środa, 4 marca 2015

ROZDZIAŁ X

Alec zamknął za sobą drzwi swojego pokoju i zbiegł na dół. Założył buty i nie kłopocząc się zakładaniem kurtki, czym prędzej wyszedł na zewnątrz. Był przerażony tym, co zrobił. Powinien był, coś powiedzieć Magnusowi, ale się bał. Już i tak czuł się źle, nie chciał pogarszać swojego stanu. Był tchórzem, po prostu zwiał. Nie wiedział, jak po tym wszystkim spojrzy mu w oczy.

***

Czarownik wyszedł z pokoju chwilę po chłopaku. Szukał go po całym Instytucie, ale nigdzie go nie było. Chciał wyjaśnić całą sytuację i miał nadzieję, że Alec odpowie mu na kilka pytań. Pomylił się jednak.
Wrócił do gabinetu i usiadł przy biurku. Nawet nie wiedział, kiedy zaczął analizować to, co miało miejsce chwilę temu. Nie rozumiał, dlaczego Alec uciekł. Było mu wstyd, że pocałował chłopaka? A może nie chodziło o chłopaka, tylko konkretnie o Magnusa? Ale w takim razie dlaczego w ogóle to zrobił? Bane mimowolnie pogładził swoją dolną wargę. Czuł na niej jeszcze smak ust Nocnego Łowcy. Tak miękkich, ciepłych, idealnych. Nie mógł skupić się na pracy, nic mu nie pomagało wyrzucić Aleca z umysłu. Był na siebie zły. Powinien zatrzymać chłopaka albo chociażby od razu za nim pobiec. Nie zrobił tego jednak i wiedział, że teraz nieprędko będzie miał okazję przedyskutowania z nim tego wszystkiego. Pozostawała jeszcze jedna kwestia. Dlaczego w jego oczach był ból? I dlaczego na koniec przeprosił? Magnus jęknął w duchu. Był bezradny. Niczego nie rozumiał.

***

Alec nie poszedł na popołudniowe zajęcia, a kolację zjadł sam w kuchni. Nie chciał wpaść przez przypadek na czarownika, więc poczekał, aż wszyscy znajdą się w jadalni i dopiero wtedy udał się do swojego pokoju. Po dwóch godzinach zaczęło mu się jednak strasznie nudzić. Pomyślał, że mógłby iść do Jace'a, ale po chwili zrezygnował. Jace na pewno nie był sam, a on nie miał ochoty na przesłuchania, gdzie był, co robił i z kim. Poza tym pozostawała też kwestia jego siostry. Dalej byli skłóceni. Westchnął i poszedł pod prysznic. Pozwolił ciepłym strumieniom rozluźnić nieco jego zesztywniałe mięśnie i wrócił do łóżka. Przykrył się szczelnie kołdrą i zamknął oczy. Pod powiekami zaczęły mu się przewijać się obrazy z dzisiejszego dnia. On i Magnus przytuleni w jego gabinecie. Kłótnia z siostrą. Kłótnia z Magnusem i ostatecznie pocałunek. Coś co powinno załagodzić sytuację, a tylko ją pogorszyło. Nie mogło być chyba gorzej. Zastanawiał się też, dlaczego uciekł. Może bał się reakcji Bane'a? Może bał się, że sam zrobi coś jeszcze? „Jesteś kretynem, Alec” - skarcił sam siebie, przewrócił się na drugi bok i zasnął.

