- Ale pamiętaj, Alec.. - zaczął po
raz kolejny Magnus, kiedy już znaleźli się w jego mieszkaniu.
- Wiem, Magnus - odpowiedział szybko.
- To niebezpieczne, mam się nie wychylać, uważać i jej nie
atakować - kiwał głową w jego stronę. - Wejdziesz tam przecież
ze mną, nic się nie stanie - mówił i zerkał w stronę drzwi.
Naprawdę chciał już wejść i
zobaczyć dziewczynę, o której tyle się nasłuchał. Chciał się
przekonać, czy rzeczywiście jest taka, jak ją opisywał Bane.
Zdawał sobie sprawę z tego, że czarownik mógł koloryzować i
zmyślać w niektórych kwestiach jej dotyczących. W końcu był
Magnusem Bane'em i potrafił zrobić wiele, by tylko odciągnąć
swojego chłopaka od kłopotów.
- Cokolwiek by nie robiła ani nie
mówiła, masz zachować spokój, rozumiesz? - wycelował w niego
palec. - Jeden gwałtowniejszy ruch z jej strony i wychodzimy.
- Nie jestem dzieckiem - podszedł na
krok i pocałował go w usta. - Ani kretynem. Wszystko rozumiem i
chcę już tam wejść - przyznał zgodnie z prawdą.
- Teraz zachowujesz się jak dziecko -
wyznał i westchnął, kiedy chłopak się odsunął - które nie
może doczekać się, kiedy w końcu dostanie obiecaną zabawkę.
- To nie zabawka - powiedział. - Ale
masz rację, nie mogę się doczekać. A to wszystko przez ciebie -
uśmiechnął się delikatnie. - Bo to ty cały czas o niej mówisz w
taki sposób.. jakby rzeczywiście była nie wiadomo jak zła, a samo
spotkanie z nią wiąże się z niemałym ryzykiem.
- Bo to prawda. Czemu lekceważysz moje
słowa?
- Nie lekceważę, po prostu się nie
boję. Ryzyko jest fajne - wzruszył ramionami. - I w sumie jest
nieodłączną częścią mojego życia.
- Ooo tak, tak samo jak lekkomyślność
i niepodejmowanie słusznych decyzji - prychnął czarownik.
- Nieprawda! - zaprzeczył niemal
natychmiast jego chłopak. - Nie jestem lekkomyślny i jak
najbardziej podejmuję słuszne decyzje - jego uśmiech poszerzył
się jeszcze bardziej.
- Skoro tak uważasz - pokręcił
zabawnie głową.
- Tak, a ty uważasz tak samo jak ja,
tylko się ze mną droczysz - uniósł lekko głowę, szczerząc się
jak głupi.
- Teoretycznie to co mówisz, może
okazać się prawdą - zrobił poważną minę.
- Praktycznie jest tak samo - uderzył
go lekko w bok. - Nie gadaj tyle i wejdźmy tam w końcu.
Magnus przewrócił oczami i uśmiechnął
się do niego.
- Jesteś strasznie podekscytowany.
Zastanawia mnie, czy jest coś co w równym a może i wyższym
stopniu, cię tak nakręca - złapał go pod brodą i spojrzał mu w
oczy.
- Jest, ale nie będę z tobą o tym
rozmawiał, bo jak to ty zaraz zaczniesz dociekać i najpewniej
skończymy w zupełnie innym pomieszczeniu - obserwował uśmiech
Magnusa, który z każdym wypowiadanym przez niego słowem robił się
coraz większy.
- Jesteś zboczeńcem, Alexander -
zamruczał mu w twarz, śmiejąc się melodyjnie.
- Ja? Ciekawe czemu? Ja tylko
powiedziałem, że jest coś takiego - wzruszył ramionami i zrobił
najbardziej niewinną minę, na jaką było go stać. - To ty masz
zaraz jakieś skojarzenia i brudne myśli - puknął go palcem
wskazującym w klatkę piersiową.
- Brudne myśli? - zastanowił się
chwilę. - Bo tobie pewnie chodziło o kuchnię, prawda? - zakpił. -
To tam byśmy wylądowali, mam rację?
- Oczywiście, że tak. Kuchnia, tak,
mhm.. - przymknął oczy i wciągnął powietrze, przypominając
sobie sen, który nawiedził go pewnej nocy. On, Magnus i gorący
seks na stole kuchennym. Uch, aż mu się cieplej zrobiło i
natychmiast otworzył oczy. - To takie, uch, dobre miejsce.
Wielofunkcyjne i w ogóle - przyznał. - Ale przestań już.
- Co mam przestać?
- Próbujesz odciągnąć moją uwagę
- powiedział i wyciągnął z kieszeni stelę, którą zaraz
przyłożył do ramienia.
- Nieprawda - zapewnił go mało
przekonująco. - Co tam kreślisz?
Alec spojrzał na niego, nie przestając
rysować run na swoim ciele.
- Twoje imię - wyznał z sarkazmem.
- Bardzo śmieszne - zganił go, ale
przecząc samemu sobie uniósł lekko kąciki ust. - Chodź już, bo
przecież zaraz wyjdziesz z siebie.
Alec szybko schował stelę i kiwnął
głową, uśmiechając się przy tym szeroko. Nie denerwował się,
bo nie miał po temu żadnego powodu. Poszedł więc za mężczyzną
i przyglądał się dokładnie temu, co ten robił. Magnus bowiem
musiał najpierw ściągnąć zaklęcia ochronne i wyciszające,
zanim wpuści ich obu do środka. Ostrożności nigdy za wiele. Po
kilku minutach spojrzał nareszcie na chłopaka i kiwnął do niego
głową.
