poniedziałek, 21 grudnia 2015

ROZDZIAŁ XLVII

Alec szedł spokojnym krokiem na spotkanie ze swoim chłopakiem. Zadzwonił on dzisiaj rano do niego z zapytaniem, czy miałby coś przeciwko gdyby umówili się na później w parku. Tłumaczył to tym, że chciał się z nim po prostu zobaczyć i porozmawiać. Lightwood oczywiście natychmiast się zgodził, bo też miał na to ochotę. Nie widzieli się kilka dni i oprócz rozmów telefonicznych nie mieli ze sobą żadnego kontaktu. To było dla nich obu coś zupełnie innego, bo przecież kiedy Magnus jeszcze mieszkał w Instytucie widzieli się praktycznie dwadzieścia cztery godziny na dobę.
Otrząsnął się ze swoich rozmyślań, kiedy telefon, który trzymał w kieszeni, zaczął wibrować. Nie musiał patrzeć na wyświetlacz, żeby wiedzieć, kto dzwoni. Odebrał po kilku sygnałach i usłyszał niemal natychmiast:
- Alec?
Chłopak uśmiechnął się szeroko i rozejrzał dookoła. Był już prawie na miejscu i z zadowoleniem zauważył, że w parku nie ma aż tylu osób co zazwyczaj. Ale z drugiej strony było dopiero po czwartej po południu, więc większość ludzi, spacerujących codziennie po tych okolicach, była jeszcze zapewne w pracy.
- A do kogo dzwoniłeś? - odparł z uśmiechem i zaraz odpowiedział mu dźwięczny śmiech jego mężczyzny.
- Do Alexandra – odpowiedział mu czarownik. Musiał przyznać Alecowi rację. Skoro do niego dzwonił, to było mało prawdopodobne, żeby w trakcie połączenia coś się stało i dodzwonił się do innej osoby. - I mi się chyba udało – dodał po chwili. - Gdzie jesteś? - zapytał, zmieniając temat.
Dzwonił przecież w konkretnym celu i nawet przekomarzający się z nim Alec nie mógł odwieść go od zadania tego pytania.
Nocny Łowca ponownie rozejrzał się po parku i już z oddali widział czarownika, który nie mógł czekać na nikogo innego jak na niego. Uśmiechnął się szeroko i ruszył w jego kierunku. Zastanawiał się, czy powiedzieć mu prawdę, czy podejść go od tyłu i wystraszyć. Wybrał tę drugą opcję, już podejrzewając, jaką ten będzie miał minę.
- Już prawie przy tobie, a co? - rzekł, wymigując się od konkretnej odpowiedzi. - Nie chcesz mi chyba powiedzieć, że tak bardzo mnie wyczekujesz?
Bane prychnął i wiedział, że gdyby chłopak był już u jego boku to z pewnością pokazałby mu język.
- Wcale nie – warknął cichutko. - Jeżeli o mnie chodzi to możesz wcale nie przychodzić – przyznał. - Mam lepsze rzeczy do roboty niż siedzenie z tobą i uwierz mi, że jest wiele osób, które chciałyby w tym momencie się ze mną spotkać. Możesz więc wracać do...
W tym momencie poczuł, jak ktoś obejmuje go od tyłu za szyję i ciągnie do tyłu. Już miał zamiar zacząć krzyczeć, kiedy poczuł tak dobrze mu znany zapach perfum swojego chłopaka i dopiero teraz zdał sobie sprawę, ze to przecież jego ramiona go tak obejmują. Odłożył telefon na trawę i obrócił lekko głowę, po czym od razu został pocałowany w policzek.
- A któż to taki chciałby mi cię teraz zabrać, co? Mam się czuć zazdrosny? - dopytał, mrucząc mu do ucha.
