sobota, 21 maja 2016

ROZDZIAŁ LXIV

Do tej pory Alecowi nie udało się dojść do tego, co ostatnio okrył Magnus i dlaczego to tak bardzo poruszyło jego matkę, że aż musiała powiadomić o tym ojca i sprowadzić go do Instytutu. Na początku chciał jakoś podejść swojego chłopaka i pociągnąć go za język, ale każda jego próba kończyła się fiaskiem. Magnus albo unikał odpowiedzi, albo udzielał jej zdawkowo, przez co Nocny Łowca i tak nic nie wiedział. Tak było oczywiście do czasu i jeśli Alec wtedy narzekał, to co miał powiedzieć teraz, kiedy ledwo widywał czarownika? Bane praktycznie cały czas siedział w swoim gabinecie i nie opuszczał go ani na krok. Jedynymi wyjątkami były naturalnie posiłki, podczas których Alec i tak nie mógł o nic zapytać, nie wzbudzając podejrzeń nikogo siedzącego obok oraz te momenty, kiedy Magnus odwiedzał go w jego pokoju. Wtedy jednak też nie mógł z niego niczego wyciągnąć, bo czarownik przychodził przeważnie już późno w nocy i był bardzo zmęczony. Najczęściej po prostu mówił dobranoc i odlatywał do krainy snu. Lightwood widząc go takiego, nie miał serca jeszcze bardziej go torturować i tylko kładł się obok niego. Kiedy się budził, czarownika już nie było i tym razem było tak samo.
            Do śniadania zostało jeszcze sporo czasu, a że Alec i tak już by nie zasnął, postanowił jakoś wypełnić sobie ten czas. Gdyby jego chłopak był teraz przy nim, nawet by nie pomyślał o tym, żeby ruszać się z łóżka, ale było inaczej. O bieganiu nawet nie było mowy, bo wczorajszy wieczorny trening dał mu nieźle w kość, ale dlaczego by nie postrzelać z łuku? To zajęcie zawsze go odprężało i nie sprawiało, że opadał z sił. Mając już obmyślony cały plan, wciągnął na siebie pierwsze lepsze ubrania, nie bardzo skupiając się na tym, co zakłada i poszedł do sali treningowej, po drodze zabierając swój łuk i strzały.