- Zapraszam - powiedział z rezerwą i
złapał za klamkę, otwierając powoli drzwi.
***
Aaron nigdy jakoś nie tryskał
entuzjazmem, ale dzisiaj miał wyjątkowo paskudny humor. Treningi
bardziej go męczyły, a każdy nawet najcichszy odgłos strasznie
denerwował. Nie wiedział, co było tego powodem, ale wiedział, że
nie może zostać dłużej w Instytucie. Najchętniej po prostu
poszedłby do jakiegoś klubu, napił się i najlepiej jeszcze z kimś
przespał. Nie miał jednak pojęcia, gdzie w Nowym Jorku jest
jakikolwiek gejowski klub, a nie chciał nikogo pytać, bo pewnie i
tak nie uzyskałby odpowiedzi. Koniec końców przebrał się w
bardziej wygodne ubrania i wyszedł na dwór. Miał zamiar pobiegać
i miał nadzieję, że to chociaż w małym stopniu pomoże mu się
ogarnąć.
Na zewnątrz wykonał krótką
rozgrzewkę, która miała go przygotować do wysiłku. Nie zamierzał
prędko wracać, chciał się zmęczyć i wyrzucić wszystko z
siebie. Wszystko to, co sprawiało, że czuł się tak, hmm, dziwnie.
W zasadzie nie musiał się rozgrzewać, bo był po treningu, ale
mało go to obchodziło. Założył słuchawki, puścił najgłośniej
jak mógł muzykę i zaczął biec. Nie zastanawiał się specjalnie
gdzie, ważne by tylko oddalić się jak najbardziej od Instytutu,
miejsca, które go tak strasznie otumaniało.
Początkowo planował biec przez
Central Park, ale stwierdził, że tam będzie za dużo osób, a
obecność ludzi nie działała na niego w ostatnim czasie za dobrze,
więc po prostu skręcił w drugą stronę. Miał dość wszystkiego.
Biegł już jakiś czas i był naprawdę zmęczony. Zatrzymał się
na uboczu i rozejrzał wokoło. Odruchowo sięgnął do paska, do
którego zawsze była przyczepiona butelka z wodą. No tak, zapomniał
wziąć czegoś do picia. Tak był zaabsorbowany ucieczką, że nawet
tego nie zauważył. To był błąd, bo naprawdę był teraz
spragniony. Przebiec tyle kilometrów bez jakiegokolwiek nawodnienia,
serio trzeba być kretynem, zganił w myślach sam siebie. Rozejrzał
się ponownie i zdał sobie sprawę, że nie wie nawet, gdzie się
znajduje. Okolica była odrobinę ponura, a zważając na późną
porę, na rozwalonych chodnikach nie widać było żywej duszy. W
oddali migał neonowy szyld jakiegoś sklepu, postanowił więc, że
pójdzie i po prostu zapyta o drogę, przy okazji kupując jakąś
wodę. Po drodze minął się z pijanymi menelami, którzy akurat
wyszli zza zakrętu. Przeszedł obok nich, nawet nie zerkając w ich
stronę. Pewnym siebie krokiem ruszył w dalszą drogę, która
oświecona była jedną lampą. Obok niej stały jeszcze dwie inne,
ale ktoś je rozbił, a sądząc po jej stanie, musiało stać się
to już jakiś czas temu. Najwyraźniej nikt nie przejmował się jej
naprawieniem, co znaczyło tylko to, że okolica nie należała do
najprzyjemniejszych. Pewnie trafił na jakieś przedmieścia. Nie
było to jednak czymś, co mogło go przerażać. Szczerze mówiąc,
miasto w którym mieszkał nie różniło się za bardzo od Nowego
Jorku. Mniej w nim było jedynie turystów i mieszkańców. No i
oczywiście było z dziesięć (jak nie więcej) razy mniejsze, ale
jak to chyba w każdym mieście miało swoje gorsze miejsca. Takie, w
które lepiej nie zapuszczać się po zmroku. Władze starały się
je jak najlepiej zatuszować, ale każdy doskonale zdawał sobie
sprawę z ich istnienia. On oczywiście nie miał z tym żadnego
problemu. Nigdy się nie bał i lubił krążyć po nocy bez celu.
Kiedy wreszcie dotarł na miejsce, bez
wahania wszedł do sklepu, który okazał się być całodobowym
supermarketem. Znalazł w kieszeni swoich dresów jakieś drobniaki i
przeszedł do działu z napojami. Wybrał pierwszą lepszą wodę, po
czym ruszył w stronę otwartej kasy. Było mało klientów, więc
obsługiwała tylko jedna ekspedientka, która bardziej niż nim
zajęta była flirtowaniem z jakimś chłopakiem, który za swoje
zakupy już zapłacił, a mimo to nadal zajmował kolejkę. Naprawdę?