***

Magnus przez cały kolejny dzień próbował jakoś złapać chłopaka. Chciał zapytać, czy mogą porozmawiać. Naprawdę chciał wszystko wyjaśnić i powiedzieć, że .. Właściwie co chciał mu powiedzieć? Sam nie wiedział. Wiedział tylko, że nie może tak tego zostawić. Aleca jednak nigdzie nie było. Nie pokazywał się na posiłkach ani nigdzie indziej poza zajęciami. Czyżby go unikał?
Udało mu się w końcu go zatrzymać w czwartek przed kolacją. Wychodził właśnie z gabinetu swojej matki. Szła ona obok niego, a za nimi jego rodzeństwo. Żegnali Maryse, która dzisiaj wracała go Idrisu. Odprowadzili ją do wyjścia i zamknęli za nią drzwi.
- Możesz do cholery powiedzieć, o co ci chodzi? - syknął blondyn w stronę swojego brata.
- Nie rozumiem – Alec zmarszczył brwi.
- Och, czyżby? - zakpił. - Wydaje mi się, że wszystko doskonale rozumiesz – mówił cicho i Magnus, żeby usłyszeć musiał bardzo wytężyć słuch. - Pokłóciłeś się z Izzy – wskazał na siostrę. - Oczywiście oboje nie chcecie przyznać się do tego, o co poszło. Ale to nieważne – machnął ręką. - Nie poszedłeś na wczorajsze zajęcia i nie przychodzisz na posiłki. Alec, coś się stało? - zapytał już łagodniej.
- Nie – zaprzeczył. - Wszystko jest okej.
- Aaach! Razjelu! - wzniósł oczy ku niebu. - Nie chcesz to nie mów, ale gdybyś chciał pogadać to wiesz, gdzie możesz mnie znaleźć – spojrzał na siostrę. - I myślę, że do Isabelle też możesz się zgłosić.
Dziewczyna teatralnie przewróciła oczami, ale nie skomentowała wypowiedzi brata. Sama była już wykończona kłótnią z Aleciem, ale była zbyt dumna, by zrobić pierwszy krok. Obiecała sobie, że jeśli do końca tygodnia się nie pogodzą, to weźmie sprawy w swoje ręce. Nie była jednak pewna, czy tyle wytrzyma.
Magnus wyszedł zza rogu, kiedy rodzeństwo Lightwood go mijało.
- Och – udał, że ich wcześniej nie zauważył. - Cześć – przywitał się. Jace i Izzy odpowiedzieli mu uśmiechem. - Robisz teraz coś ważnego? - zapytał Aleca.
Chłopak się zmieszał. Nie miał, jak uciec.
- Ee. Właśnie szliśmy na kolację – wymyślił szybko.
Magnus ściągnął brwi.
- A po kolacji? - dopytywał. - Chciałbym porozmawiać – dodał ledwo słyszalnie.
Blondyn wraz z siostrą oddalił się na bezpieczną odległość. Rozmowa ich nie dotyczyła, więc nie chcieli wyjść na podsłuchiwaczy.
- Nie wiem, Magnus – Alec bezradny pokręcił głową.
- Proszę, chociaż dziesięć minut – Magnus próbował nawiązać z chłopakiem kontakt wzrokowy, ale ten skutecznie mu to uniemożliwiał.
Zapadła cisza.
- Mam do ciebie kilka pytań – dodał czarownik.
- Nie wątpię – powiedział cicho Nocny Łowca i pokiwał głową. - Okej, później pogadamy – zgodził się.
Bane uśmiechnął się ciepło i razem udali się do jadalni na kolację. Szybko dołączyła do nich pozostała dwójka. Nie rozmawiali po drodze, ale mimo to Magnus był zadowolony. Udało mu się namówić Lightwood'a do rozmowy. A to już coś. Miał tylko nadzieję, że Alec się nie wycofa.