***

- Znowu się spóźniasz – usłyszał wyrzut swojej siostry, kiedy tylko zajął miejsce naprzeciwko niej. Automatycznie zerknął na swojego chłopaka, który posłał mu delikatny uśmiech. Odwzajemnił go i sięgnął po coś do zjedzenia. – Gdzie byłeś?
- Postrzelać – odpowiedział krótko.
            Naprawdę nie zdawał sobie sprawy z tego, że minęło tak dużo czasu. Kiedy ostatni raz patrzył na zegarek, do śniadania zostało mu jeszcze ponad półgodziny. Obiecał sobie wtedy, że wykona ostatnie dziesięć strzałów i wróci już do siebie. Jak można się było tego spodziewać, na dziesięciu się nie skończyło. I to wcale nie było tak, że się notorycznie spóźniał. Izzy jak zwykle wszystko wyolbrzymiała.
- A to nowość – mruknął pod nosem Jace, który najwyraźniej się nie wyspał, bo zaraz zaczął marudzić. – Gdzie jest mój ser? – rozglądał się po stole. – Każdy przecież wie, że nic innego nie zjem – burczał.
- Tam gdzie zawsze – pierwszy postanowił udzielić mu odpowiedzi Bane, który rozbawiony oglądał całą sytuację zza kubka kawy.
            Po odnalezieniu poszukiwanego produktu Jace na szczęście przestał panikować i posiłek upłynął im w przyjemnej atmosferze. Pierwszy od stołu odsunął się czarownik, za którym zaraz ruszył jego chłopak.
- Poczekaj – poprosił i na odchodnym kiwnął głową swojemu rodzeństwu.
Magnus naturalnie spełnił jego prośbę i już po chwili szli razem do wyjścia.
- Przyszedłem dzisiaj po ciebie przed śniadaniem. Myślałem, że pójdziemy razem – przyznał w pewnym momencie czarownik, przerywając ciszę, jaka między nimi zapadła, kiedy tylko przekroczyli próg jadalni. – Nie miałem pojęcia, że będziesz tak wcześnie trenował. Dawno tego nie robiłeś.
- I to był chyba błąd. Nie powinienem był zaprzestawać swoich porannych treningów, bo chyba wypadam z formy - rzekł niechętnie. Nie chciał się do tego przyznawać, ale zaczynała go trochę boleć ręka od ciągłego naciągania cięciwy łuku. Chociaż może było to bardziej spowodowane tym, że dzisiaj nie robił sobie żadnych przerw? - Dziwnie się teraz czuję - wzruszył ramionami.
- A mi się właśnie wydaje, że jesteś w lepszej formie niż kiedy cię poznałem - wyznał szczerze Magnus. - Co z tego, że nie biegasz jak kiedyś co rano, skoro przecież trenujesz prawie całymi dniami.
- Wcześniej też trenowałem z Jace’em i Hodgem - przypomniał mu.
- Może i tak, nie wiem. - kiwnął głową. - Ale to, co się teraz dzieje, przechodzi jakiekolwiek pojęcie. Komu by się chciało poświęcać swój cały wolny czas na treningi?
- To nie jest mój wolny czas tylko moje życie. Jestem Nocnym Łowca, Magnus - zaśmiał się. - Dla mnie to normalne. Poza tym już o tym rozmawialiśmy i nie chcę do tego wracać. Nie masz wrażenia, że nie powinieneś się na ten temat wypowiadać? - zapytał szczerze i prosto z mostu.
To pytanie zbiło nieco czarownika z tropu. Co Alec miał na myśli? I dlaczego to pytanie tak dziwnie brzmiało w jego ustach?
- Dlaczego? - zapytał ostrożnie.
Nie wiedział, czego się spodziewać. Z jednej strony chciał znać odpowiedź, ale z drugiej... Nie. Chciał ją znać.
- Ostatnio widujemy się jedynie w mojej sypialni i czasem jak uda mi się cię złapać między treningami - wzruszył ramionami, przystając na chwilę. - Beznadziejna perspektywa.
- Coś insynuujesz? - uniósł brew.
Alec ponownie wzruszył ramionami. Nie miał pojęcia, co ma mu powiedzieć. Że chciałby spędzać z nim więcej czasu? Przecież to takie denne. Nie są z tych parek, które są ze sobą dwadzieścia cztery godziny na dobę.
- Tylko tyle, że ostatnio ciągle mi uciekasz - zaczął, kiedy już wchodzili do jego gabinetu. Usiedli obok siebie na fotelach znajdujących się przed biurkiem i kontynuowali rozmowę. - Pracujesz więcej niż wcześniej.
- Wydaje ci się - zaprzeczył ruchem głowy i wychylił się, by pocałować go w usta. - Pracuję tyle samo co zwykle. Nie chcę zawieźć twojej matki. Mam coś do wykonania i chcę zrobić to jak najlepiej, a to wymaga czasu.
- Ech - westchnął Alec, odwzajemniając pocałunek. - Dlaczego znowu pojawia się temat mojej matki? - zapytał, na co czarownik tylko się zaśmiał. - Ale skoro już zacząłeś, to może powiesz mi wreszcie, co ostatnio sprawiło, że była taka przejęta?
- Są rzeczy, o których nie możesz wiedzieć, Alexandrze - pocałował go ponownie, chcąc tym samym uniknąć odpowiedzi i sprawić, że ten przestanie drążyć.
Oczywiście, jeśli o niego chodzi, Alec mógłby poznać prawdę. Przecież to nic takiego. Dostał jednak polecenie od jego matki, że nikt ma się nie dowiedzieć.
- Znowu to robisz - upomniał go, bo przejrzał jego intencje i pokręcił głową, jednocześnie obejmując go za szyję i przyciągając bliżej siebie. Tęsknił za tym. - Jestem już dużym chłopcem i nawet najstraszniejsze rzeczy mnie nie przerażają. Po prostu mi powiedz. Co ci szkodzi?
Magnus westchnął cierpiętniczo, ale nie odsuwał się na więcej niż kilkanaście centymetrów od jego ust. To na nich skupiał całą swoją uwagę.
- To nie zależy ode mnie. Nie ja decyduję o tym, kto ma wiedzieć.
- Nikomu nie powiem - mruknął konspiracyjnym szeptem i sięgnął do jego warg, na których złożył soczysty pocałunek.
Bane zaśmiał się głośno, komentując tym samym jego zachowanie. Wiedział, dlaczego to wszystko robił.
- Alec, uwierz mi. Gdybyś mógł znać prawdę, to byłbym pierwszym, który by ci wszystko wyjaśnił.
- Czyli nic cię nie przekona? - zapytał z głębokim westchnieniem.
Naprawdę miał nadzieję, że jednak uda mu się na tyle rozkojarzyć Bane'a i czarownik sam zacznie mówić. No ale nic. Skoro to nie miało nastąpić, to nic tu po nim. Odsunął się więc na znaczną odległość i po prostu uśmiechnął.
- No dobra. To spadam na trening - zaśmiał się i wstał, od razu ruszając do drzwi.
- Nie tak szybko - zaprzeczył czarownik i chciał go złapać w pasie, ale nie zdążył. Nocny Łowca był szybszy i zanim ten wyciągnął ręce, Alec chwytał już za klamkę. – Zobaczymy się później – rzucił w jego stronę i zaśmiał się głośno, kiedy Alec posłał mu kpiące spojrzenie mówiące „chciałbyś”.