Jakby nie mogli się umówić później, prychnął w myślach
rozdrażniony Aaron. Nie reagując na sprzeciwy, wyminął wszystkich
i stanął bezpośrednio przed zdumioną dziewczyną. Był wyższy od
jej adoratora o dobre piętnaście centymetrów, a z tą
niezadowoloną miną rzeczywiście wyglądał jak jakiś chuligan,
jak go określiła jedna ze starszych klientek. Posłał młodej
ekspedientce wymuszony uśmiech i pokazał jej produkt, który chciał
kupić, rzucając przy okazji odliczoną kwotę na ladę. Dziewczyna
zamrugała kilkakrotnie, najwyraźniej nie pojmując, co się dzieje,
ale wzięła tylko od niego wodę, skasowała i oddała mu z
powrotem, czemu towarzyszyły kolejne niezadowolone komentarze ze
strony kolejki. Aaron odwrócił się do nich i rzucił im kpiące
spojrzenie, po czym jeszcze ostatni raz zerknął na kasjerkę i
puścił jej oczko. Ta zachichotała, a on mógł wyjść ze sklepu.
Zaśmiał się pod nosem sam do siebie. Och, umiał okręcić sobie
ludzi wokół palca.
Kiedy już był na zewnątrz, upił
duży łyk. Nawet nie myślał, że był aż tak spragniony. Ruszył
w drogę powrotną i wtedy zdał sobie sprawę, że z tego
wszystkiego zapomniał zapytać o drogę. Rozejrzał się dookoła i
westchnął zrezygnowany. W pobliżu nadal nikogo nie było, nawet
tych pijaków, którzy wcześniej zagrodzili mu przejście. Odetchnął
ponownie i zaczął iść w kierunku, jak mu się wydawało,
największego hałasu.
Po niecałej półgodzinie, jeśli
wierzyć zegarkowi w jego telefonie, dotarł do jakiegoś parku. Nie
mógł to być Central Park, bo był znacznie mniejszy. Na ławce
dostrzegł jakiś ludzi. W pierwszym odruchu chciał do nich podejść,
ale zrezygnował, kiedy zobaczył, w jakim są stanie. Zaciągnął
rękawy bluzy, które wcześniej podwinął do łokci, bo zaczynało
się już robić naprawdę chłodno i miał już iść dalej, kiedy
poczuł, że ktoś łapie go za ramię.
- Udawaj, że mnie znasz - poprosił
jakiś chłopak wyraźnie przerażonym tonem.
Aaron zerknął na niego i posłał mu
jedno ze swoich morderczych spojrzeń, na co chłopak od razu puścił
jego rękę. Jak stwierdził blondyn, ten musiał być od niego
młodszy, bo był niższy i rysy twarzy wydawały mu się jakieś
takie łagodniejsze. A może to po prostu było spowodowane tym, że
jedynym źródłem światła był księżyc?
- Niby czemu? - odpowiedział równie
cicho, ale nie zwolnił kroku.
- Od jakiś piętnastu minut idą za
mną jacyś faceci i skręcają zawsze tam gdzie ja - wyjaśnił
chłopak szczerze.
- I co z tego? - odburknął Nocny
Łowca, dziwiąc się jego zachowaniu.
- Nic, po prostu przejdę się z tobą
kawałek - rzekł, a Aaron westchnął w duchu.
Nie potrzebował żadnego dzieciaka do
pilnowania. Od niechcenia obrócił się do tyłu i rzeczywiście
ujrzał kroczących kilka metrów za nimi mężczyzn. Nie przejął
się jednak ich widokiem. Był Nocnym Łowcą i mógłby ich rozwalić
w kilka sekund.
- Chodź - złapał chłopaka za ramię
i pociągnął w inną stronę. - Zgubimy ich - powiedział i zaczął
niespodziewanie skręcać.
Rzeczywiście po kilku minutach po
podejrzanych typkach nie było już śladu, a Aaron z nowo poznanym
chłopakiem znaleźli się przy jakimś stawie. Blondyn usiadł i
zrozpaczony stwierdził, że młodszy zamierza zrobić to samo.
Pomógł mu, czy ten nie może się teraz od niego odwalić?
- Czego jeszcze? - zapytał mało
przyjaźnie.
- Odważny jesteś - powiedział ni z
tego ni z owego chłopak, przysuwając się do niego odrobinę.
- Po prostu nie jestem taką boi dupą
jak ty - stwierdził z szyderczym uśmiechem, który nie wiadomo
dlaczego, wypłynął na jego usta.
- Może i racja - wzruszył ramionami
drugi. - To może w ramach podziękowania byś się ze mną napił? -
zapytał i wyjął z kieszeni butelkę jakiegoś nieznanego Aaronowi
płynu.
Blondyn przyjrzał mu się ponownie.
Chłopak chce z nim pić? Nie musiał się długo zastanawiać.
Niewiele myśląc, kiwnął głową. I tak chciał się dzisiaj upić,
więc co za różnica z kim? Przynajmniej zaoszczędzi na alkoholu.
- A za co pijemy? - zapytał jeszcze,
przyglądając się jak ten otwiera butelkę i wyciąga z kieszeni
jakieś plastikowe kubeczki.
- Zawód miłosny - odpowiedział
tamten niewzruszony. - Dziewczyna mnie zostawiła.
Aaron kiwnął głową i przyjął od
niego pojemniczek. Wypił od razu połowę jego zawartości i
powiedział:
- Na zdrowie.
Chłopak stuknął się z nim
kubeczkiem, po czym sam upił łyk trunku.