Magnus prychnął i ponownie się odwrócił. W duchu cieszył się z tego, że wybrał takie miejsce na spotkanie, bo osłonieni drzewami mieli pewność, że nikt ich nie zauważy a nawet jeśli to i tak nie będzie mógł za wiele dojrzeć i nie zwróci na nich szczególnej uwagi. Dzięki temu mogli zachowywać się normalnie i nie hamować się w swojej obecności.
Czarownik obrócił się bokiem i udawał niezwykle obrażonego, co wywołało tylko na ustach Aleca szeroki uśmiech. Był pewien, że ten udaje i za nic nie chciał mu wierzyć.
- Oczywiście mnóstwo osób – odpowiedział niemal od razu. - Wszyscy chcą spędzać ze mną czas, jakbyś nie wiedział – dodał, posyłając mu krzywą minę. - I tak, masz czuć się zazdrosny – rzucił jeszcze kilka chwil później.
- Tak? - zamruczał i pochylił się w jego stronę z nieodgadnionym wyrazem twarzy. Przez to, że siedzieli na ziemi obok niewysokiego drzewka, Magnus się o nie oparł, chcąc odsunąć się od niego jak najdalej. Roześmiał się przy tym głośno, co zupełnie zepsuło jego wcześniejszy plan. - A co jeśli już jestem zazdrosny, mm? - zapytał i spróbował jeszcze raz się do niego zbliżyć, co tym razem się udało i już po chwili oparł swoje czoło o czoło czarownika. - No bo w końcu z kim tak bardzo byś chciał spędzać czas, jak nie ze mną? - dodał jeszcze i cmoknął go w nos.
- Nie mówiłem, że chciałbym z kimś innym, tylko że pewnie ktoś inny chciałby ze mną – zaczął wyjaśniać. Przyjrzał się uważniej swojemu chłopakowi i aż odetchnął ciężej. Widział to jego głębokie spojrzenie i niemal natychmiastowo w nim utonął. Lightwood miał tak piękne i niezwykle hipnotyzujące oczy, że ciężko było się od nich oderwać. Niesamowite było też to, jak w tej chwili na niego patrzyły. Jakby rozbierały go wzrokiem. To było takie gorące, że czarownik westchnął głośno. Jego kocie oczęta jakoś samoistnie zaczęły wędrować w stronę ust Nocnego Łowcy. - A to jest różnica – dodał i złapał górną wargę między swoje, oddychając głęboko.
Nie wiedział, co się z nim działo, ale tak bardzo teraz pragnął Aleca. Chciał go pocałować i nie miał zamiaru się już powstrzymywać. Objął go za szyję i przysunął się do niego, jeszcze bardziej zmniejszając między nimi dystans. Pogłaskał go po karku i zamruczał w jego usta, a ten od razu rozchylił wargi, pozwalając mężczyźnie na wtargnięcie do środka. Długo nie musiał czekać, bo ten od razu skorzystał z propozycji i szybko też zachęcił język Aleca do współpracy.
Lightwood złapał go w pasie i przytrzymał tak, by ten nie skończył na ziemi. Jego uścisk był mocny i stalowy i gdyby Magnus chciał się wydostać, pewnie nie dałby rady. Tyle że on nie chciał się odsuwać ani nie chciał by ten go puszczał. Było mu tak dobrze w tych silnych i męskich ramionach, które obejmowały go w tak dobrze znany mu sposób.
- Jest różnica, masz rację – powiedział, kiedy odsunęli się od siebie, by zaczerpnąć tchu. Usiadł po turecku i pociągnął czarownika, by ten zasiadł obok niego, ale Magnus ani o tym myślał. Bez ceregieli wsunął się na jego kolana i poprawił, by siedzieć wygodniej. Oparł się plecami o jego klatkę piersiową i odetchnął głęboko. Złapał za jego dłonie i położył je na swoich brzuchu. - A ty co? - zaśmiał się, nieco zdziwiony jego zachowaniem.
- Chyba mi cię brakuje – wyznał czarownik, ponownie wzdychając.