***

Około dwudziestej trzydzieści Nocny Łowca zapukał do drzwi pokoju Bane'a. Nie usłyszał odpowiedzi, więc ponowił czynność. I tym razem nie doczekał się reakcji, dlatego nacisnął klamkę. Zajrzał do środka, ale nikogo nie było. Postanowił wejść i poczekać na Magnusa. I tak mieli porozmawiać, nie było sensu tego przeciągać. Usiadł w rogu pomieszczenia na krześle i wyciągnął nogi przed siebie. Ręce schował do kieszeni spodni, by w ten sposób zmniejszyć jakoś ich drżenie. Na nic się to zdało, bo denerwował się jeszcze bardziej. Tylko czym? Przecież gorzej być już nie może. Chyba.
Musiał skończyć swój wewnętrzny monolog, bo do pokoju wszedł właśnie powód jego rozmyślań. Prezentował się świetnie, mimo że ubrany był w zwykłą szarą koszulkę i zielone wąskie spodnie. Włosy miał w nieładzie, lekko posypane brokatem. Wyglądał na zmęczonego. Alecowi momentalnie zrobiło się go szkoda. Czarownik odłożył papiery na biurko i usiadł na łóżku z laptopem na kolanach. Najwyraźniej nie zauważył swojego gościa.
Lightwood odchrząknął. Magnus rozejrzał się po pomieszczeniu z szeroko otwartymi oczami. Kiedy odnalazł wzrokiem Nocnego Łowcę zrobił się spokojniejszy. Z oczu zniknęły mu też niebezpieczne błyski.
- Przepraszam – odezwał się cicho młodszy chłopak. - Nie było cię w środku i postanowiłem poczekać.
- Jasne, nie ma sprawy – odpowiedział ciepło i przesiadł się bliżej towarzysza. Usadowił się na krześle jakiś metr od niego.
- Chciałeś porozmawiać – wypomniał mu Alec.
Magnus pokiwał twierdząco głową.
- Wiesz o czym – powiedział po chwili.
- Myślę, że tak – przyznał ze skruchą i poprawił się nerwowo na krześle.
- Alec – zaczął Magnus.
- Co? - zapytał słabo nie patrząc mu w oczy.
- Co się dzieje?
Alec wstał gwałtownie i spojrzał gniewnie na współrozmówcę.
- Wiesz, co się dzieje! Powiedziałem.. Nie, nie powiedziałem, pokazałem ci w czym problem – poprawił się szybko. - Dlaczego musisz to drążyć? Nie możemy zostawić tego tak, jak jest?!
- Nie, nie możemy – odparł cicho Magnus. Stanął naprzeciwko chłopaka i spojrzał mu w oczy.
Alec bezsilnie pokręcił głową.
- Dlaczego? - zapytał łamiącym się głosem.
- Dlaczego uważasz, że to problem? - zignorował jego pytanie i spróbował z innej strony.
- Słucham? - Alec jakby nie dowierzał temu, co usłyszał, wpatrywał się w czarownika.
- Słyszałeś – Bane wzruszył ramionami.
- Dlaczego to problem? - powtórzył z kpiną. - Och, no nie wiem – udał, że się zastanawia. - Może dlatego, że uważasz to za obrzydliwe. A może dlatego, że brzydzisz się mnie, bo jestem gejem. A może ..
- Co? - przerwał mu czarownik. Złapał go za ramię i obrócił z powrotem przodem do siebie. - Kto ci to niby powiedział?
- Sam to wywnioskowałem – oznajmił i próbował wyrwać swoją rękę. - Mam oczy.
- Słucham? - tym razem Magnus udał, że nie słyszał. - I co zobaczyłeś?
- Nieważne – odburknął.
- Alec, to co mówisz nie ma sensu. Ubzdurałeś sobie coś.
- Nieprawda. Mówisz tak, żeby poprawić mi humor. Tak naprawdę myślisz inaczej.
- Zachowujesz się teraz bardzo dziecinnie – zaśmiał się Bane i przyciągnął go bliżej.
- Magnus, chciałeś porozmawiać! - jęczał chłopak.
- To ty to utrudniasz!
- Ja? Niby dlaczego? - zapytał, ale nie próbował już się odsunąć.
- Ciągle mi przerywasz i nie wierzysz w to, co chcę ci przekazać! - śmiał się nadal. Tym razem z miny Aleca.
- Dziwisz się, że ci nie wierzę? - uniósł brew. - Gadasz głupoty, tylko dlatego, żeby zrobiło mi się lepiej!
Magnus pokręcił głową.
- Co mam zrobić, żebyś mi uwierzył? - nie czekając na odpowiedź zbliżył swoją twarz do twarzy Lightwood'a. Robił to bardzo powoli, badał jego reakcje. Początkowo chłopak był zaskoczony, z czasem jednak zrozumiał, co chce zrobić czarownik, ale na protest było już za późno. Wargi Bane'a spoczęły na tych należących do Nocnego Łowcy. Alec szybko odsunął się jak oparzony.