Jason, jak się okazało, że ten się
nazywa, chyba wcześniej za często nie pił niczego mocniejszego, bo
po kilku kolejkach był już wstawiony. Nie zasypiał ani nic z tych
rzeczy, trzymał się całkiem dobrze i chyba nawet ogarniał, co się
wokół niego działo, ale stał się bardziej wylewny. Usiadł
naprzeciwko Aarona i opowiadał mu o sobie, o rodzinie, o szkole i o
dziewczynie, o której jak mówił, chciał zapomnieć. Określił ją
nawet mianem nieco wulgarnym, bo właśnie tego wieczoru dowiedział
się, że przespała się z jego kumplem.
- A ty? Czemu tak właściwie pijesz? -
zapytał go pijackim głosem.
Aaron wzruszył ramionami. Sam tego nie
wiedział, a nie miał zamiaru opowiadać mu całego swojego życia.
Był w końcu Przyziemnym. Chłopak nie nalegał, napił się tylko w
ciszy i zaczął mu się dokładniej przyglądać.
Po kilku kolejnych kolejkach obaj stali
się bardziej wylewni, a Jason bardziej pewny siebie. Oparł się o
Aarona, a jego buzia się nie zamykała.
- Bałeś się tych gości.. A mnie się
nie boisz? - zapytał blondyn, wchodząc mu w słowo.
- A czemu mam się ciebie bać? -
odparł mało wyraźnie.
Aaron objął go w pasie, przyciągając
go jeszcze bliżej siebie, na co chłopak zdziwiony położył mu
dłoń na ramieniu.
- Mógłbym cię teraz wykorzystać -
odpowiedział wprost Nocny Łowca. - Nikogo tu nie ma, nikt nie wie,
gdzie jesteś - mówił dalej, mrucząc do jego ucha. - Nikt by cię
nie obronił, gdybyś się wyrywał.
Chwilę zajęło chłopakowi pojęcie,
o co blondynowi chodzi. Kiedy dotarł do niego sens jego słów,
spiął się odrobinę, ale patrzył mu hardo w oczy. Przełknął
ciężko ślinę, zanim odpowiedział.
- A kto powiedział, że bym się
wyrywał?
Tym razem to Aaron nie wiedział, co
powiedzieć. Zdziwiony wpatrywał się w jego oczy.
- Jesteś biseksualny? - zapytał w
końcu.
- Na to wygląda - rzekł Jason i bez
zapowiedzi wpił się w jego usta.
Blondyn początkowo nie wiedział, co
zrobić. Po chwili jakby się opamiętał, bo przymknął oczy i z
równą zażartością oddał ten niezdarny pocałunek, przejmując
inicjatywę. Ich ubrania wylądowały gdzieś koło stojącego obok
drzewa, ale kto by się tym przejmował?
***
Alec zerknął na swojego chłopaka,
ale szybko wszedł do pomieszczenia, które ten przed nim otworzył.
Nie chciał ryzykować tym, że drzwi się zamkną, zanim to zrobi.
Magnus wszedł do środka zaraz za nim. Nocny Łowca rozejrzał się
po pokoju, ale nie zauważył nic niepokojącego. Gdzie jest istota,
o której opowiadał mu tyle czarownik? Czy to jakiś głupi żart?
- Magnus? - odezwał się cicho, co
było błędem.
Zza szafy wyskoczyła jakaś postać,
której Lightwood nie zdążył się nawet przyjrzeć. Bardziej
martwiły go w tej chwili świecące kule, lecące w ich stronę.
Zareagował niemal natychmiast. Doskoczył do Magnusa, ale to ten
okazał się być zdolnym do tego, by uratować ich przed ciosem.
Wytworzył wokół nich tarczę, która ich obroniła.
Dopiero wtedy Alecowi udało się
przyjrzeć dziewczynie. Wpatrywał się w nią, chcąc dojrzeć jak
najwięcej szczegółów. Była drobnej budowy i wydawała się być
niewinna. Naprawdę było jednak inaczej, o czym świadczyło
chociażby to, że jeszcze przed chwilą w nich celowała. Istota
również patrzyła na Aleca. Widziała go tu po raz pierwszy i
bardzo ją zaintrygował. Nie wiedziała jeszcze dlaczego, ale tak
było. Lightwood w tym czasie nadal zajmował się jej przyglądaniem.
Skórę miała jasną, niemal przezroczystą, a na niej liczne
blizny. Takie jak u niego tyle, że bardziej widoczne. Dziewczyna
szybko zaciągnęła rękawy, czując na ramionach wzrok chłopaka.
Jej włosy były równie jasne jak reszta ciała, z lekkimi
przebłyskami koloru niebieskiego. Uszy malutkie, ale spiczaście
zakończone, zadarty nos, a z pleców wystawały.. Skrzydła? Nie. To
nie mogły być skrzydła, myślał gorączkowo Alec, ale coś bardzo
podobnego. Mniejsze niż te u aniołów, to wiedział, chociaż, że
nigdy żadnego nie widział. Najbardziej jednak zastanawiały go jej
oczy. Całe błękitne, bez białek. I tak dziwnie przyciągały..
- Jej oczy - szepnął Alec do Magnusa.
- Wiem, nie patrz w nie za długo -
odpowiedział mu niemal natychmiast jego chłopak.
Alec posłusznie odwrócił od nich
swój wzrok, skupiając się znowu na jej ciele. Nigdy nie widział
żadnej istoty jej pokroju. Ba! Chociażby kogoś do niej podobnego.
Nic. Nie miał żadnego pomysłu, kim mogła być.
- Nocny Łowca - powiedziała
cicho.
- Co? - odparł Alec, robiąc wielkie
oczy.
