środa, 20 kwietnia 2016

ROZDZIAŁ LXIII

Alec siedział z boku i patrzył rozbawiony na swojego rówieśnika. Nie mógł uwierzyć w ten zabawny przypadek. No, przynajmniej dla niego było to zabawne. Nie mógł przecież wiedzieć, co o tym wszystkim myślał Aaron. Nie był chyba do końca zadowolony, o czym mogłoby świadczyć chociażby to, że cały czas się krzywił. Chociaż z drugiej strony... Czy on miał kiedykolwiek inny wyraz twarzy? Przecież wiecznie chodził z obojętną miną, nie wdając się z nikim w niepotrzebne dyskusje. Zazwyczaj po prostu trzymał się z boku i to nie dlatego, że nikt nie chciał się z nim zadawać, a dlatego, że sam nie chciał być w niczyjej grupie. Najwyraźniej bardziej preferował samotność. Poza tym naoczny obserwator mógłby podejrzewać nawet, że Aaron gardził innymi Nocnymi Łowcami. Często rzucał im krzywe spojrzenia albo prychał, kiedy ktokolwiek się do niego odzywał, nie udzielając poza tym żadnej innej odpowiedzi. Rozmawiał tylko z niektórymi osobami i Alec miał zaszczyt być jedną z nich. Ale do rzeczy...
Już od dłuższego czasu trenerzy mieli w zwyczaju zabierać swoich wychowanków na zewnątrz, aby potrenowali na świeżym powietrzu. Powszechnie wiadome było, że trening jest wtedy bardziej wydatniejszy niż w zamkniętym pomieszczeniu. Żaden z Nocnych Łowców się temu nie sprzeciwiał i szczerze mówiąc, żaden się nie zdziwił, kiedy dzisiejszego popołudnia nauczyciele znowu postanowili ich wyciągnąć. Jednak tym razem nie mieli mieć zajęć w ogrodzie za Instytutem, a mieli wybrać się dalej, aby pobiegać po mieście. Duża grupa biegnących osób mogłaby zwracać na siebie uwagę, czego naturalnie nikt nie chciał, dlatego trenerzy nakazali wszystkim użyć runy niewidzialności, tak aby nie rozpraszali Przyziemnych swoją obecnością. Trasy wcześniej oczywiście nie znali, tak więc na początku biegli trochę na oślep, sugerując się jedynie wskazówkami, jakie otrzymywali, typu: „za tym budynkiem skręć w lewo” albo „cały czas prosto aż do jakiejś tam ulicy”. W ten właśnie sposób znaleźli się w największym nowojorskim parku, w którym ich mentorzy zaplanowali kilkunastominutową przerwę, na którą naturalnie wszyscy chętnie przystali. Część Nocnych Łowców usiadła na trawie i wdała się w dyskusję, by chociaż odrobinę umilić sobie czas. Aaron i Alec również postanowili zająć jakieś miejsca i pech chciał, że zarówno Lightwood ze swoimi znajomymi, jak i blondyn upatrzyli sobie polankę przy stawku. Alec uśmiechnął się do chłopaka, zadowolony z tego, że nie zraża się usiąść niedaleko nich, ale ten nawet nie raczył na ten uśmiech odpowiedzieć, jedynie wzruszając ramionami. Przez jakiś czas nic się nie działo, dopóki obydwoje nie zwrócili uwagi na grupkę osób, która właśnie się z czegoś głośno śmiała. Wszyscy wyglądali bardzo beztrosko i widać było, że przyszli do parku, żeby się odstresować. Powody, dla których Nocni Łowcy byli nimi zainteresowani, były jednak inne. Czarnowłosy był zaintrygowany ich zachowaniem i tym, że byli tak głośno, a Aaron... Aaron zobaczył wśród nich Jasona, przez co nie mógł teraz oderwać od nich wzroku. Alec również po chwili go wypatrzył i od razu zerknął na blondyna. Mina Aarona nic nie wyrażała, ale znaczący był sam fakt, że patrzył nieprzerwanie na Przyziemnego, którego z pewnością nie spodziewał się tutaj spotkać. Oczywiście nikt inny poza wspomnianą dwójką zupełnie nie zwracał uwagi na rozmawiającą ze sobą grupkę. Wszyscy inni zajęci byli dyskutowaniem między sobą. Nikt nie przejmował się przechodzącymi obok Przyziemnymi. Właśnie dzięki temu nikt nie zauważył też, że kiedy wcześniej opisana grupa przechodziła obok stawu, jeden chłopak, idący obok Jasona i tłumaczący mu coś, zażarcie przy tym gestykulując, z nieznanych nikomu powodów potknął się o coś znajdującego się w powietrzu i byłby się przewrócił, gdyby nie to, że w ostatniej chwili zachował równowagę. To „coś” było oczywiście kończyną Aarona, którego najwyraźniej złapał skurcz. To wytłumaczenie było najbardziej prawdopodobne. No bo dlaczego chłopak miałby celowo podstawiać mu haka? Miałoby to jakiś sens? To mógł być tylko skurcz. Nic więcej. Nocny Łowca zachowywał się naturalnie i udawał, że nie zauważył tego, co właśnie zrobił, cofając nogę i siedząc jak gdyby nigdy nic. Chłopak z kolei rozejrzał się dookoła, ale niczego nie widząc, wzruszył po prostu ramionami i ruszył dalej. Jason również się rozejrzał i Alec mógłby przysiąc, że jego wzrok na dłużej spoczął w miejscu, w którym siedział Aaron, tak jakby Przyziemny zdawał sobie sprawę z jego obecności. Blondyn także cały czas przyglądał się młodszemu chłopakowi i uniósł brew, kiedy ich spojrzenia się spotkały. Jason oczywiście nie mógł o tym wiedzieć, co było zasługą runy niewidzialności, ale mimo to po plecach Nocnego Łowcy przebiegł niebezpieczny dreszcz, który mu się nie spodobał. Nie zrywał jednak kontaktu aż do czasu, kiedy chłopak nie zniknął mu z oczu. Dopiero wtedy odwrócił wzrok i ujrzał wpatrującego się w niego Aleca. Uśmiechnął się kpiąco i wstał, otrzepując przy tym ubranie. Nie lubił siedzieć na trawie. Ten sam moment wybrali trenerzy, aby ogłosić koniec przerwy i tym samym wznowienie treningu, przez co i rozbawiony Alec musiał wstać i ruszyć w dalszą drogę.