- Co robisz? ZWARIOWAŁEŚ?! - wykrzyczał mu prosto w twarz. - Dlaczego to zrobiłeś?!
- Bo chciałem i mogłem – wyjaśnił bez skruchy.
- NIE MOGŁEŚ! MYŚLISZ, ŻE MOŻESZ ROBIĆ, CO CHCESZ?! - krzyczał nadal. Magnus zachichotał i ponownie się przybliżył. Po raz kolejny złożył pocałunek na ustach chłopaka.
- PRZESTAŃ! - odsunął się od niego zarumieniony. Podobało mu się to, cholernie podobało. I to było w tym wszystkim najgorsze.
- Nie – Magnus otwarcie śmiał się z reakcji Aleca.
- To nie jest śmieszne! I to nie jest fair! Dlaczego mi to robisz?! - głos mu się łamał. - Proszę, przestań. Nie baw się mną!
- Nie bawię się tobą – spoważniał.
- Bawisz! - Alec był na skraju wytrzymałości. Chciało mu się płakać.
- Hej – Magnus szturchnął go ręką. Widząc wyraz twarzy chłopaka przybliżył się odrobinę i objął go w pasie.
- Magnus – jęczał chłopak próbując się wyrwać.
- Podobasz mi się – wyszeptał mu do ucha, a on momentalnie zesztywniał.
Podniósł głowę do góry i spojrzał mu w oczy. Myślał, że ujrzy w nich kpinę albo żart, ale nie. Oczy Magnusa były potwierdzeniem tego, co przed chwilą powiedział.
- Do trzech razy sztuka – powiedział cichutko i po raz trzeci tego wieczoru przysunął swoje wargi bliżej ust Aleca. Tym razem obyło się bez przepychanek i protestu. Alec przymknął oczy i rozkoszował się smakiem Magnusa. Pocałunek był pobudzający i zmysłowy. Bane przechylił głowę i przyciągnął Lightwood'a jeszcze bliżej, tak, że nie było żadnej przestrzeni między nimi. Alec wplótł palce we włosy starszego chłopaka, a drugą rękę zarzucił wokół jego szyi. Magnus z kolei jedną ręką oplatał go w pasie, a drugą dłonią właśnie jechał wzdłuż jego kręgosłupa. Alec jęknął cicho do ust towarzysza. Magnus wykorzystał to i pogłębił pocałunek. Ich języki się spotkały i nic już nie miało znaczenia. Czarownik pociągnął Lightwood'a na łóżko. Usiadł na nim, a jego usadowił sobie na kolanach. Po kilku chwilach, które zdaniem ich obu były idealne, oderwali się od siebie, żeby zaczerpnąć powietrza. Obaj ciężko dyszeli. Alec położył swoją głowę na ramieniu Magnusa. Siedzieli chwilę przytuleni, aż w końcu Nocny Łowca się otrząsnął i zszedł z kolan towarzysza. Czarownik już miał zaprotestować, kiedy poczuł, że chłopak wtula się w jego bok.
- Wszystko okej? - zapytał Magnus obejmując chłopaka ramieniem.
- Nie wiem – odpowiedział Alec szczerze.
W głowie miał straszny zamęt. Nic już nie było dla niego pewne.
Magnus pociągnął go lekko, tak, żeby oboje półleżeli oparci o zabudowanie łóżka. Było im obu wygodniej. Alec usiadł prosto, ale czarownik przyciągnął go ponownie bliżej siebie.
- Chcesz mi powiedzieć, o co pokłóciłeś się z siostrą? - zaczął po kilku minutach ciszy Bane.
Alec wzruszył ramionami.
- Jeśli nie to..
- Nie, chcę powiedzieć – przerwał mu cicho Lightwood. - Tylko nie wiem, od czego zacząć.
- Najlepiej od początku – przyznał z uśmiechem.
Nocny Łowca kiwnął głową i zaczął opowiadać. Zaczął od rozmowy, jaką przeprowadził z siostrą kilka dni temu. Potem przeszedł do przyjemniejszej części, czyli do opisu wydarzeń, które miały miejsce w gabinecie Bane'a. Zarumienił się lekko, kiedy o tym opowiadał. Usłyszał, jak Magnus zachichotał widząc jego reakcję, ale nie przerwał opowieści. Następnym, co mówił, było przedstawienie kłótni między nim a siostrą. Oczywiście Alec dodawał swoje komentarze na temat sposobu rozumowania Izzy, ale to było mało istotne. I w ten oto sposób przekazał Magnusowi całą historię. Czekał na jego reakcję.
- To głupie – przyznał w końcu Bane.
- Wiem – odparł cicho i uciekł wzrokiem.
- Jak mogłeś pokłócić się z nią o tak banalną rzecz? - zapytał spokojnie.
- Co? - Alec go nie rozumiał. Spojrzał na niego z zapytaniem w oczach.
- Nic – odpowiedział z uśmiechem. - Niepotrzebnie się wkurzasz.