Przez chwilę wydawało mu się, że
się przesłyszał, ale to przecież niemożliwe. Magnus z kolei
zerknął na niego nic nierozumiejącym wzrokiem, zasłaniając uszy
rękoma.
- Co co? - zapytał, krzywiąc się
odrobinę.
- Nie słyszałeś? - zdziwił się
Nocny Łowca.
- Czego nie słyszałem? - odpowiedział
pytaniem Bane.
- Nocny Łowca - powtórzyła
głośniej dziewczyna, a Alec ponownie przeniósł na nią
spojrzenie.
- Znowu to robi - wyszeptał czarownik,
bardziej zakrywając uszy.
- Co robi? - chciał wiedzieć
Lightwood.
- Głowa mnie boli - poskarżył się
Magnus. - Strasznie piszczy, nie słyszysz?
- Nie - odrzekł zgodnie z prawdą. On
nie słyszał żadnych pisków. - Powiedziała "Nocny Łowca"
- oznajmił.
- Uciekaj! - krzyknęła,
zbliżając się na krok.
Magnus miał ochotę zgiąć się w
pół. Piski, które z siebie wydawała były okropne i czuł się
tak, jakby wbijała jakieś ostre przedmioty prosto w jego czaszkę.
- Nic nie powiedziała, Alec!
- Powiedziała, cały czas mówi -
zapewnił go Nocny Łowca, również wykonując krok w jej stronę.
- Uciekaj! - wrzeszczała do
niego dziewczyna, a Bane nadal nic nie słyszał. Widział jedynie
jak dziewczyna wygląda, jakby rzeczywiście coś krzyczała, ale
słyszał tylko przerażające piski. - Nie możesz tu zostać!
- O czym ty mówisz? - zapytał
Lightwood. - Dlaczego?
- Zamkną cię! Mnie też zamknęli!
Uciekaj!
- Odsuń się od niego - wrzasnął
czarownik, tym razem rzeczywiście się zwijając.
- Co mu robisz?! - darł się
czarnowłosy. - Przestań!
- Zostaw go!
- Nie!
- Alec, rozumiesz ją? - wtrącił się
Magnus.
- A ty nie? - odpowiedział ten
pytaniem.
- Uciekaj! - wrzasnęła
dziewczyna i ruszyła w ich stronę.
Alec złapał Bane'a pod ramię i
pomógł mu się odsunąć.
- Wychodzimy - zarządził czarownik.
- Nie możemy teraz wyjść.
- Musimy, ona.. - złapał się za
głowę, słysząc kolejne wysokie dźwięki.
- Jesteś Nocnym Łowcą? -
zapytała. - Zostaw go w takim razie! On jest zły! Zamknie cię!
- Posłuchaj, on cię zamknął dla
twojego dobra. Nie zrobi ci nic złego - zapewniał ją.
- Nieprawda!
- Alec, proszę cię..
- Naprawdę, nic ci nie zrobi -
powtórzył i pociągnął Magnusa do drzwi.
- Nie!
Kiedy znaleźli się za drzwiami, Bane
rzucił odpowiednie zaklęcia, przez co nie było już nic słychać
i po chwili ból głowy ustąpił.
- Co to było? - chciał wiedzieć
Alec.
- Rozumiesz ją? - odpowiedział ten
pytaniem.
- A ty nie?
Czarownik już nic nie powiedział.
Wyciągnął jedynie telefon i wybrał numer przyjaciela. Ten odebrał
po kilku sygnałach.
- Ragnor? Przyjedź, jak najszybciej
możesz - zaczął.
- Wybacz, ale nie interesuje mnie
trójkącik. Nie gustuje w chł.. - odpowiedział swobodnie, lecz
Bane zaraz mu przerwał.
- Nie czas na żarty. Przyjedź i
zawiadom Cate, ona pewnie też chce to usłyszeć - dodał głosem
nieznoszącym sprzeciwu i rozłączył się, a Aleca pociągnął za
sobą do salonu. Sam nie był do końca pewien, co miało przed
chwilą miejsce, ale miał nadzieję, że przyjaciele pomogą mu to
zrozumieć.
________________________________________
Kolejny rozdział!
Dziękuję za wejścia, komentarze i obserwacje! Witam nowych czytelników :)
Fani Aarona! Co myślicie?
Zachęcam do komentowania! Buuziaki :*
Ło...
OdpowiedzUsuńNie no...przegięłaś...Znów bawisz się w TVN ??? Sorki ale to jest znęcanie si nad nami !!! XD Nie fair!!!! I tera tydzień czekania na rozdział który czyta się w 5/6 minut minut... :( :( Następny rozdział niech pojawi się jak najszybciej się da... Musisz spidować z nim...Serio mówię. Fani czekają..XD a pztm niech on będzie dłuższy niż ten..Bo ten był mega krótki...Sorki za te hejty ale się zbulwersowałem leciutko ;P
VENY i diewczyno!!!!!! Jesteś niesamowita !!!!!!!!
MIśko Was pozdrawia XDD Ja z resztą też XD ;D
Do nexta:D
Max#
Hej hej heloł tekst z reklamami jest mój xd
UsuńCherry zza grobu x2~
U p s wybacz ale nic innego nie przychodziło mi do mojego zamglonego łebka XD Zamglonego przez ten rozdział, oczywiście XDD ;D
UsuńMax#
Wcale się nad wami nie znęcam, naprawdę! Następny rozdział oczywiście jak najszybciej i może dłuższy. Ten był naprawdę krótki?