Alec roześmiał się i cmoknął go w czubek głowy. Zaraz też zgarnął uderzenie w dłoń, ale nie przejął się tym. Miło mu się robiło, kiedy słyszał takie słowa z ust swojego mężczyzny.
- Chyba? - zapytał jednak. - Mam zwracać uwagę na to zawahanie?
- Oczywiście, że nie – odpowiedział Bane niemal od razu i bardziej przytulił się do jego ciała.
Alec spojrzał na niego z nieschodzącym mu z ust uśmiechem. Ponownie pocałował go w głowę i połaskotał krótko, po czym objął go mocniej.
Zaczęli rozmawiać na inne tematy, mniej lub bardziej związane z nimi samymi, delektując się swoją obecnością. Lightwood oparł brodę na szyi czarownika, a ten głaskał go po dłoniach, które splótł ze swoimi własnymi. Nie przeszkadzało im to, że byli w miejscu publicznym, bo i tak nie zwracali uwagi na to, co się wokół nich działo. Byli w swoim światku, do którego teraz nie miał wstępu nikt inny.
- No i z Cate stwierdziliśmy, że gdybyś chciał to możesz dołączyć – powiedział Bane, na co jego chłopak kiwnął głową.
Oczywiście czarownik odrobinę ściemniał, bo to przyjaciółka powiedziała mu, żeby zapytał Aleca czy chciałby im towarzyszyć, kiedy będą rozmawiać z jego tymczasową współlokatorką, ale czy on musiał o tym wiedzieć? Najważniejsze mu przekazał, a mianowicie to, że jest mile widziany. Nie wiedział jednak, czy ten się zgodzi i czy będą w stanie uzgodnić jakiś dogodny dla całej czwórki termin, ale na szczęście Lightwood szybko przegonił wszystkie jego rozmyślania, odpowiadając po prostu:
- Nie, no coś ty – rzekł. - Nie muszę przy tym być, szczerze to mi na tym nie zależy. Jeżeli wam tak, to mogę wpaść – zapewnił od razu – ale myślę, że dziewczyna nie odwali żadnego numeru i wszystko obejdzie się bez zbędnych nieudogodnień. W końcu jej też zależy na tym, by nareszcie wrócić do domu, o nie? - zapytał, a Magnus kiwnął głową.
Zgadzał się z chłopakiem w stu procentach. W końcu co by jej dało zwlekanie i przedłużanie niepotrzebnie tego wszystkiego?
- Masz rację. Po prostu pytałem, nie chcę, żebyś myślał, że cię nie doceniamy. Bardzo nam pomogłeś – przyznał i uniósł jego dłoń, by ją krótko ucałować. - Dziękuję.
- Nie ma sprawy – odparł z uśmiechem. - A co? - zapytał jeszcze. - Już masz jej dość? - zaśmiał się melodyjnie.
Magnus również się uśmiechnął i kiwnął głową.
- Oczywiście, że tak – wyznał. - Przez nią nie mogę nic zrobić – pożalił się i zrobił smutną minkę.
- A co takiego chciałbyś robić, co? - zagadnął go jego chłopak.
Bane zastanowił się przez chwilkę. Co mógłby robić? Pff, też pytanie. Mógłby robić wszystko!
- No nie wiem – zawahał się i odchylił głowę, by na niego spojrzeć. - Chciałbym móc wychodzić, kiedy tylko chcę – zaczął wymieniać. - Mieć więcej czasu, bo teraz sporo zajmuje mi moja kochana współlokatorka. No i chciałbym móc spotykać się z moim facetem i zapraszać go do siebie na noc. Albo wrócić do Instytutu i spędzać z nim każdą wolną chwilę – wymruczał i sięgnął do jego ust. Pocałował je czule i wrócił na swoje wcześniejsze miejsce.
- Tak bardzo tęsknisz za twierdzą? - dopytał Lightwood, szczerze rozbawiony tą końcówką. - Nie wiedziałem, że tak bardzo polubiłeś mieszkanie tam – dodał jeszcze.