***


- Lubisz śledzić ludzi, co, Lightwood? - prychnął Aaron, który doskonale zdawał sobie sprawę z obecności drugiego Łowcy.

- Nie śledzę cię. Gdybym to robił, to byś o tym nie wiedział – odpowiedział mu Alec i zrównał z nim kroku.
Szli niespiesznie korytarzem, kierując się na piętro. Trening dał im obu w kość, dlatego woleli nie zostawać z innymi w salonie, a po prostu odpocząć w swoich pokojach.
- Raczej nie. Nie zapominaj, że ja też jestem Nocnym Łowcą i nie jesteś w stanie mnie zaskoczyć – rzucił mu powątpiewające spojrzenie. - Nawet jakbyś bardzo chciał.
- Mógłbym o tym dyskutować, ale wątpię w to, że zmienisz zdanie. Chociaż jesteś w błędzie – dodał po chwili.
Wbił ręce w kieszenie spodni i zaśmiał się pod nosem.
- Czy ty mnie podpuszczasz? Chcesz się założyć? Możemy zrobić sparing i wtedy się okaże, który ma rację – zaśmiał się odrobinę szyderczo.
- Powiedz tylko gdzie i kiedy – odparł pewnie Alec i uśmiechnął się szeroko. - Zadzwoń do niego – rzucił po chwili, kiedy znajdowali się już na odpowiednim piętrze.
- Hę? - zdziwił się wytrącony z równowagi Aaron.
- Przecież widzę, że cię skręca – wyśmiał go. - I widziałem, co zrobiłeś w parku – dodał, patrząc na niego znacząco.
- Nie wiem, o co ci chodzi – odrzekł i zniknął za drzwiami swojego pokoju, zostawiając szczerzącego się do siebie Lightwood'a samego.
On wie, co widział.

***


Aaron nie wytrzymał. Sytuacja miałaby się pewnie inaczej, gdyby nie zobaczył Jasona w parku. Teraz? Teraz nie miał wyjścia. Musiał do niego iść. Czy tego chciał, czy nie nogi go same tam zaprowadziły. Ale czy jak Przyziemny zastukał do drzwi? O nie. Co to to nie. Nie będzie przecież szedł na łatwiznę. Naturalnie musiał podkraść się pod jego okno i wspiąć się na drzewo, by móc dostać się do środka. Zrządzeniem losu było to, że jego plan unicestwiło zamknięte okno. Było tylko jedno wyjście, a przynajmniej on widział tylko jedno wyjście. Nie mógł się poddać, dlatego zastukał delikatnie, modląc się w duchu, by chłopak był gdzieś blisko. Ku jego radości zaraz zobaczył jego zdziwioną twarz, która zaraz zmieniła się w zaskoczoną i niezwykle zdumioną, kiedy ujrzał Aarona siedzącego na drzewie rosnącym obok jego domu.