***

- Alec? – zapytał Magnus, kiedy wszedł do jego pokoju.
Wcale go nie zdziwiło to, że zastał tam więcej osób niż gdziekolwiek indziej. W pomieszczeniu należącym do jego chłopaka zawsze kręciło się wielu Nocnych Łowców. Czuli się tak, jakby to był ich salon. Alec chyba przestał zwracać na to uwagę, a przynajmniej ich już nie męczył tym, że mają znaleźć sobie inne miejsce. Nie przeszkadzało mu to, bo chociaż w nocy pokój należał tylko i wyłącznie do niego, przez co Magnus bez przeszkód mógł go wtedy odwiedzać. Chociaż wtedy mogli pobyć sami. Poza tym chłopak nie mógł mieć im za złe tego, że u niego przesiadują, bo byli jego dobrymi znajomymi i zazwyczaj sam im towarzyszył.
- Nie ma go – odpowiedziała jego siostra i zrobiła nieokreślony ruch ręką, który miał chyba znaczyć, żeby usiadł obok niej. – Wyszedł jakiś czas temu. Za niedługo powinien wrócić – wzruszyła ramionami, by pokazać, że nie jest pewna swoich słów, a po prostu tak myśli.
Magnus kiwnął głową i usiadł na kanapie, która była o dziwo wolna. Reszta towarzystwa bardziej preferowała takie miejsca jak łóżko Aleca bądź podłoga. Oszczędnie, nie ma co. Czarownik szybko wdał się w rozmowę z siostrą swojego chłopaka, z którą miał wiele wspólnych tematów. Isabelle była jedyną Nocną Łowczynią, jaką znał, która zwracała uwagę na to, jak wygląda. Irytowała go ignorancja innych, jeżeli chodziło o takie sprawy. Alec, gdyby mógł, chodziłby pewnie wiecznie w jednym swetrze, nie przejmując się zupełnie tym, czy jest już zniszczony bądź wytarty. Według niego każdy powinien mieć swój gust i styl i to na nim się opierać, ale jego chłopak nie miał go wcale. Sam uwielbiał eksperymentować z ubiorem i wyglądem. Na szczęście istniała taka osóbka jak Izzy. Najwyraźniej to ona dostała od aniołów wyczucie smaku, jakie powinna posiadać cała jej rodzina.
- No właśnie! – zaśmiała się w pewnym momencie dziewczyna. – I wtedy… - zaczęła, ale zaraz przerwała, bo usłyszała ciche przekleństwo z ust swojego brata. Spojrzała więc w kierunku, z którego dochodziło i uśmiechnęła się delikatnie. Jace siłował się z szufladą biurka Aleca i za nic w świecie nie mógł jej otworzyć. Zerknęła na swojego rozmówcę i zauważyła, że ten również chichotał pod nosem. – To ty, prawda?
- Nie wiem, o czym mówisz – udał niewiniątko i znowu pstryknął palcem.
To nie było tak, że nie skupiał się na tym, co mówiła dziewczyna. Słuchał jej przez cały czas, kiedy ze sobą rozmawiali. Miał po prostu doskonałą podzielność uwagi, dzięki czemu mógł jednocześnie odpowiadać na jej pytania i obserwować poczynania blondyna. Jace od samego rana chodził jak podminowany, ale teraz było z nim chyba jeszcze gorzej. Warczał na każdego, kto zaczynał z nim rozmowę i na dodatek chciał grzebać w rzeczach jego chłopaka. Zdawał sobie sprawę z tego, że Alec nie miał w tej szufladzie nic cennego ani prywatnego, ale i tak musiał wtrącić swoje trzy grosze. Wiedział, że Jace wzbraniał się przed tym, żeby ktokolwiek ruszał rzeczy należące do niego i słyszał kiedyś awanturę, jaką ten urządził Izzy, kiedy dziewczyna dotknęła jego telefonu. Skoro chłopak nie pozwalał nikomu brać swoich śmieci, to dlaczego grzebał Alecowi po szafkach? To właśnie dlatego uniemożliwiał mu wysunięcie półki, a żeby było śmieszniej co jakiś czas ją wysuwał tylko po to, żeby po sekundzie zamknąć ją z powrotem, niemal przytrzaskując mu przy tym nos.
- Co mu dzisiaj jest? – zaciekawił się i postanowił zapytać o to jego siostrę.
Uważał, że ona powinna wiedzieć. Jedynymi osobami, którym Jace tu ufał, było jego rodzeństwo i przyszywani rodzice, chociaż wątpił, żeby z ostatnią dwójką rozmawiał na jakikolwiek temat.
- Chyba ma jakiś kryzys z Clary – wyznała, po raz kolejny wzruszając ramionami. Nie miała pewności, bo chłopak jej nic nie mówił, ale mogła to podejrzewać. Gdyby było inaczej, Jace już dawno zwołałby rodzinną naradę, użalając się nad swoim losem, a ona i Alec musieliby go zapewniać, że przecież jest cudowny i nic nie można u zarzucić. Cały Jace. – Nie mówił mi o tym, ale tak mi się wydaje. Nie widziałam jej tutaj ostatnio.