- Polubiłem to, że byłeś blisko – sprostował od razu. - I masz rację. Zagalopowałem się. Wolałbym mieć cię w swoim mieszkaniu – zmienił zdanie. - Zdecydowanie.
Alec pocałował go w szyję i na chwilę schował w niej twarz. Westchnął głęboko i do jego nozdrzy szybko doleciał zapach Magnusa. Piękny zapach, którym ten wręcz emanował.
- A mi się tam podoba to, że teraz nie jesteśmy ze sobą cały czas – przyznał. - Nie to, żebym tak bardzo tego pragnął. Oczywiście, że też chciałbym mieć cię cały czas przy sobie – dodał szybko. - Ale teraz też jest fajnie, prawda?
Magnus zastanowił się chwilę.
- No – przyznał. - Nie jest tak źle, jeszcze daję radę.
Lightwood wziął trzy głębokie oddechy i dopiero odpowiedział.
- Jakoś nie zabrzmiało to bardzo przekonująco.
- No bo nie wiem, o co ci chodzi – wyjaśnił krótko. - Może gdybyś mi powiedział to też był miał takie zdanie – rzekł. - No dalej – zachęcił go. - Wytłumacz, co masz na myśli – poprosił.
Alec kiwnął głową i zastanowił się przez kilka chwil. Zaczął składać delikatne pocałunki na szyi swojego mężczyzny i masował go po brzuchu.
- Przez to mam na ciebie jeszcze większą ochotę – powiedział w końcu wprost do jego ucha i lekko je przygryzł.
Magnus jęknął cichutko i pokiwał głową. Czuł jak jego ciało zaczęło reagować na dłonie i usta Lightwood'a krążące po jego ciele. Westchnął głośniej, kiedy chłodne dłonie chłopaka podwinęły jego koszulkę i się pod nią wsunęły.
Alec nie musiał długo czekać na reakcje czarownika. Kiedy tylko drapnął go po sutku, ten lekko się spiął, a po jego ciele przebiegło mnóstwo dreszczy. Lightwood wyczuł, że ciało jego mężczyzny delikatnie drży i jak ten zaczyna oddychać mniej regularnie. Uśmiechnął się pod nosem i zjechał z pocałunkami ciut niżej. Odchylił materiał koszuli, którą czarownik miał na sobie i polizał go po barku. Zaraz po tym dmuchnął na mokre miejsce, przez co zauważył na jego skórze gęsią skórkę.
- Też mam na ciebie ochotę – przyznał Bane, przymykając oczy i w pełni oddając się poczynaniom młodszego.
Jęknął głośno, kiedy po kilku intensywniejszych minutach ręka Aleca nareszcie znalazła się na jego kroczu i pomasowała je przez materiał.
- Tutaj? - wymruczał mu do ucha Nocny Łowca i sam odetchnął głośniej.
Na niego również zaczęła działać ta gierka i kiedy poczuł półtwardą męskość czarownika, wiedział, że nie ma już odwrotu.
- Nie – zaprzeczył Bane, chcąc odepchnąć jego rękę. - Alexander – wymruczał. - Przestań, niby gdzie teraz skończymy? - zapytał.
Lightwood nie odpowiedział od razu, chwilę nad tym myśląc. Szczerze mówiąc to się nad tym nie zastanawiał. Chciał i już. Po prostu.
- Niedaleko jest taka opuszczona chatka, mała fabryczka można powiedzieć – przypomniało mu się.
- Chyba nie myślisz, że... - zaczął i odwrócił się, by spojrzeć mu w oczy, ale ten szybko mu przerwał, całując mocno.
- Zbieraj się – rzucił i sam już wstał, delikatnie zrzucając z siebie czarownika. Zaraz jednak wyciągnął do niego dłoń, chcąc pomóc mu wstać. - No dalej, nie ociągaj się – poganiał go i zaśmiał wesoło.