- Aaron? - usłyszał zduszony szept. - Co ty wyrabiasz? - dodał chłopak, robiąc wielkie oczy i obracając się nerwowo do tyłu.
Aaron uśmiechnął się drapieżnie i przykucnął na gałęzi. Wyglądał teraz jak gotowy do ataku kocur.
- Pomyślałem, że cię odwiedzę – odparł niezrażony jego zachowaniem. - Mogę wejść?
- Nie bardzo – odpowiedział, znowu się obracając. Ta jego ostrożność w każdym ruchu trochę niepokoiła Aarona, ale nie przejmował się tym za bardzo. W końcu miał świadomość tego, że w domu była też rodzina chłopaka. - Może kiedy indziej? - zapytał z nadzieją w głosie.
- Nie – nie zgodził się Nocny Łowca. - Odsuń się – mruknął.
- Co? - zdziwił się. - Co chcesz zrobić?
- Odsuń się – powtórzył mocniej i już szykował się do skoku, przez co Jason nie mógł zrobić nic innego niż to, co ten mu zalecił.
Prawie bezszelestnie wylądował na podłodze w pokoju chłopaka, lądując idealnie na środku. Wyglądało to tak, jakby po prostu kucnął, a nie pokonał w locie kilka metrów. Zdecydowanie bardzo szybko i sprawnie. Jason doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że blondyn był niezwykle zwinny i wysportowany, ale czegoś takiego się nie spodziewał. Zrobiło to na nim ogromne wrażenie.
- Ćwiczysz parkour czy coś? - zapytał oniemiały. Dopiero po chwili odzyskał rezon. Kiedy Aaron posłał mu swój słynny kpiący uśmieszek, otrząsnął się i pozwolił by na jego twarz powrócił wcześniejszy grymas. - Mówiłem, że jestem zajęty – przypomniał mu.
- A co robisz? Mogę ci pomóc? - zapytał i w kilku susach pokonał dzielącą ich odległość.
Chwycił w dwa palce jego podbródek i uniósł, by pocałować go w usta. Jason początkowo nie oponował, ale po chwili, kiedy pocałunek stawał się coraz bardziej namiętny i przestawał być jedynie cmoknięciem, zaczął się sprzeciwiać i już się odsuwał. Aaron uśmiechnął się szeroko i pozwolił mu na to, by na chwilę się oddalił, korzystając z okazji i ściągając przez głowę koszulkę, którą miał na sobie. Został tym samym nagi od pasa w górę. Widział, jak Jason obserwuje nieśmiało jego klatkę piersiową, zastanawiając się zapewne, co teraz zrobić. Nocny Łowca postanowił mu pomóc rozstrzygnąć ten wewnętrzny problem i sam popchnął go na ścianę, ponownie zaczynając całować.
- Aaron – jęknął chłopak i zarzucił mu ręce na szyję. Lubił być przygwożdżany drugim ciałem w sposób, w jaki robił to zawsze Aaron. Blondyn na każdym kroku okazywał mu swoją dominację i to, co sam lubił. Dłuższą chwilę jeszcze spędzili na podobnych pieszczotach, zanim oboje nie usłyszeli, że ktoś wspina się po schodach, a odległość między krokami tej osoby a pokojem Jasona coraz bardziej się zmniejszała. - O nie – syknął ten przez zęby i z całej siły odepchnął od siebie Aarona.
- Co do... - zaczął Nocny Łowca, ale nie zdążył dokończyć, bo w słowo wszedł mu młodszy chłopak.
- To moi znajomi. Gadali z moim bratem na dole – wyszeptał nerwowo i zaczął się pospiesznie rozglądać. - Musisz się schować. Nie zdążysz wyjść – dodał jeszcze bardziej do siebie niż do niego.
Aaron przyjrzał mu się uważniej i aż zaniemówił, kiedy spostrzegł, że chłopak najwyraźniej wpadł na jakiś pomysł. Wiedział, że mu się to nie spodoba, a już na pewno nie wtedy, kiedy Jason zerknął na niego przepraszającym wzrokiem i wskazał na szafę.
- Chyba kpisz – sprzeciwił się, ale nic to nie dało, bo chłopak już go pchał w tamtą stronę.
Już było słychać śmiechy osób, które znajdowały się coraz bliżej. Teraz Aaron słyszał, że była to więcej niż jedna osoba.
- Wybacz. Wynagrodzę ci to – obiecał i otworzył drzwi swojej szafy.
- Pożałujesz – warknął Nocny Łowca, po czym zaraz został wepchnięty do środka.
Jedynym co go pocieszało to to, że szafa Jasona przypominała bardziej małej wielkości garderobę niż zwykłą szafę. Było w niej sporo miejsca, tak, że mogłaby zmieścić się w niej jeszcze jedna osoba. A może nawet i dwie. Zresztą nieważne. Ważniejsze było to, że dokładnie w momencie, w którym Jason zamykał drewniane drzwi, a on sam posyłał mu mordercze spojrzenie, drzwi do pokoju otworzyły się i do pomieszczenia weszły jeszcze trzy kolejne osoby. Chłopak uśmiechnął się do nich odrobinę nerwowo, zauważając, że niedaleko miejsca, w którym stali jego znajomi, leżała koszulka Aarona, którą nie tak dawno temu z siebie ściągnął.
- Ale masz syf – zaśmiała się jego koleżanka i ku jego przerażeniu sięgnęła po bluzkę, wokół której kręciły się właśnie jego myśli. Wolał nawet nie wyobrażać sobie tego, że ktoś mógłby teraz otworzyć szafę. Nieźle by się zdziwili. Chociaż właściwie dlaczego mieliby to robić? Nie, to absurd. O niczym się nie dowiedzą. - Mógłbyś chociaż sprzątać, kiedy przychodzimy – dodała rozbawiona.
Oczywiście żartowała, bo ich znajomy nigdy nie miał przesadnego bałaganu, a przecież jedna koszulka leżąca na podłodze nie zrobiła jeszcze nikomu krzywdy.
- Nie jest na ciebie za duża? - zaciekawił się chłopak stojący obok dziewczyny, która też już zabierała głos. Wyszarpnął jej z ręki ubranie, o którym rozmawiali i przyjrzał się uważniej. - Jak na mój gust to tak, ale kto jak woli – wzruszył ramionami i rzucił ją w stronę Jasona.
Chłopak zaśmiał się nerwowo i modlił w duchu, aby jak najszybciej stąd wyszli. Nie wiadomo, co mogło Aaronowi strzelić do głowy. Na szczęście już na dole jego znajomi mówili, że będą się zbierać, także miał nadzieję, że to właśnie zrobią, co ku jego fartowi okazało się prawdą.
- Dobra, my będziemy już lecieć – odezwał się po raz kolejny nieznajomy Aaronowi głos. - Do jutra, co?
- Jasne, widzimy się w szkole – odparł z lekko wyczuwalną ulgą w głosie. - Sami traficie do drzwi czy was odprowadzić? - zapytał.
- Spoko, trafimy – cichy śmiech. - Nara!
Po tym słychać było już tylko oddalające się kroki i dźwięk zamykanych drzwi. Aarona oślepiły odrobinę snopy światła, które dostały się do wnętrza szafy, kiedy Jason uchylił jej drzwiczki.
- Jesteś na mnie zły? - zapytał ostrożnie i zerknął na chłopaka, który siedział skulony w kącie pomiędzy jego ubraniami.
- Tak – burknął i sięgnął po jego rękę, wciągając go do środka. - Poszli?
- Poszli – przytaknął. - Ale jest mój brat i mama. Siedzą na dole.