UsuńDziękuję ci bardzo, pozdrawiam gorąco ciebie i Michała i do następnego! :*
A i dziękuję za odpowiedź na poprzednie pytanie. Szczerze mówiąc myślałam, że jesteście ze sobą dłużej, w końcu tak pięknie o nim opowiadasz i widać, że jesteście ze sobą naprawdę zżyci. Nie mówię, że to źle! Absolutnie. Życzę wam jak najlepiej i masę kolejnych wspaniałych miesięcy we własnym towarzystwie :*
UsuńWiesz co...?
UsuńNapiszę tak: nasze związki nie trwają zbyt długo. Nie znam żadnej homoseksualnej pary która ''przetrwałaby'' więcej niż 2/3 lata w porywach do 4 lat. To może się wydawać dziwne i chamskie z naszej story ale.. Czy zauważyliście, że zazwyczaj geje są umięśnieni i wysportowani i wgl takie ciacha??? XD Bo jeżeli o to chodzi to patrzymy na wygląd.. I te związki... są dość...hmmmm... ''przelotne'' ( Ze się tak wyrażę XD) i to jest takie szybkie. Ale ja maiłem tak raz i potem poznałem Michała i jest już fajnie XD Szczerze nwm ile to będzie trwać ( mam nadzieje, że jak najdłużej ;P )... Ale co ma być to będzie.. :)
Dziękuje za życzonka i do nexta
Max#
Tak, tak wiem, że późno odpisuję, ale co tam :D 2/3 lata w porywach do 4 to i tak dobrze jak na związek. I nie wydaje mi się to dziwne ani chamskie, szanuję to :)
UsuńI rzeczywiście, geje to zazwyczaj niezłe ciacha :D
Też mam nadzieję, że wasz związek przetrwa jak najdłużej. Buziaki :*
Powiedz mi lili poter czy Alec powie dla Magnusa o pocałunkach z tym całym Aaronem bo go nie lubie
Usuń*.* Jej
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc podobał mi się ten fragment z Aronem. Może odczepi się wreszcie od Aleca... może... mam taką nadzieje... Ten tekst Ragnora o trójkąciku i kuchnia wg Aleca rozwaliła mnie XD Jestem też zachwycona tą dziewczyną, choć inaczej ją sobie wyobrażałam.
dużo weny, pomysłów i co tam chcesz <3 Buziaki ;*
*Gadzina*
Cieszę się, że ci się podobało. Czy Aaron odczepi się od Aleca? Zobaczymy, zobaczymy.. I jeszcze, mogę wiedzieć jak sobie ją wyobrażałaś (tę dziewczynę) ?
UsuńDziękuję, buziaki :*
Wyobrażałam ją sobie (a tak naprawdę z Kaczorkiem) że ma purpurową skórę w łuski, białe włosy (jak wiedźmin XD) skrzydła (Kaczorek mówi mi coś o kościach i liściach, ale nie rozumiem jej...)
Usuń*Gadzina*
Taaa, dość często nie rozumiesz co do cb mówię, Gadzinko i za to Cię koffam <3
UsuńAle tak wgl to może ona mieć taką bransoletkę jak Alec I to będzie takie fajne....A tk wgl to wspomnij o tej bransoletce ogólnie bo coś czuje, że wszyscy zapomnieliście o niej XDDD Ale wracając do tematu...i tych kości i liści..Chodziło mi, że skrzydła będą z kości, lub takich grubych gałązek z liśćmi
OOOO i oczywiście popieram pomysł Cherry i Maxa i wszystkich innych jeżeli chodzi o sen Aleca. MNG nadal działa!!!!!!!!!!!!!!!! (mam nadzieję :/ XD)
Kaczor*
Ejj jaka bransoletka? -,-
UsuńCherry~ aktualnie żywa xd
Ni ta bransoletka co Alec od Magnusa dostał XD
UsuńKaczor*
Oooo, no niezły opis :D Naprawdę mi się podoba, ale niestety nie mogę już chyba z niego skorzystać :( Ale w każdym bądź razie dzięki za umieszczenie go, bardzo fajny tok myślenia.
UsuńNo i Cherry, moja droga, jak mogłaś zapomnieć o bransoletce Aleca?
Wojowowo !!!!!!
OdpowiedzUsuńNie no zgadzam się z Maxsem i Gadzinkom...Z jednej strony przegiełaś A z drugiej to zajebisty rozdział
Sory, że tak krótko ale.... Nic dodać nic ująć...
Czekam na kolejny rozdział
Buzioleeee :***
Kaczor*
Wojowowo! Dzięki bardzo :* Niby krótko, ale i tak się cieszę, że zostawiłaś komentarz, to miłe.
UsuńBuziole i do następnego!
Pierwsze co sobie pomyślałem o Aaronie to że ma okres xD Jak był fragment o śnie Aleca to później nie mogłem się skupić na reszcie bo analizowałem w głowie co napisałaś :') Ogólnie uważam że ten rozdział, słownictwo w tym rozdziale było bardziej odważne niż w poprzednich (nielicząc dirty scenek 8) ) i należy go używać subtelnie właśnie tak jak ty :) Trójkąciki? Oj gorąco x'D ~T
OdpowiedzUsuńOkres? Haha :)
UsuńNie wiem czy to, że nie mogłeś się skupić, było negatywne czy nie.. I chyba masz rację co do słownictwa. Naprawdę to widać? To znaczy mam na myśli, czy rzuca się w oczy.