Miał wyjątkowo dobry humor i kiedy dotarli we wskazane miejsce, wszedł szybko, uprzednio rozglądając się, by sprawdzić czy na pewno w pobliżu nikogo nie ma i ściągając kłódki, którymi zabezpieczone były drzwi.
Magnus pokręcił głową z rozbawieniem, a chłopak pochylił się do niego i pchnął na ścianę. Złapał go po bokach twarzy i pocałował mocno. Nie bał się ani nie wahał. Smakował jego wargi, stykając się z mężczyzną językiem i drażniąc końcem swojego wnętrze ust Bane'a.
Czarownik odpowiedział na pocałunek chętnie, z dodatkowym niskim pomrukiem. Objął chłopaka w pasie, zadowolony z jego inicjatywy. Tak bardzo uwielbiał to, że Alec się z nim nie bawił, a po prostu mocno go do siebie przyciskał.
Nie mieli za dużo czasu, bo w końcu byli w miejscu publicznym, więc Lightwood szybko zsunął swoje dłonie na pośladki Magnusa i pomasował je z całym zaangażowaniem, na jakie było go teraz stać. Tak bardzo go teraz chciał...
- Mm… - zamruczał czarownik i ugryzł go w wargę. Dłonie, które go teraz obmacywały, były mu tak dobrze znane i zawsze dawały mu tyle przyjemności, że nawet nie protestował. - Dobrze, Alec – pochwalił go, całując w policzek.
Czarnowłosy prychnął cicho i uśmiechnął się kącikiem ust.
- No chyba nie mogło być inaczej, co?
- Nie, nie mogłoby – zgodził się z nim Bane i ponownie wrócił do obcałowywania jego twarzy.
Alec z kolei wysunął koszulę czarownika ze spodni i położył dłonie na jego nagich plecach. Szybko pozbył się tej części garderoby i spojrzał mu w oczy.
- Tego ci brakowało? - zapytał z błyskiem w oku i zadziornym uśmiechem, a Magnus zaśmiał się wesoło.
- Właśnie tego – odparł rozbawiony i przyjrzał się jego pociemniałym od pożądania oczom.
Nocny Łowca przełknął ślinę, uśmiechając się szeroko. Jego męskie dłonie przemykały po nagiej skórze, jakby wręcz miał do czynienia ze szkłem, a nie mężczyzną z krwi i kości. Wiedział, że takim zachowaniem go drażnił, ale nie mógł się powstrzymać. Tak bardzo chciał go dzisiaj mieć. I to nie tak jak ostatnio. O nie, dzisiaj to on miał ochotę dominować. Złapał czarownika pod pośladkami i szarpnął do góry, by przenieść go na stojący obok stolik. Mimo iż wyglądał na trochę podstarzały to Alec miał pewność, że nic się z nim nie stanie pod ciężarem ciała Magnusa.
- Alec.. – jęknął mężczyzna, kiedy ponownie poczuł jego dłonie na swoim kroczu. Objął go za szyję i przyciągnął mocno do siebie. Tak bardzo chciał już jego ust. - Aleeec.. - powtórzył, kiedy ten złapał między wargi jeden z jego sutków.
Wplątał palce w jego włosy i pociągnął mocniej. Oddychał już z trudem, ale nie przeszkadzało mu to w całowaniu. No dobra, może robił to trochę niezdarnie, ale tak bardzo teraz tego chciał...
- Ściągnij – nakazał Lightwood, unosząc ręce i wskazując na swoją koszulkę.
Magnusowi dwa razy nie trzeba było powtarzać. Szybko zabrał się za rozbieranie swojego chłopaka i od razu położył mu dłonie na nagiej klatce piersiowej. Alec miał tak świetnie zbudowane ciało, że nie mógł się wręcz powstrzymać. Jego ręce też jakby automatycznie po chwili przesunęły się na przód jego spodni i zaczynały je rozpinać. Przypatrywał się jak zaczarowany kolejnym odsłanianym skrawkom jego ciała. Alec nic nie mówił, przyglądając mu się z napięciem. Wzrok, jakim obdarzał go czarownik, był naprawdę niesamowity.