- Jak będziesz cicho to nie usłyszą – odparł i już zaczął dobierać się do jego spodni.
- Aaron... - pokręcił głową, niezadowolony z takiego obrotu sytuacji.
- To nie ty siedziałeś w szafie, więc się nie odzywaj – warknął i zsunął mu materiał z tyłka, zostawiając jedynie w bokserkach. Pocałował go w krocze, przenosząc się na klęczki i spojrzał na górę. - Zaciśnij zęby – poradził mu. Zanim Jason zdążył zareagować, ten już ściągał z niego bieliznę i pobudzał jego członek swoją ręką. Ruchy, jakie wykonywał, były pewne i mocne, przez co z usta chłopaka wyrwał się głośny jęk. - Uprzedzałem – zaśmiał się blondyn i patrzył, jak Jason zakrywa sobie twarz dłonią.
Szybko zareagował i kiedy czuł, że penis chłopaka zaczyna twardnieć, wziął go do buzi, nie bawiąc się w żadne delikatności. Od razu zaczął mocno ssać, przyciskając też Jasona do ścianki szafy. Nie chciał, żeby chłopak mu tu zszedł.
- Ooooch – wyjęczał cicho między zębami, kładąc drugą dłoń na głowie blondyna i wbijając się członkiem w jego usta. - Dooobrze.
Aaron był mile połechtany tymi komplementami, dlatego zaczął się jeszcze bardziej starać. Rzadko kiedy i mało komu obciągał, ale dla Jasona mógł zrobić wyjątek. Reakcje chłopaka były tego warte. Poza tym miał go teraz na wyciągnięcie ręki. Spokojnie mógł wsunąć w jego ciało palce, co też właśnie robił. Wsunął trzeci palec w jego wnętrze i nareszcie zaczął nimi poruszać. W przód, w tył, krzyżował... A Jason tylko jęczał z rozkoszy, kiedy te zwinne palce uderzały w ten czuły punkt, co wywoływało u niego dreszcze. Szybko sięgnął do swoich ust, chcąc jakoś ściszyć dźwięki, które wydawały. Było mu strasznie wstyd, kiedy myślał o tym, że piętro niżej znajduje się jego rodzina, ale nie było to powodem, dla którego chciał to wszystko przerwać. Szczerze mówiąc, ciężko byłoby mu teraz wymyślić jakikolwiek powód. Było mu za dobrze. Był już całkowicie twardy i tak bardzo już chciał go poczuć w sobie!
- Już – wyszeptał. - Już, Aaron – poprosił.
Pociągnął go w górę i objął go za szyję. Opierał się o ścianę szafy, nadal nie wierząc w to, że będą to robić w takim a nie innym miejscu. Był cały spocony, a koszulka, którą nadal miał na sobie całkowicie się kleiła do jego rozgrzanego ciała.
Blondyn również jęknął, kiedy gorący oddech chłopaka owionął jego szyję. Obrócił go i wbił się kroczem w jego tyłek. Jason mógł wyczuć, że ten nadal miał na sobie spodnie.
- Musisz być naprawdę cicho – szepnął mu do ucha i jęknął delikatnie.
Jason pokiwał żywo głową i zaraz usłyszał dźwięk rozpinanego rozporka. Aaron zsunął z siebie spodnie wraz z bielizną i wyciągnął z kieszeni żel oraz prezerwatywę. Na szczęście na spotkania z Jasonem zawsze był przygotowany. Wprawnym ruchem nasmarował swojego penisa i po chwili już szykował się, żeby w niego wejść. Spojrzenie, jakie posłał mu chłopak, kiedy obrócił swoją twarz w jego stronę, tylko umocniło go w przekonaniu, żeby się pospieszył. Blondyn sapnął. Jason nie spinał się ani nie uciekał. Wiedział, że za chwilę będzie dużo przyjemniej. Trzymał się mocno ścianki przed sobą i sapał w ramię, którym zakrywał sobie usta. Bał się, że mimo tego może się zapomnieć i zacząć krzyczeć, jak to już miał w zwyczaju. Czekał na ten jeden jedyny ruch, który już po chwili nastąpił. Aaron wsunął się w niego, całując przy okazji po łopatkach. Jason odetchnął ciężej i sięgnął do tyłu do jego szyi. Pomasował ją delikatnie i pozwolił na to, by Aaron chwycił między wargi jego usta. Szybkie ruchy bioder Nocnego Łowcy uniemożliwiały mu logiczne myślenie i jedyne co był w stanie robić to głośno sapać, uważając jednak, żeby nie robić tego zbyt głośno. Było mu tak dobrze...
- Mhm, mocniej – poprosił i złapał go za rękę.
Przymknął oczy, odchylając głowę do tyłu i kładąc ją na jego ramieniu. Był absolutnie zachwycony tym, w jaki sposób Aaron potrafił doprowadzić go do takiej sytuacji. Może nie odczuwałby tego tak intensywnie, gdyby nie dłoń blondyna zaciskająca się na jego członku i poruszająca po nim sprawnymi ruchami. Aaron trzymał go mocno i wchodził w niego szybko, pełnymi ruchami. Od czasu do czasu zatrzymał się, głęboko zanurzony, aby przez chwilę tylko całować się z nim namiętnie. A potem wznawiał ruchy, więc Jason nie był w stanie wydusić z siebie słowa. Jedynie jęki uciekały z jego ust, a oczy owładnęła błoga przyjemność. Ciało chłopaka drżało z przyjemności, a jego penis podrygiwał, jakby na znak tego, jak mu dobrze. Nie zdążył nawet go uprzedzić i strzelił prosto w jego dłoń. Aaron, mimo iż tego świadomy, nie zaprzestawał przy tym swoich ruchów, co i rusz się w niego wbijając. Posapywał przy tym nisko i co raz podskubywał wargi młodszego, a ten już tylko pojękiwał w jego ramionach. Było mu tak… tak, dobrze. To chyba było dobre słowo.
Wreszcie i Nocny Łowca osiągnął spełnienie, zatrzymując się dosłownie na sekundę. Uwielbiał seks z Jasonem. Zawsze był po nim niezwykle zadowolony. Chłopak zdecydowanie spełniał jego oczekiwania.
- Nie próbuj mnie nigdy więcej wpychać do szafy – wyszeptał mu do ucha, nadal sapiąc.
Wciąż był zmęczony, ale wiedział, że za moment odzyska siły. Jeszcze tylko chwilka, pomyślał i podciągnął spodnie chłopaka, zapinając mu rozporek i obracając w swoją stronę. Ze swoimi uczynił oczywiście to samo, wycierając w nie zabrudzoną dłoń. Nie przejmował się tym, że oboje cali lepili się od potu.
- Chyba, że chcę powtórkę – dokończył Jason i przyciągnął go do pocałunku, uśmiechając się przy tym lubieżnie.
- Następnym razem może nie być tak przyjemnie – uprzedził go i ugryzł w wargę.
- Mhmmm – zgodził się chłopak, chociaż i tak w to nie wierzył.
Stanął na palcach, by cmoknąć go raz jeszcze. Był cały rozpromieniony i aż tryskał energią. Gdyby nie to, że Aaron był z nim cały czas, nie powiedziałby, że ten przed niespełna chwilą był całkiem wykończony. To praktycznie niemożliwe, żeby zwykły Przyziemny tak szybko odzyskiwał siły. Nocnemu Łowcy bardzo podobał się ten widok. Znacznie bardziej chłopak podobał mu się teraz niż otoczony swoimi zidiociałymi przyjaciółmi.
Bo wcale nie przyszedł do niego dlatego, że zobaczył go z nimi w parku. Absolutnie.