- Ja też – przyznał czarownik i raz jeszcze wykonał swój ruch. Mało kto zauważył zmagania blondyna i jego marną walkę z szufladą, ale nie zależało mu na widowisku. Już miał coś dodać, ale poczuł znajome dłonie na swojej szyi, więc odchylił głowę do tyłu, by potwierdzić swoje potwierdzenia. – Alec – westchnął i obrócił się delikatnie, tak by było mu wygodniej i by czarnowłosy miał większe pole do popisu.
Lightwood spojrzał tam, gdzie jeszcze sekundę temu wpatrywał się jego mężczyzna i odetchnął głębiej.
- Nie znęcaj się nad nim – poprosił, stając w obronie swojego brata.
- Przecież ja nic nie robię – powtórzył. – Nie wiem, o co wam chodzi – prychnął lekceważąco. – Izzy też zganiała to wszystko na mnie – poskarżył mu się, ale Alec tylko pokręcił głową.
- Nikt inny w tym pomieszczeniu nie potrafi czarować – zaczął, a Magnus zaraz mruknął pod nosem:
- Czyli jestem wyjątkowy.
Alec puścił to wtrącenie mimo uszu i kontynuował niewzruszony.
- A nie wierzę, że się zacięła. Nie wierzę też w przypadki – dodał szybko, kiedy Bane otwierał usta, by coś powiedzieć. – Odpuść mu. Widzisz przecież, że wstał dzisiaj lewą nogą – poprosił ponownie.
Czarownik prychnął i zapatrzył się w oczy Lightwood’a. Często się zapominał i patrzył w nie dłużej niż powinien, ale mu to nie przeszkadzało. Uwielbiał uczucie, jakie temu towarzyszyło. Zawsze widział w nich o wiele więcej niż chłopak mu kiedykolwiek powiedział.
- Jace ostatnio krzyczał na Izzy, bo ruszała jego telefon – przypomniał mu sytuację, o której wcześniej myślał. – Skoro ma takie zasady, to niech się ich trzyma i nie grzebie w twoich rzeczach.
- Jest tam coś twojego? – zapytał, na co ten pokręcił przecząco głową. – No właśnie. Mi to nie przeszkadza – dodał i usiadł obok niego.
- Przestań, Alec – wtrąciła się jego siostra. – To zabawne – skomentowała zachowanie Jace’a.
- Dla was tak – potwierdził czarnowłosy i spojrzał wyczekująco na Magnusa.
- Nie umiesz się bawić – burknął pod nosem. – Ciekawe czy on zachowałby się tak samo, jeśli chodziłoby o ciebie – powiedział, ale musiał odpuścić, bo Lightwood nadal karcił go wzrokiem. – Co mam zrobić?
- Umożliwić mu otworzenie tej głupiej szafki – warknął Nocny Łowca, a czarownik zaraz spełnił jego prośbę.
Wyszło jednak inaczej niż Alec sobie to wyobrażał. Jace najwyraźniej używał za dużo siły i kiedy tylko Bane pstryknął palcami, szafka odleciała do tyłu, przez co połowa jej zawartości wylądowała na podłodze, wśród której znalazły się takie przedmioty jak czyste kartki i długopisy. Nic szczególnie ważnego.
- Magnus! – skarcił go, ale nic więcej nie powiedział, widząc jego zadowoloną minę. Przypominał mu teraz złośliwego chochlika, który był szczęśliwy z powodu, że udało mu się nabroić. – Jesteś niepoważny – zaśmiał się cicho i cmoknął go w odsłoniętą szyję. – Posprzątaj – poprosił, widząc z jakim przerażeniem Jace patrzył na bałagan, który zrobił.
- Nie mam zamiaru – zapowiedział ten i sięgnął do jego ust. – To on wyrzucił, więc to on posprząta.
- Gdyby nie twoje śmieszne żarty, nic by nie było. Poza tym dla ciebie to sekunda – wypomniał mu.
- Robię to dla ciebie i oczekuję pochwały – zapowiedział obrażonym tonem, kiedy ten nie pozwolił mu się pocałował.
            Szybkim ruchem ręki sprawił, że wszystkie niepotrzebne teraz nikomu przedmioty znalazły się z powrotem w szafce. Jace wiedział, dzięki komu tak się stało i nawet rozejrzał się po pomieszczeniu w celu potwierdzenia swoich przypuszczeń, ale Magnus już na niego nie patrzył. Zajęty był swoich chłopakiem i jego cudownymi ustami. Pocałunek ku jego niezadowoleniu nie trwał jednak długo, bo zaraz został przerwany przez dźwięk wiadomości, który dochodził z telefonu czarnowłosego. Alec zaczął ją czytać, a Magnus zupełnie automatycznie zerknął w tę samą stronę. Zmarszczył brwi, kiedy chłopak zasłonił ekran, sprawiając tym samym, że ten nie mógł nic zobaczyć. Nie chciał czytać nic, co dotyczyło i było skierowane tylko i wyłącznie do jego chłopaka i w sumie nie powinien być o to na niego zły, ale w jego głowie od razu pojawiło się pytanie: Alec coś ukrywał? Nie, to bez sensu. Cudzej korespondencji się nie czyta, wiedział to. Sam przecież też nie mógł mu wszystkiego powiedzieć, między innymi tego nad czym pracował w Instytucie. Tylko dlaczego poczuł się tak, jakby ktoś kopnął go w brzuch?