Gorąco gorąco :D
Dziękuję ci bardzo i do następnego! :*
Jak najbardziej pozytywne nieskupienie x') ~T
UsuńOK hihi :D
UsuńOmg! Nienawidzę cie! *^* Dlaczego skończyłaś w takim momencie z Aaronem? ;-; Oh proszę niech się zakocha w Jasonie z wzajemnością ;-; Niech będą taką słodką przedrzeźniającą się parą nooo ;-;
OdpowiedzUsuńO i dlaczego Alec rozumie tą laske? ;-; No nie ;-;
Zabijasz mnie...
Umieram...
Umarłam...
DLACZEGO? ;-;
Cherry~
A jeszcze sen Aleca :x Możesz opisać jestem pewna, że nikt się nie pogniewa xd
UsuńCherry zza grobu~
To nieprawda! Nie nienawidzisz mnie.. Prawda?
UsuńAaron.. Jason.. co dalej? Jak myślisz?
I jak na razie to Alec sam nie wie, dlaczego ją rozumie. Magnus zresztą też :)
Nie! Nie umieraj! Proszę..
Buziaki dla mojej kochanej Cherry :**
PS Opisać sen Aleca? Oooj
Tak opisać, nie nienawidzę cię, raczej very bardzo lubię xd Myślę że mój pomysł z nimi jest zajebiaszczy i tak zrobisz, bo mnie very bardzo lubisz i lubisz SRONK'i i no xd
UsuńCherry~
Pewnie, że cię very bardzo lubię i SRONK'i oczywiście też :D
UsuńDobra! Nie TEGO się spodziewałam. Rozdział supi i wgl ale czeguś mi brakuje... Alec i jego sen. Tak pomysł Cherry jest genialny i też myślę, że nikt się nieobrazi. No i jeszcze tekst Ragnora o trojkaciku ^^. Ok. Veny żyyyyyyczę. ~ Ava
OdpowiedzUsuńCzego ci brakuje? Hmm? Pomysł Cherry dotyczący opisania snu Aleca, jak mniemam?
UsuńDziękuję ci bardzo, naprawdę! Buziaki :*
Tak szczerze to nwm czego mi brakuje. Może jakiejś gorącej scenki? Mam nadzieję, że w następnej takiej, to Magnus będzie na górze! ♥ ~ Ava
UsuńOoo mów mi więcej xd
UsuńCherry~
MNG? XD
UsuńCzyli wszyscy jesteśmy ZA, jeżeli chodzi o treść snu Aleca? XD Bo ja na 1000 % nie pogniewam ;D No chyba, że wymyśliłaś jakąś inną gorącą scenkę XD ;P Bo jak tak, to przystane. Ale na razie trzymam się pomysłu Cherry :*
OdpowiedzUsuńMax#
Maxsio *kiwam palcem* dlaczego mnie nie dziwi, że jesteś za? :D
UsuńOj tak xd Jestem zajebista! Wszyscy są za moim pomysłem! *^* xd
UsuńCherry~
Hejka, piszę trochę późno ale lagi na necie były i nie mogłam:(
UsuńA więc, wszyscy mówią żeby Lily opisała co było w śnie Aleca. Po co? Nie lepiej by było aby przy robieniu kolacji nagle zaczęli się ghym, ghym na kuchennym stole a wtedy do kuchni wparowali by Ragnor, Cate, Maryse, Jace i Izzy. Hmmm? Co wy na to? Te docinki Ragnora(i może jakiś odruch naturalny, to w końcu Ragnor), komentarze Jace'a czy sama reakcja Maryse rozwaliłyby mnie po całości...
M.P.
P.S.: Mags oczywiście na górze *dwuznaczny uśmieszek*
Oczywiście pomysł Cherry też był SUPER, kocham Cię Cherry:D
PS: Co mnie dzisiaj tak na wyznania wzięło...
Ten pomysł równiż uważam za geniuszowski. Tylko czemu od razu tak duzio ludu? Może tylko np. Ragnora, Jace i ktuś jeszcze? No i oczywiście same komentarze Jace'a byłyby geniuszowski. ^^ ~ Ava
UsuńMmm ja cb też :3 *kimkolwiek jesteś xd* *kimkolwiek jestem ja xd*
UsuńCherry~
A no i ten pomysł też mi się podoba tylko rzeczywiście. Za dużo ludu xd
UsuńCherry~
Uhu, co się dzieje w tych waszych głowach, ja się pytam? Pomysł bardzo fajny. I muszę przyznać, że skłania do myślenia :D
UsuńDziękuję bardzo :**
Super rozdział!!! Tak niecierpliwie czekałam ;) ;) ;) i czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i w takim razie do następnego! :*
UsuńKiedy ten nowy rozdział???!! Już minął tydzień, i jest dosyć późno...
OdpowiedzUsuńGdzie ten rozdział się pytam?? Hęęęęę????
Kaczor*
Dołącza do pytania. Gdzie ten rozdział???? No???? Ma być do jutra wieczorem i ani chwili dłużej! ~ Ava
UsuńDlaczego go jeszcze nie dodałaś :( ;( Smutam jeszcze bardziej... Proszę, proszę, proszę dodaj go... :( :( :(
OdpowiedzUsuńSmutny Kaczor*
dobra, jak nie będzie po 20 lub po 21, polecOM hejty
OdpowiedzUsuńWściekły Kaczor*
ej gdzie ten rozdział???