_________________________________


Znowu wybaczcie za spóźnienie. Dzięki wszystkim za głosy!

Wiem, że miałam się zabrać za zakładki, ale na razie nie mam czasu. Po maturach do nich przysiądę. Na razie możecie jednak zobaczyć, że zaktualizowałam zdjęciach naszego kochanego Maleca.
Oceniajcie rozdział. Chcę poczytać, co myślicie :)

45 komentarzy:

  1. O pierwsza ^^
    Jestem nowa w tym temacie no i na tym blogu, więc może się nie znam, ale brakuje mi trochę wątku maleca...
    Ale rozdział super !
    Weny ! xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dziwię się, że ci brakuje. W końcu to "magnus + alec = malec" :D
      Obiecuję, że jeszcze sobie o nich poczytasz :)
      Dziękuję, buziaki :*

      Usuń
  2. Jejku cudowny *^* Kocham tego bloga ♡ Ale chcialabym wiecej Maleca :c


    ~Airy

    OdpowiedzUsuń
  3. AAA! Kocham cię po prostu za ten sex w szafie :D
    Jesteś świetna!!!
    Kocham!<3 Kocham! <3 Kocham! <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Boziu cudowne!!! Czy tylko mi się wydaje czy Aaron jest zazdrosny o przyjaciół Jasona???
    Nie mogę się doczekać następnego rozdziału :D.
    Czy Jason czasem nie ma wzroku (narazie takiego uśpionego, ale jednak)? Mam wrażenie, że coś się wydarzy, ale nie wiem co. Mogłabyś mnie oświecić czy się mylę? Chyba, że to tajemnica...
    Alec + Aaron = Przyjaciele wygląda interesująco :D
    Pozdrowienia. Życzę dużo czasu i veny ;).
    PS. Bardzo podobają mi się zdjęcia w zakładce "Bohaterowie". Czekam na pojawienie się Jasona i Aarona.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aaron to dupek. Chciałby zapewne, żeby Jason spędzał czas tylko i wyłącznie z nim. Nikomu o tym naturalnie nie powie ;)
      Nic ci nie mogę powiedzieć. Wybacz.
      Dziękuję i do następnego! :*

      Usuń
  5. Awch, jak ja kocham wątek Jasona i Aaron. No uwielbiam ich po prostu. Takie dwa głąby. Kiedy do nich dotrze, że się kochają, no? <3 Mam nadzieję, że już niedługo. ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dwa głąby haha no nieźle.
      Oni ciebie też uwielbiają. Przynajmniej Jason. Aaron nie widzi świata poza sobą. Wszystko i wszystkich ma gdzieś :)
      Dzięki :* Pozdrowionka.