___________________________________

Nareszcie wróciłam. Dzięki za to, że byliście nawet wtedy, kiedy mnie nie było :)
Jak Wam się podoba?

18 komentarzy:

  1. Mam nadzieje, że matury poszły Ci dobrze :) Cieszę się że jest już nowy rozdział i mam nadzieję, że kolejne będą wkrótce :) Uwielbia to że ich związek wydaje się być teraz taki naturalny (spanie razem, pocałunki przy znajomych itd). Mam nadzieję że Alec nie ukrywa nic przed Magnusem i że to tylko Magnusem wyolbrzymia XD Rozdział oczywiście uroczy, czekam na kolejny ~Alex

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba poszło dobrze, dziękuję :)
      Oczywiście, że wkrótce będą kolejne. A o tym czy Alec coś ukrywa, czy to tylko wybujała wyobraźnia Magnusa płata mu figle, dowiesz się potem. Na razie proszę uzbroić się w cierpliwość.
      Dziękuję i przesyłam buziole :*

      Usuń
  2. Stęskniłam się za Malec'iem. Mam wrażenie, że Alec ma jakąś swoją małą tajemnice i o ile mnie przypuszczenia nie mylą ma to coś związek z Aaron'em :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O ty niedobra. Dlaczego z Aaronem?
      PS też się za nimi stęskniłam :( :*

      Usuń
  3. Haha! Uwielbiam to jak Alec starał się wyciągnąć informacje od Magnusa i te jego pocalunki. Cieszę się że wrocilas i czekam na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alec ma swoje niezawodne metody na wszystko. Chociaż... teraz zawiodły XD
      Dziękuję :*

      Usuń
  4. Razjelu! Narrszcieeeee! <3
    Świetny rozdział! MalecLoveLove <3
    A ja jestem ciekawa nad czym Bane pracuje, bo za cholere nie moge wymyslic xd
    A co do Aleca to mam pewną teorię ;)
    Jej! Naprawde sie ciesze, ze jest kolejny rodzial !
    Czekam juz na next ;)
    A jesli chcesz, to zapraszam do mnie ;)
    - Ash ;*