- Też byś się wkurzył, gdyby ktoś mieszał się w twoje życie – Lightwood zrobił gniewną minę i zaplótł ręce na piersi.
- Alec – mówił łagodnym głosem. - Postaw się na jej miejscu. Gdybyś zobaczył ją przytuloną z jakimś chłopakiem, jakbyś zareagował?
- Na pewno nie zacząłbym się z nią awanturować, dlaczego mi o niczym nie powiedziała – prychnął. - Zachowała się jak idiotka.
- Próbowała ci to wyjaśnić.
- Bronisz jej? - zapytał Alec z uniesioną brwią.
- Nie bronię, po prostu staram się być obiektywny.
- Wcale nie.
- Wcale tak – przedrzeźniał go. - Ale wracając do tematu, co ci dokładnie powiedziała?
Alec się zastanowił.
- Mówiła, że spędzamy razem dużo czasu. Że coraz częściej widzi mnie uśmiechniętego i że kluczowy wpływ na mój dobry humor masz ty – kolejny rumieniec pokrył jego policzki. - Nic jej do tego.
- To twoja siostra – przypomniał mu z szerokim uśmiechem.
- Wiem – odrzekł. - Ale to nic nie zmienia.
- A ja myślę, że tak. Isabelle zna cię bardzo dobrze. Pewnie lepiej niż ktokolwiek inny i to zupełnie normalne, że chce wiedzieć, co jest powodem twojego wspaniałego nastroju. Nawet jeśli jestem nim ja – dodał z dumą.
Alec pokręcił głową.
- Mogła zapytać – brakowało mu już argumentów. Wiedział, że Bane ma rację.
- Nie powiedziałbyś jej – skomentował Magnus ze śmiechem. - Myślę, że powinieneś z nią pogadać.
Nocny Łowca westchnął zrezygnowany, ale przyznał mu rację. Musi pogadać z Izzy, ale teraz nie miał na to ochoty. Właściwie nie miał ochoty na nic, co wiązało się z wyjściem z objęć tego wspaniałego mężczyzny. Alec podniósł głowę i zobaczył, że Magnus się w niego wpatruje. Kiedy ich spojrzenia się spotkały, czarownik posłał mu ciepły uśmiech. Chłopak wyciągnął lekko szyję i delikatnie pocałował go w usta. Uśmiech Bane'a stał się jeszcze szerszy.
- A to za co? - zapytał.
- W ramach podziękowania – powiedział Lightwood.
Magnus kiwnął głową zadowolony. Udało mu się w choć małym stopniu pomóc Alecowi. Uważał to za sukces. Poza tym siedział właśnie obok niego i obejmował go ramieniem. To również był niemały wyczyn. Był bardzo szczęśliwy.
Rozmawiali jeszcze długo o codziennych rzeczach. Jakiś czas później Nocny Łowca zerknął na zegarek na stoliku nocnym Magnusa. Przeraził się tym, co zobaczył. Zegarek wskazywał kilka minut po północy. Przeciągnął się, co nie uszło uwadze jego towarzysza.
- Na mnie chyba już czas – powiedział lekko zaspanym głosem. Nie chciał teraz wychodzić, bo było mu bardzo przyjemnie, ale zrobiło się naprawdę późno, a oni mieli jutro zajęcia i treningi. - Zasiedziałem się.
- Nie mam ci tego za złe – oznajmił Magnus i również zaczął się podnosić.
- Wiem – Alec przeciągnął się raz jeszcze i poprawił koszulkę. Bane okrążył łóżko i stanął naprzeciwko chłopaka. Wyciągnął rękę w jego stronę, złapał za ramię i przyciągnął do siebie. Alec bez wahania odwzajemnił uścisk. Czarownik miał nad nim przewagę w postaci kilku dodatkowych centymetrów, dlatego Alec musiał zadrzeć lekko brodę, żeby dosięgnąć jego ust. Magnus zaśmiał się cichutko i umożliwił mu pocałunek pochylając się w jego kierunku.
- Dziękuję – wyszeptał po raz kolejny.
- Przestań mi już dziękować.
Alec zaśmiał się cichutko. - Zasługujesz – stwierdził i wtulił się po raz ostatni w czarownika. - Dobranoc.
- Dobranoc – odpowiedział Magnus i pocałował go w czubek głowy. Oderwali się od siebie i Bane odprowadził chłopaka do drzwi. Nie chciał go wypuszczać. Tak miło spędzał z nim czas, ale oboje potrzebowali snu. To był długi dzień. Magnus był bardzo zmęczony, ale w równym stopniu szczęśliwy. Po wykonaniu codziennej wieczornej toalety, położył się spać, by za kilka godzin powitać nowy dzień. Wiedział, że przy innych nie będzie mógł zachowywać się z Alexandrem tak swobodnie jak jeszcze chwilę temu, ale nie przeszkadzało mu to. Był szczęśliwy i póki co, nic nie mogło mu tego szczęścia odebrać.