      Usuń
  6. Rozdział jak zawsze ciekawy! Podoba mi się, że Alec z Aaronem zaczynają się coraz lepiej dogadywać. Stęskniłam się tylko za Magnusem. Pozdrawiam i mnóstwa weny życzę :-) Ashaida

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magnus cały czas tu jest, tylko mało widoczny.
      Dziękuję :*

      Usuń
  7. Ooo, uwielbiam Jarona <3 Coś czuję, że Jason nie jest zwykłym przyziemnym. Chciałabym zobaczyć Aarona w bardziej opiekuńczej wersji :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opiekuńczy Aaron? Prędzej mnie piekło pochłonie... Chociaż właściwie to tam pewnie skończę (i wszyscy czytelnicy także haha). Takie tam żarciki :)
      Ale kto wie... Może Aaron pokaże się od innej strony? Może nie jest jedynie zarozumiałym dupkiem :D
      Dziękuję :*

      Usuń
  8. Ja jestem dopiero (a może już) na 53 rozdziale, słucham i ciągle mi mało. Uwielbiam relację pomiędzy Aaronem i Jasonem. Na początku chciałem Aarona mentalnie zamordować, bo wydawał się dupkiem, ale po tym jak akcja rozwinęła się z Jasonem, obaj awansowali na moją ulubioną parę, a już Jason, to w ogóle mój ulubiony charakter. Jaron to bardzo fajne zestawienie przeciwieństw - faceta macho, pyskacza, sportowca, drania z takim delikatnym i uroczym Jasonem. Tylko czego ja będę słuchał jak już wysłucham te 11 pozostałych rozdziałów??? Zaczynam mieć atak paniki...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niezmiernie mnie ciekawi sposób, w jaki pochłaniasz kolejne rozdziały. Nigdy nie spotkałam się z tym, żeby ktoś słuchał jakiegoś fanfica. Lektury tak (chociaż sama nigdy tego nie robiłam), ale opowiadania? Przyznam szczerze, że mnie to intryguje, drogi kolego.
      Bardzo się cieszę, że opowieść przypadła ci do gustu. Chyba kiedyś komuś pisałam, że Aaronowi przyda się osoba, która będzie potrafiła go utemperować. Wydaje mi się, że Jason jest takim kimś, a przynajmniej chciałabym, żeby jego postać była tak odebrana. Podoba mi się to, jak ich postrzegasz :D
      Dziękuję bardzo :*
      PS Też miewam ostatnio coraz częstsze ataki paniki...

      Usuń
    2. Pochłonąłem już całość. Mało tego, "storyline" Jarona - wysłuchałem 3 razy. W moim odczuciu, to co zrobiłaś z tymi charakterami (może nawet nieświadomie) było bardzo dobrym posunięciem, bo zestawianie właśnie takiej postaci jak Aaron - aroganckiej, władczej, bezuczuciowej z osobą bardzo delikatną, wrażliwą, o romantycznej naturze, zawsze, ale to zawsze będzie sukcesem. Nie wiem czy sobie zdajesz sprawę, ale podobny zabieg jest np. w "50 twarzach Greya" :) Pomyśl, wystarczy zamienić imiona (i płeć) i mamy niemalże ten sam schemat psychologiczny. Oschły, nieczuły, wręcz władczy freek kontroli Aaron (Grey) i romantyczny, uczuciowy, delikatny aczkolwiek potrafiący zmienić podejście Aarona - Jason (Anastasia). Do tego dochodzą ostre opisy seksu twego autorstwa i mamy nieświadomą (chyba) wersję "50 twarzy Aarona" :) Z resztą każda dobra opowieść miłosna, jest zbudowana właśnie na takim schemacie. Aaron pomimo bycia...(delikatnie to ujmując) gburem, na końcu będzie potrafił zrobić dla tego Jasona wszystko, bo to właśnie on jest tym jedynym (mimo iż młody, delikatny, wrażliwy, o budowie chłopca, a nie sportowca jak było w przypadku dotychczasowych podbojów Aarona). No właśnie, ale o to chodzi! Czasem zakochujemy się w kimś, kto początkowo nijak pasuje do naszej wizji, paradoksalnie stając się ideałem, bez którego nie potrafimy żyć.
      A teraz krytyka :) (ale taka malutka) Czasem można się zgubić, która kwestia jest czyja... mam na myśli, że tak jak w książkach trzeba dodawać to nieszczęsne: "powiedział Aaron", "pomyślał Jason", bo przy dłuższej konwersacji między charakterami, trzeba bardzo się skupiać, kto co powiedział. A jak się okazało, kilka razy musiałem się wrócić by dobrze zrozumieć sens danej sceny. I druga sprawa: ale to już tylko moje odczucie, Jason za szybko odpuścił Aaronowi po kłótni w Instytucie, gdy ten nazwał go "kolejną dupeczką do...". Mogłaś pociągnąć ten wątek znacznie dłużej, pomęczyć trochę tego Aarona, żeby się nieco bardziej postarał. Jason za łatwo mu odpuścił. Trzeba tego naszego Aarona nieco złamać, niech wie, że drugi taki Jason mu się nie trafi.
      Tak czy inaczej, całość bardzo mi się podobała i będę zaglądał w oczekiwaniu na kolejne rozdziały, bo masz wielki talent. Jesteś bardzo młoda, ale naprawdę potrafisz pisać. Ja już trochę książek przeczytałem i powiem ci, że twój styl jest naprawdę dobry, bo czasem, mimo iż jest mało akcji w danym rozdziale, bogactwo opisów i przeżyć wewnętrznych bohaterów, jest fascynujące dla czytelnika.
      Ps. Ja już takim młodziutkim kolegą to raczej nie jestem, bo mam 33 lata :) dlatego tym bardziej doceniam twoje zdolności pisarskie. Masz 18 lat i duży talent! Pozdrawiam.