    Ps. Pod poprzednim rozdziałem czeka na Ciebie nominacja, nie wiem czy wiesz ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bane jak zwykle pracuje nad czymś, o czym tylko on jeden wie. No i Razjel :D
      Mogę poznać tę teorię? Czy może poczekasz i sprawdzisz, czy trafiłaś?
      W wolnej chwili chętnie wpadnę. Dziękuję :*

      PS Wiem, wiem. Tylko muszę to jakoś ogarnąć, bo mam trochę zaległych nominacji i nie wiem, czy są w ogóle nadal aktualne :)

      Usuń
  5. Best! Jak zawsze supersuper !! <3 Widać, że nie czekałam na marne :3 :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To mega miłe. Warto było wracać dla takich czytelników. Dziękuję :*

      Usuń
  6. Aaaaaa czemu takie króciutkie ???? Cały miesiąc czekania i 3 min czytania ...... -.- Nie, nie, nie, żadnych kryzysów no chyba że zakończy się scenką w kuchni na stole i na nakryciu ich przez Maryse ;)
    -A
    PS jak zawsze wspaniałe i chętnie przeczytane :**
    PSS pisz teraz częściej plissss i wgl życzę weny i CZASU !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O nie. Kiedy zapomnisz o scence w kuchni? Może lepiej niech to zostanie w zboczonym umyśle Maleca i niech ich dręczy po nocach, co? Co ja mówię/piszę. Nikt nigdy nie zapomni :D
      Dziękuję baardzo :*

      Usuń
  7. Świetne!! Czekam na następny rozdział!!! Świetnie piszesz :D Życzę dużo weny!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Nooooooo czeeeeeeeeeeeść!!!!! XD
    Kaczorek wita wszytkich :P
    Dobra dobra, a teraz do rzeczy XD
    Więc tak: nie było poprzednio rozdziału przez dłuuuuuuuuuuuuuuuuuuu czas ale spoko. Przecież pisanie to hobby i nie zawsze ma się na nie czas.:D dlatego też wypowiem się na poprzedni rozdział. XD Tamten rozdział był fajny :P Aaron rozwalił mnie na maxa. Ostatnio coraz częściej. XD A teraz ten rozdział :D ciekawe co to za akcja z Alekiem i ciekawe co Magnus odkrył. Hmmmmmm. To takie przykre że trzymasz nas w takiej nie pewności ;( Ale bez tego chyba nikt by nie czytał wtedy Tw bloga XDDD Nie mg się doczekać aż coś zacznie się dziać �� $) mam nadzieję że będzie to trwać jeszcze dluuuuuuuugo ❤�������� kocham tego bloga !!!!!! O❤❤
    Mam teraz religie Ale i tak nie wierzę w Boga więc zajelam się czymś pożytaczniejszym XDDDD
    Standardowo: czasu, veny, czasu i jak najmniej takich przerw jak była teraz :P
    Pozdryyyyy i do nexta :***********
    Kaczorek*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli gdybym nie trzymała czytelników w niepewności, nikt nie chciałby tego czytać? :((((
      Hahaha po to jest Aaron. Żeby namieszać i nakręcić. To jego specjalność.
      Nie mam pojęcia, ile będzie jeszcze rozdziałów, ale wiem, co się będzie dziać XD Alec... hmm.. zresztą sama przeczytasz.
      Przerw jak na razie nie planuję. Dziękuję i buziole :*

      Usuń
  9. Sorry , że dopiero teraz , ale dzisiaj zobaczyłam , że jest nowy rozdział ;3. Mam nadzieję , że matury poszły dobrze :D Alec coś ukrywa ? może przyjaźń z Aronem :D :D wiem , wiem moja dziwna wyobraźnia i parcie na tą przyjaźń ale to by było ciekawe :D i wtedy był by słodki zazdrosny Magnus OMG jakie to by wszystko potoczył się idealnie :P Ale dobra ogarniam moje schizy. Rozdział trochę krótkawy ale rozumiem , że to przez matury , naukę i zapewne życie prywatne więc nie czepiam się :D . Może krótki ale ciekawy jak każdy z resztą. Wennyyy :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poszły :D
      Magnus jest słodki, kiedy jest zazdrosny? :)
      Dziękuję i zapraszam do czytania kolejnego :*

      Usuń