- Idealnie – jęknął Magnus i pomasował jego ramiona.
Patrząc na wypukłość w bokserkach Aleca, aż odetchnął głęboko. Oblizał usta i spojrzał mu w oczy.
Lightwood uśmiechnął się szeroko i pokiwał głową. Szybko też przyciągnął go do siebie i pocałował czule w usta. W tym samym czasie sięgnął do rozporka Magnusa i automatycznie go rozpiął, ściągając je wraz z bielizną. Zerknął w dół, a po jego kręgosłupie przebiegł dreszcz przyjemności, kiedy zobaczył lśniącą erekcję swojego mężczyzny.
- Też mi się podobasz – przyznał, cichutko się śmiejąc i złapał jego usta w pocałunku, a dłoń przesunął na jego tyłek.
Pomasował go i wsunął palce w rowek, drażniąc mężczyznę i drapiąc go lekko w tamtym miejscu. Magnus zadrżał i ścisnął ramiona chłopaka. Och tak, czuł się nad wyraz dobrze. Naturalnie nie mógł się tym nie podzielić z wpatrującym się w niego Nocnym Łowcą.
- Baaaardzo dobrze – mruknął, przymykając z przyjemności oczy.
- Magnuus – jęknął Alec, oglądając go całego. Nie mógł powstrzymać uśmiechu, kiedy ujrzał jego zarumienione policzki i piękne ciało, prężące się tutaj przez niego i tylko dla niego. - Magnus – powtórzył, całując go w policzek. Położył dłonie na jego bokach i przesunął nimi powoli w dół, aż do pośladków, badając ciało pod palcami. Podziwiał je wręcz. - Mogę?
- M-mhm – wyjęczał i przyciągnął go do siebie. Doskonale zdawał sobie sprawę z tego, o co pytał go Lightwood i nie miał nic przeciwko. Wbił się w jego usta i niemal odpłynął. Smakowały mu i chciał ich więcej i więcej. - Moż-możesz.
Alec zadowolony z tego, że czarownik się zgodził, położył swoje dłonie na jego pośladkach. Lekko je pomasował, po czym szybko wsunął w niego jeden palec. Wiedział, że nie musiał być jakoś specjalnie delikatny, bo Bane nigdy się przy nim nie spinał. Zawsze był rozluźniony i po prostu czekał na ciąg dalszy.
- Tak mi dobrze – wydyszał, z trudem łapiąc oddech. Mruknął na te wszystkie doznania, którymi raczył go jego chłopak. Uwielbiał, jak Alec się nim zajmował. Było mu wtedy tak dobrze, tak idealnie. - Jesteś taki cudowny – dodał, kiedy nareszcie udało mu się odetchnąć.
Nocny Łowca w tym samym czasie wsunął w niego kolejny palce i przyjrzał się uważniej jego twarzy. Zauważył lekkie drgnięcie, ale nic poza tym. Mężczyzna wyglądał na w pełni zadowolonego.
- Ma być dobrze – zgodził się i lekko go ukąsił w szyję.
- Taaak.. Och! - Magnus jęknął głośniej, zaciskając oczy.
- Ma-Magnus – wydyszał Alec, gryząc swoją dolną wargę.
Czarownik uśmiechnął się w jego usta, przyklejając się do ciała kochanka. Lightwood z kolei wsunął ostatni palec w jego wnętrze i nareszcie zaczął nimi poruszać. W przód, w tył, krzyżował... A Magnus tylko jęczał z rozkoszy, kiedy te zwinne palce uderzały w ten czuły punkt, co wywoływało u niego dreszcze. Szybko sięgnął do członka chłopaka i poruszył po nim ręką, chcąc go jeszcze bardziej pobudzić. Robił to jednak zupełnie zbędnie, bo ten był już w pełni twardy. No ale tak bardzo już chciał go poczuć w sobie!
- Już, Alec – wyszeptał mu do ucha. - Już mo-możesz, no dalej – poprosił.