      Usuń
    3. Pozwolę sobie wysunąć wniosek, że skoro do tej pory nie zwróciłeś mi uwagi na temat tego, że zwracam się do ciebie na "ty", to nie masz z tym problemu i ci to nie przeszkadza. Popraw mnie, proszę, jeśli jestem w błędzie. Niby do śmierci ci jeszcze daleko, ale ludzie są różni. Nie chcę, żebyś pomyślał, że cię nie szanuję czy coś w ten deseń :)
      Jeśli chodzi o "50 twarzy Aarona" (uwielbiam to określenie), to, jakby się dłużej zastanowić, coś w tym jest. Są jednak pewne różnice a mianowicie: Aaron nie bije Jasona, bo nie sprawia mu to przyjemności, a Jason... Jason nigdy nie powie (ani nawet nie pomyśli), że jego wewnętrzna bogini zrobiła właśnie potrójne salto w tył :D Nie będę się zagłębiać w ten temat, ale jak już mówiłam/pisałam, można się doszukać pewnych podobieństw. Plus dla ciebie. "Czasem zakochujemy się w kimś, kto początkowo nijak pasuje do naszej wizji, paradoksalnie stając się ideałem, bez którego nie potrafimy żyć. ", bardzo mi się podoba ten fragment. Nie mam pojęcia dlaczego. Trafiłeś w sedno.
      Dobrze, przyjęłam "krytykę" do wiadomości. Postaram się to zmienić, chociaż czasem sama mam dość tego "powiedział" czy "pomyślał". Ale masz rację! Trzeba umieszczać te dopiski.
      Dziękuję. To miłe, że mnie ktoś docenia :)

      Usuń
  9. Super :* Jeej nareszcie śliczny Alec i JacoSparrołowopodobny Magnus <3 kocham tych aktorów i te podobieństwo Magnusa do Jack'a Sparrowa w serialu ;3. Rozdział podobał mi się. Iiiii jeszcze trochę i Alec z Aronem będą normalnie rozmawiać, hmmm po namyśle nie wiem czy oni kiedykolwiek będą takimi normalnymi znajomymi , to jednak Alec i Aron :D Zazdrosny Aron mniej zabawne niż zazdrosny Jason o Aleca ale nadal zabawne :P Kochammm toooo. Mój przyjaciel stwierdził , że Jason to jego ideał chłopaka :D :D :D Weeeny :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ps. Nie bijcie jak uważacie tą osobę za brzydką albo coś ale moje wyobrażenia Jasona jest takie :D :D :D bo wiesz blond i ładny (Piękny *-*) ;3 ale to tylko moje wyobrażenia. https://www.instagram.com/p/BEZy7e-Gow6/?taken-by=lucas.dell

      Usuń
    2. Serdecznie pozdrawiam przyjaciela!
      Też uwielbiam tych aktorów. Według mnie świetnie pasują do swoich ról. Lekko widoczna jest różnica wzrostu między nimi (Matt Daddario jest wysokim facetem), ale nikt nie powiedział, że taka nie mogłaby istnieć :D
      Alec i Aaron BFF, co?
      Aaron wcale nie jest zazdrosny. Wcale! *kappa*
      Dziękuję :*
      PS Całkiem fajny. I ma śliczne oczy!

      Usuń
  10. MISTRZYNI! Tak, to chyba najlepsze słowo na początek. Jesteś moją mistrzynią, idolką i nie wiem co jeszcze <3 !!! Masz cholernie wielki talent i będę Ci wdzięczna do końca życia za to, że się nim dzielisz na tym blogu :D WSPANIAŁY rozdział WSPANIAŁA końcówka WSPANIAŁA JESTEŚ! Wracam do komentowania po baaardzo długiej przerwie, ale mam od dzisiaj nowy sprzęt i pierwsze co robię to piszę w końcu komentarz dla Ciebie :D Nie wiem, czy mnie pamiętasz, ale od ostatniego komentarza nic się nie zmieniło - nadal trwam w uzależnieniu od Twojego bloga, nigdy nie przestałam czytać, nawet jeśli nic nie pisałam ^_^ jesteś na prawdę wybitna i kocham Cię za to, że piszesz XD twój blog jest tak cudowny, że już zawsze będę się nim jarać XDD i jeszcze te opisy tych scen, o matkooooo, oby więcej :D uwielbiam Aarona i Jasona, ale moje serce należy do Maleca <3 (fuck yeah - pocałunek w serialu *płakałam ze szczęścia* XDD) nie wyobrażam sobie teraz życia bez nich i z niecierpliwością czekam na kolejne rozdziały wypełnione Magnusem i Alexandrem ;D podziwiam Cię i życzę weny weny weny weny .... I chcę żebyś wiedziała, że Twój blog to totalny sukces i masz już pewnie tyle fanów, że nawet Magnus nie poznał tylu ludzi w swoim życiu xD no więc jeszcze raz, jesteś niesamowita i Twój blog również, jeszcze raz weny i czekam na kolejny :D ~ JokerFan

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że cię pamiętam :D Pamiętam każdego, kto się tu przewinął.
      Twoje słowa sprawiają, że nie wiem, co napisać. Dziękuję? To chyba za mało.
      Będzie więcej Magnusa i Alexandra. Masz moje słowo. Cokolwiek dla ciebie :*
      Kurde, naprawdę nie wiem, co napisać. Wybacz. Dziękuję i do następnego :*

      Usuń
  11. Poprosze taki rozdzial z magnusem i aleciem w roli glownej:)

    OdpowiedzUsuń
  12. W końcu rozdział! Cudowny jak zawsze, czy Aaron jest zazdrosny? haha <3 Mam nadzieję, że gdy znajdziesz chwile czasu po maturze (powodzenia!) to dodasz zdjęcia Aarona i Jasona!
    :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w swojej głowie, kiedy słucham (jak audiobooka) opowiadań Lily, mam w głowie bardzo konkretny obraz Jasona :) Od momentu kiedy ujrzałem tego chłopaka, już zawsze kojarzy mi się on z delikatnym Jasonem z opisów, ten chłopak jest po prostu prześliczny (dla mnie oczywiście) i właśnie tak widzę Jasona :) http://49.media.tumblr.com/a6a0aeca997c2fa78984c2ee983d5056/tumblr_n7oqduSBH01sv37tvo1_400.gif

      Usuń
    2. Nie dziękuję! (żeby nie zapeszyć)
      Po maturze z pewnością będzie więcej czasu, chociaż nie wiem do kiedy ;)
      Czy jest zazdrosny? Zachowuje się, jakby był?

