Alec siedział w salonie na kanapie
lekko pochylony, opierając łokcie na kolanach i chowając twarz w
dłoniach. Czuł się okropnie zmęczony. Treningi, które mieli
dotychczas nawet w połowie nie równały się z wysiłkiem, jaki
zafundowali im podczas dzisiejszych popołudniowych zajęć. Ale Alec
nie narzekał za wiele. Był padnięty, ale jemu to się podobało i
w jakiś sposób go satysfakcjonowało. Lubił czuć, że dał z
siebie wszystko.
- Coś nie tak? - usłyszał nad sobą
zatroskany głos Magnusa i jego rękę na ramieniu.
Pokręcił głową, dając mu w ten
sposób znak, że nic się nie stało. To mu chyba jednak nie
wystarczyło, bo zapytał:
- Alec?
Chłopak z przeciągłym westchnięciem
uniósł wzrok i na niego spojrzał.
- Wszystko okej, po prostu jestem
zmęczony.
Magnus uśmiechnął się do niego
ciepło i przysiadł obok niego na kanapie.
- Dlaczego tutaj siedzisz? Połóż się
wcześniej, skoro jesteś wyczerpany – zaproponował.
- Czekałem na ciebie, wiedziałem, że
będziesz tędy przechodził – wzruszył ramionami.
Czarownikowi zrobiło się miło po
tych słowach. Tak po prostu.
- Miałem jeszcze zadzwonić do Cate –
powiedział, rzucając mu przepraszające spojrzenie.
- Jasne, żaden problem – odparł
Nocny Łowca, wstając. - To ja pójdę do siebie – oznajmił
smętnie.
- Przyjdę za moment – czarownik
również wstał i skierował się do swojego gabinetu.
- Mam nadzieję – zaśmiał się Alec
i powoli ruszył w stronę pokoju.
Magnus obrócił się i przyglądał mu
przez chwilę. Chłopak naprawdę wyglądał na półżywego. I
potrzebował odpoczynku. Uśmiechnął się do jego pleców i sięgnął
po telefon.
Alec rzucił się na łóżko, kiedy
tylko znalazł się w swoim azylu. Był przemęczony, ale nie chciał
spać. Krótki sen i tak by mu w niczym nie pomógł. Przewrócił
się na brzuch i zakopał głowę w poduszce. Na jego wargi wypłynął
zadowolony uśmiech, kiedy usłyszał dźwięk otwieranych drzwi.
Jego gość szybko okrążył mebel, na którym chłopak się ułożył
i sam wspiął na niego, siadając obok Aleca. Pogłaskał go po
plecach.
- Alec?
- Hmm? - wydusił z siebie, a jego głos
był lekko tłumiony przez poduchę, która w dalszym ciągu
zasłaniała mu usta.
Bane zaśmiał się cichutko i
odpowiedział pogodnym tonem.
- Nic, sprawdzałem, czy śpisz.
- Nie śpię – powiedział, bardzo
mądrze, jakby ten tego nie zauważył.
Magnus kiwnął głową i nadal jeździł
dłonią po jego plecach.
- Jak się czujesz? - zapytał Bane.
Alec zamruczał, wiercąc się chwilkę.
- Zmęczony - odpowiedział i obrócił
się twarzą do niego, uśmiechając się szeroko.
- To dlaczego jesteś taki uradowany?
Nie powinieneś umierać z tego powodu?
Alec parsknął i pokręcił głową.
- Nieee - zaśmiał się. - Lubię być
zmęczony. To takie przyjemne, kiedy wiesz, że dałeś z siebie
wszystko - wyjaśnił.
Magnus uniósł brew, nie wiedząc, co
odpowiedzieć. Zupełnie nie rozumiał, co w tym fajnego. On
zdecydowanie wolał unikać wysiłku. Nawet najmniejszy trud zawsze
próbował sobie jakoś ułatwić.
- To nie jest przyjemne. Równie dobrze
możesz dać z siebie wszystko bez zakwasów przez następny tydzień
- zakpił.
- Nie rozumiesz - uśmiechnął się,
pokazując mu język.
- Tak - przyznał mu rację. - Nie
rozumiem.. Dlatego mi wytłumacz - zaproponował.
Alec pokręcił głową.
- I tak nie zrozumiesz - stwierdził z
westchnieniem.
- Dlaczego? - zdziwił się.
Chciał, żeby ten mu to wyjaśnił.
- Bo nie jesteś taki jak ja. Nie
jesteś do mnie podobny - powiedział. - Tak jak ja nie jestem
podobny do ciebie.
Magnusowi zrobiło się odrobinę
smutno. Alec zawsze był taki bezpośredni, mówił to, co myślał.
Spojrzał na czarownika, kiedy ten przestał go masować.
- Powiedziałem coś nie tak? -zapytał
zdziwiony.
Magnus szybko zaprzeczył i przeniósł
swój wzrok na ścianę naprzeciwko.
- Nieprawda - rzekł i położył się
na boku, podpierając się na łokciu. - Co powiedziałem?