Objął go za szyję i oparł się o chłodną ścianę. Różnica temperatur między nią a gorącym ciałem Aleca była ogromna.
Lightwood już chciał zaczynać, kiedy przypomniało mu się coś bardzo ważnego. Aż zachciało mu się płakać. Nie! Nie teraz, prosił w myślach.
- Nawilżenie, Magnus – jęknął mu do ucha.
Czarownik również jęknął, kiedy gorący oddech Lightwood'a owionął jego szyję. Na początku nie zrozumiał o co temu chodzi, ale po chwili to do niego dotarło. Pstryknął palcem i zaraz w jego dłoni pojawiła się rzecz, o którą prosił Alec.
- Dziękuj bóstwom za to, że masz chłopaka czarownika – powiedział i przyjrzał się uśmiechniętej twarzy Nocnego Łowcy.
Tej podziękował i zaczął obcałowywać jego twarz. Wprawnym ruchem nasmarował swojego penisa żelem i po chwili już szykował się, żeby w niego wejść. Spojrzenie, jakie posłał mu czarownik, tylko umocniło go w przekonaniu, żeby się pospieszył. Bane sapnął. Nie spinał się, nie uciekał, nie obawiał. Ufał Alecowi i wiedział, że ten zrobi mu tak, jak lubił najbardziej. Trzymał się mocno jego ramion i czekał na ten jeden jedyny ruch, który już po chwili nastąpił. Lightwood wsunął się w niego, całując przy okazji po całej klatce piersiowej. Czarownik odetchnął ciężej i przyciągnął go do siebie. Stolik skrzypiał przy każdym ruchu, ale tym się nie przejmowali. W ogóle ruchy bioder Nocnego Łowcy uniemożliwiały mu logiczne myślenie i jedyne co był w stanie robić to głośno jęczeć i wić się pod swoim chłopakiem. Było mu tak dobrze...
- Mhm, mocniej – poprosił i złapał go za szyję.
Pogłaskał go i znowu przymknął oczy, odchylając głowę do tyłu. Był absolutnie zawładnięty przyjemnością, a widok tak pochłoniętego w rozkoszy Lightwood'a tylko to potęgował. Alec trzymał go mocno i wchodził w niego szybko, pełnymi ruchami. Od czasu do czasu zatrzymał się, głęboko zanurzony, aby przez chwilę tylko całować się z nim namiętnie. A potem wznawiał ruchy, więc Bane nie był w stanie wydusić z siebie słowa. Jedynie jęki uciekały z jego ust, a oczy owładnęła błoga przyjemność. Ciało czarownika drżało z przyjemności, a jego penis podrygiwał, jakby na znak tego, jak mu dobrze.
- Och, Aleeec... To już chyba... chyba zaraz – jęczał.
- Tak, ja też – również ledwo wydyszał z siebie Nocny Łowca.
Patrzył na Magnusa i sycił się tym widokiem. Zmarszczył brwi, bo czuł, że obaj byli już na skraju. Nie zaprzestawał przy tym swoich ruchów, co i rusz się w niego wbijając. Posapywał przy tym nisko i co raz podskubywał wargi czarownika, a ten już tylko pojękiwał w jego ramionach. Było mu tak… tak, dobrze. To chyba było dobre słowo.
Obaj niemalże równocześnie osiągnęli spełnienie. Alec był tak tym wszystkim upojony, że nie umiałby nawet odpowiedzieć, kto pierwszy doszedł. Nie to było dla niego ważne, a to, że czuł się spełniony. I wiedział, że Magnus także, bo tylko się do niego tulił i chichotał cichutko, zupełnie wymęczony. Chwilę oddychał ciężko z twarzą przy jego ramieniu, mocno pochylony, ale w końcu pochwycił jego usta w czułym pocałunku.
- Jesteś niemożliwy – wysapał i rozłożył się na stole, patrząc na niego z dołu.
Och, czuł się tak cudownie...