      Czasami zapominam, że nie podpisuję się tutaj prawdziwym imieniem i nazwiskiem, dlatego dziwnie mi tu wygląda to "opowiadań Lily", ale już jest ok! Haha.
      Mogę wiedzieć, jak się nazywa? :)

      PS jeszcze 9 dni!

      Usuń
    3. ...niestety nie mam pojęcia, to po prostu śliczny chłopak, który kiedyś przypadkiem wyskoczył na tumblr-erze.

      Usuń
    4. Ten chłopka to Max Carver albo Charlie Carver (bliźniacy) , grali w serialu Teen Wolf https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/236x/35/5e/7b/355e7b59afeb645cb6e51c168884d841.jpg

      Usuń
    5. A o ile to jest Charlie to on gra geja w Teen Wolf więc dobrze trafiłaś :D

      Usuń
  13. Jak zawsze najlepsze! ♥ Troszkę więcej maleca ! A tak poza tym to świetne! A jak by było inaczej :D *o* Czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Czy blog zawieszony? :/ :( ;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie nie ma nowych rozdzialow bo juz za pare dni matury

      ~Airy

      Usuń
    2. Dokładnie tak. Nie mam wolnego czasu. Dzisiaj znalazłam chwilkę na poodpowiadanie na komentarze, ale na napisanie rozdziału potrzebuję go znacznie więcej. Przykro mi, ale przez następne kilka a nawet i kilkanaście dni prawdopodobnie nie będzie nic nowego. Niestety będziecie musieli poczekać do końca matur.

      Usuń
  15. Mam nadzieję , że z maturą sb poradziłaś :) z niecierpliwoscią czekam na następne rozdziały . Chyba sie uzależniłam .. Serio !! Pochłonęłam wszystkie rozdziały w 2 dni �� Mało mi ���� czytam ff i tego typu opowiadania od bardzo dawna (serio .. Historia ma swe początki w Sasusaku , az po moją ciekawość yaoi , poprzez SasuNaru , Nagron i setki przypadkowych ff , serialów , filmów , książek o przeróżnych paringach ) ale Malec poznałam chwilkę temu i od razu szukałam jakies ciekawego opka. Trafiłam tutaj i wiesz co ? Ciesze sie jak cholera bo kocham efekt jaki dają niektóre teksty lub widoki ten ścisk w gardle , motyle w brzuchu , a ten blog sprawił , ze wraz z tym rozdziałem i świadomością i bedą kolejne bylo to uczucie !! Mam prośbę . NIGDY nie kończ z pisaniem . Jesli tak sie (nie daj Boże ) stanie (odpukać 3 razy ) takie yaoistki lub poprostu fani twojego bloga przeżyją zawał serca ( pomijając chore krzyki, bicie w ekrany ze złości i inne zachowania wywołane żalem ) . Wiesz kiedyś czytałam bloga gdzie dziewczyna skończyła z pisaniem bo jak to jasno określiła ,, nie mam juz ochoty pisac. Znudziło mi sie '' to bylo straszne bo do dzisiaj wchodzę na ten blog i sprawdzam czy nie ma nowych postów . Niestety to juz 3 lata od kiedy żadnego nowego posta nie ma . Ale cóż , weny życzę ! I bądź dumna (nie osiadaj na laurach ) bo ten blog to kawał dobrej roboty i pięknej historii .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo. Z maturami sobie poradziłam i póki nie ma wyników (:D) jestem z siebie dumna. Nie było aż tak źle, jak się bałam, że będzie. Wracam do blogowania po przerwie, ale mam nadzieję, że nie wpłynie to ani na historię, ani na mój charakter i styl pisania. Na laurach nie osiądę, chociaż przyznam szczerze, że na początku nie spodziewałam się jakichkolwiek fanów i tylu wejść!
      Dziękuję jeszcze raz i ściskam mocno. Buziole :*

      Usuń
  16. Witaj Lily! Mam nadzieję, że matury są łatwe!
    Sama pisałam w zeszłym roku xd
    Ale ja nie w tej sprawie ;D

    Mam zaszczyt nominować twojego bloga do LBA! ;)
    Więcej na:
    http://all-the-legends-are-true.blogspot.com/2016/05/lba-1.html

    Pozdrawiam <3
    Czekam na Maleca! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakoś poszło, ale byłam wiecznie zmęczona. Nie było żadnego sposobu, dzięki któremu mogłabym zregenerować siły, a robiłam wszystko, żeby tak było ;))
      Dziękuję :*

      Usuń
  17. Już miesiąc nie ma rozdziału trochę się niecierpliwimy :( <3

    OdpowiedzUsuń
  18. Hej, hej co tam z malec'iem ?
    To już ponad miesiąc bez najlepszego ff jakiego czytałam .....
    Wróć do nas prosimy :( :( :(
    -A

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odżyłam i Malec również. Zapraszam na rozdział :*

      Usuń