OdpowiedzUsuńMax#
Czekam, czekam, czekam i no kurde nie wiem czemu niema tego rozdziału!? Hej wszyscy tu czekają, dziewczyno! Więc także Ci dodać GAZUUUUUU!!!!!!! ~ Ava
OdpowiedzUsuńPrzyłączam się do powyższych. Gdzie rozdział? Zapomniałaś o Nas?! Nu, nu, nu Lili. Tak nie wolno. Rozdział ma być najpóźniej do jutra wieczorem bo wrócimy do tematu z paradowaniem pod drzwiami twojego domu z olbrzymimi transparentami "CHCEMY MALEC!!!" lub "MAGNUS NA GÓRZE". Jest nas tu trochę więc pomysłów będzie sporo. Ostrzegam, słonko:)
OdpowiedzUsuńM.P.
Uwaga, uwaga! Jestem/śmy nową/wymi czytelniczką/kami. Pewnie zastanawiasz się czemu robię też w liczbie mnogiej. Otóż moja koleżanka(poleciła mi tego bloga i dziękuję jej za to) jak stwierdziła nie potrafi napisać spójnego komentarza i po prostu nie komentuje.(ma 5 z polskiego) Postanowiłam więc, że będę pisać ja, ale też jej odczucia.
OdpowiedzUsuńWracając...rozdziały bardzo ciekawe, wciągające i do tego scenki +18 są boskie! (nie odbierz tego źle i nie myśl, że jestśmy jakieś nie do końca normalne). Masz talent i dobrze, że postanowiłaś założyć bloga!!!
To chyba wszystko...
Pozdr i weny na kolejne rozdziały!!!
UUU witam nowe czytelniczki :D
UsuńNikt tu nie jest normalny, także spokojnie (w pozytywnym znaczeniu tego słowa oczywiście [jeśli to słowo ma pozytywne znaczenie XD]). A komentarz nie musi być spójny, ma po prostu w jakiś sposób oddawać to, co chcesz przekazać. Często się zdarza, że to co ja piszę nie jest spójne, ale kogo to. Ważne, żeby było w miarę zrozumiałe haha :)
Dziękuję ci bardzo :*
Halo? Szykujesz coś wielkiego, że Cię tak długo nie ma? Tęsknimy za Tobą Lily. Wracaj szybko.
OdpowiedzUsuńM.P.
Hi!
OdpowiedzUsuńZaczęłam czytać Twojego bloga w wakacje. Szukałam czegoś na temat mojego ukochanego Magnusa i ulubionej pary Magnus i Alec <3 bo nie ma o nich oddzielnej książki ;c I oto trafiam tu! Blog jest wspaniały! Chciałam czytać rozdziały dłużej, ale tak mnie pochłonęły, że skończyły się w jeden dzień. Jestem Ci strasznie wdzięczna, bo uzależniłam się od tej historii i nie zamierzam się leczyć ;D Podziwiam Cię i gratuluję tak niesamowitego talentu ;) Proszę nie torturuj już nas, swoich fanów, tak długim czekaniem na kolejne rozdziały. Czekam i tęsknię za naszym kochanym kociookim ;** ~ JokerFan
Bardzo mi miło, kiedy czytam to, co napisałaś :) Też mi się nie podoba to, że w książce jest o nich tak mało i jestem za tym, żeby powstała osobna książka im poświęcona. I masz rację, nie lecz się, brnij w to uzależnienie, no i przy okazji czytaj to, co piszę :D
UsuńDziękuję ci, kochana JokerFan i witam wśród komentujących :*
Nwm czy to jest spowodowane tym, ale Lily ma ostatnio problemy z internetem xd
OdpowiedzUsuńCherry~
Hej! Hi! Konnichiwa! Jest tu kto? Lily? Żyjesz czy może demony Cię napadły? Albo zostałaś porwana tak daleko, że nie ma tam internetu? Bardzo bardzo tesknie za twoim humorem! Jak ją się teraz będę uśmiechać, bez kolejnych rozdziałów?! ~ Ava
OdpowiedzUsuńRozdział będzie już niedługo spokojnie ;)
UsuńCherry~
No w końcu! Doczekała się! ~ Ava
UsuńKOCHANA! Zawsze jest jakiś powód do uśmiechu :)
UsuńChyba czas poszukać nowego bloga o Malecu...
OdpowiedzUsuńSpokojnie, wróciłam i nie planuję w najbliższym czasie kolejnej tak długiej przerwy :)
UsuńEKHEM, OGŁOSZENIA PARAFIALNE! !!!
OdpowiedzUsuńWiadomość prosto od Lily: Rozdział pojawi się przed czwartkiem (może nawet wcześniej)
:)
Cherry~
HURRA!!!!
UsuńM.P.
PS:Co się stało z naszą Lily?
Dziękuję ci bardzo za to, że przekazałaś informację :)
UsuńOoo jeeee!!!!!!
OdpowiedzUsuńJestem szczęśliwa na MAX'A !!!!!!
Już myślałam że Lily o nas zapomniała :(
A tu taka niespodzianka :D Cieszę się jak cholera :D
Kaczor*
PS. Dołączam się do M.P.. Cię się stało z Lily ??? :/
Wspominałam już ;) Brak internetu
OdpowiedzUsuńCherry~
Uchhh sory..
OdpowiedzUsuńZlagowałam się przez to wszystko ;D
Ale się cieszę!!!!!! XDD
Kaczor*