____________________________________________

Hej, jestem i nowy rozdział również. Niestety niesprawdzany, więc możliwe jest wystąpienie błędów. Jak znajdę chwilkę to przeczytam jeszcze raz i ewentualnie poprawię :)
Dziękuję wam bardzo za komentarze i wejścia i witam nowych czytelników.
Teraz już kończę, ale liczę na wasze opinie. Co myślicie o naszym kochanym MALECU? Podoba wam się? :)

14 komentarzy:

  1. PODOBA?!?!?!?! to chyba trochę za mało powiedziane. :D :D :D Jest ZAJEBISTY <3 <3 <3 <3 Lily jesteś NIESAMOWITA!!!! Czekam na nexsta
    Pozdrawiam <3
    PS. Wesołych Świąt, Pijanego Sylwka i Szczęśliwego Nowego Roku :D <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurczę, dziękuję. Miło mi, że ci się podoba :))
      Dziękuję bardzo i też życzę wszystkiego dobrego, udanego Sylwestra! :*

      Usuń
  2. Siemanko!
    Zgadzam się z osóbką wyżej! Nic dodać, nic ująć. Dobra zabieram się za świąteczne porządki.
    Wspaniałych Świąt, rodzinnej atmosfery i trafionych prezentów!
    *Gadzia*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hejo, dziękuję bardzo :)
      Tak było! Dzięki i również życzę wszystkiego dobrego :*

      Usuń
  3. Jeszcze nie przeczytałam, ale to zrobię! Najpierw pragnę Ci powiedzieć, że zostałaś nominowana do LBA! Więcej informacji tutaj :http://jessica-w-slodkim-amorisie.blogspot.com/2015/12/lba.html

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział super :3 Mam pytanie jak się skończą treningi w instytucie Aron opuści Jasona ? Mam nadzieje, że nie, lubię te parę a przecież niedługo koniec szkoleni i nocni łowcy wrócą do domów :( . Wesołych Świąt :* :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojejejeje, wszystko się okaże w swoim czasie :))
      Dzięki :*

      Usuń
  5. No!!!!!!
    SUPER!!!!!
    O to mi chodziło. Mam rozumieć że to ta upragniona scenka na stole, tak?
    Bo jeżeli tak to wyszła Ci ekstra, a jeżeli nie, to.... mam nadzieję że będzie równie gorąco, a może nawet i goręcej? Kto wie? XDDD
    Eno, ogólnie, tak jak mówiłam, superowo. Mam nadzieję ze już niedługo stanie się coś czego nikt, ale to NIKT się nie spodziewa ( nawet sam Raziel ) XDDDD i kiedy ktoś ich w końcu przyłapie? Mam tu na myśli kogoś z Lightwood'ów XDDDDD Nie no, zrobisz jak będziesz uważała XDDD Mam nadzieję, że nie zawiedziemy się na tobie :) :] XD
    I standardowo życzę weny i wszystkiego co najlepsze w te święta Bożego Narodzenia. Trzymaj się i do nexta
    Buziole :********
    Kaczorek*
    I pamiętaj. Niech wieloryby będą z Tobą!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam nadzieję, że się nie zawiedziecie :) Mam kilka pomysłów w zanadrzu i myślę, że je wykorzystam, także jeszcze sobie trochę poczytacie.
      Dziękuję bardzo, udanego Sylwestra! :*

      Usuń
  6. Czm Alecowi chciało się płakać? Bo nie kumam...
    Super rozdział. Czekam na kolejny ze zniecierpliwieniem.
    Snack┼

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo zapomniał o nawilżeniu, a w jego mniemaniu było to jednoznaczne z przerwaniem zabawy :D
      Dziękuję, myślę, że już dzisiaj się pojawi :*

      Usuń
  7. Święta mnie całkowicie pochłoneły ale jestem :) Przeczytałam rozdział i sorry ale.... jestem ZACHWYCONA! :D Ahh MALEC <3
    Spóźnione ale szczere życzenia świąteczne :) zdrowia i weny bo to najważniejsze :) ;)
    No i oczywiście udanej zabawy sylwestrowej :)

    Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też, ale to w końcu święta :D
      Dlaczego sorry skoro jesteś zachwycona, co? Malec jest ekstra, ty jesteś ekstra, wszystko jest ekstra! :D
      Dziękuję bardzo i również życzę szampańskiej zabawy :*

      Usuń