__________________________________________________________

Hejka :)
Rozdział dziesiąty! 
Post miał być wcześniej, ale tak jakoś wyszło, że jest dopiero teraz. Mam nadzieję, że wam się spodoba i klasycznie proszę o wyrażenie opinii w komentarzu :)
Miłego czytania i biorę się za dalsze pisanie (olać szkołę, trzeba mieć priorytety :D)
Buuuuuuziole :*

PS Z każdym nowym wpisem wzrasta liczba codziennych wejść, co mnie bardzo cieszy. Dzięki za wszystko, jesteście super :*

10 komentarzy:

  1. Absolutnie cudowne *-*
    Jestem ci niesamowicie wdzięczna za to, że piszesz tę historię. Czytam ją z bananem na twarzy, fangirlując co kilka linijek. Jeden z lepszych Malecowych fanficów, jakie miałam przyjemność czytać ^^
    Gratulacje <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję baaardzo :*
      To mega miłe :)
      zapraszam na kolejny rozdział :D

      Usuń
  2. powinnaś pisać jakieś książki przynajmniej..
    nigdy jeszcze nie czytałem "zwykłego" ff jak jakieś książki .

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudo *.*
    Nic dodać nic ująć
    Mam nadzieję, że szybko dodasz następny rozdział

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję :)
      a rozdział już jest, zapraszam! :*

      Usuń
  4. Serio, wspaniałe. <3 Nigdy jakoś szczególnie nie interesowałam się Malec, ale po lekturze tych kilku rozdziałów zacznę. <3 Serio, masz talent, genialne, fenomenalne ogólnie świetne xd No, te sceny z pocałunkami xd <3 Kochaaaam *-* Ogólnie Magnus jest taki słodki, masakra noo :c IIdealnie pasują do siebie <3
    Tak, tak, moje komentarze i zdania bardzo logiczne. xd Wiem. xd

    Zapraszam do mnie:
    many-lives-with-you.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. awwwww! :*
      Bardzo się cieszę i mam nadzieję, że będziesz czytać i komentować także kolejne rozdziały (:
      dziękuję :*
      i oczywiście odwiedzę twojego bloga :D

      Usuń
  5. E tam XD kilka minut po północy. Pozdrawiam o 4.30!

    OdpowiedzUsuń