- No przecież mówię, że nic - Alec
uniósł brew i złapał go za rękę, splatając ich palce ze sobą.
- Ech, Alec - jęknął.
- Powiedz mi - poprosił i pocałował
go w dłoń, cały czas intensywnie mu się przyglądając.
Magnus westchnął, kiedy na niego
spojrzał. Nie potrafił mu odmówić.
- Po prostu.. Oj, no bo sam
powiedziałeś, że się różnimy i tak mi się jakoś.. No nie wiem
- pogłaskał go po twarzy. - Miałem wrażenie, że zaraz powiesz
coś w stylu: "Przepraszam, ale nie jestem w stanie z tobą
dłużej wytrzymać".
Alec zmarszczył brwi, myśląc.
Zupełnie nie o to mu chodziło! Chciał się jak najszybciej
wytłumaczyć.
- Posłuchaj, to.. - zaczął.
- Wiem, wiem - pokręcił głową,
przerywając mu w połowie zdania.
Alec jednak nie dawał za wygraną i
nadal próbował.
- Magnus, ja..
Bane odsunął się od niego
kilkanaście centymetrów.
- Cicho!
- Nie - usiadł, ponownie zmniejszając
odległość między nimi. - Przecież wiesz, że nie o to mi
chodziło.
- Wiem? - zapytał, patrząc mu w oczy.
- Wiesz - odparł pewnie Alec. - Źle
się wyraziłem, to wszystko. Oczywiście, że nie chcę z tobą
zrywać.
Magnus zagryzł wargę, ponownie
wbijając wzrok w ścianę. Lightwood pocałował go niespodziewanie
w usta. Bane początkowo otworzył oczy ze zdumienia, ale po chwili
się zreflektował i odwzajemnił pocałunek. Alec był z tego powodu
bardzo zadowolony. Kiedy już się od siebie oderwali, Nocny Łowca
położył się na łóżku, tak jak leżał wcześniej, czyli na
brzuchu. Ręce skrzyżował pod brodą.
- Możesz wrócić do masażu -
zaproponował, żeby przerwać ciszę.
Magnus posłusznie to uczynił,
momentalnie zapominając o tym, co go jeszcze chwilę temu trapiło.
Nachylił się nad partnerem i położył dłonie w miejscu
połączenia szyi i barków chłopaka, uciskając delikatnie, chociaż
z większą siłą niż wcześniej. Czuł pod palcami jego twarde
mięśnie i bardzo mu się to podobało. Lubił posturę Aleca. Poza
tym że był niezwykle przystojny, to również doskonale zbudowany,
umięśniony i taki męski. Mrr.
Bane przesunął swoje dłonie na barki
Aleca i tam kontynuował to, co robił dotychczas. Pieścił go całą
dłonią, najlepiej jak umiał. Czuł, że temperatura skóry
chłopaka wzrasta z każdą mijaną minutą. Przeniósł się ze
swoimi magicznymi rączkami jeszcze niżej, jadąc nimi wzdłuż
kręgosłupa.
- Ale jesteś spięty - zamruczał mu
do ucha.
Alec zadrżał, kiedy poczuł ciepły
oddech czarownika na swojej szyi i poruszył ledwo zauważalnie
biodrami. Ledwo, ale Bane i tak to zobaczył. Coraz pewniejsze ruchy
rąk Magnusa działały na niego pobudzająco. Z minuty na minutę
robiło mu się coraz bardziej gorąco. Ponadto spostrzegł, że krew
powoli zaczęła zbierać się w jego podbrzuszu, budząc do życia
jego przyjaciela.
Magnus widząc jego reakcję, sam
zaczął się podniecać. W dalszym jednak ciągu pieścił ciało
chłopaka, masując poszczególne fragmenty. Z zadowoleniem zauważył,
że oddech Aleca przyspieszył i stał się bardziej urywany i
niespójny, więc starał się zsynchronizować swoje ruchy z jego
rytmem. Kiedy uniósł delikatnie koszulkę chłopaka, poczuł bijące
od jego skóry ciepło. Usłyszał ciche jęknięcie, które wyrwało
mu się, kiedy dłonie Magnusa się z nią spotkały. Czarownik
ściskał miarowo boki Lightwood'a, żałując, że nie może
zobaczyć wyrazu jego twarzy. Mógł tylko podejrzewać, że była
zarumieniona, zupełnie tak jak jego własna. Wraz z upływającym
czasem zwiększał coraz bardziej nacisk na mięśnie chłopaka.
Masował go, przysłuchując się dokładnie jego oddechowi.
Wykonywał ruchy w górę, kiedy ten wdychał powietrze, a na dół,
gdy je wydychał. Pomagał mu się zrelaksować i rozluźnić
mięśnie.
W pewnym momencie Alec wciągnął
gwałtownie powietrze i przywrócił się na plecy, pociągając za
sobą Bane'a. Magnus otworzył szerzej oczy, kiedy znalazł się na
chłopaku. Rozchylił wargi, jakby chciał coś powiedzieć, ale to i
tak mało istotne, bo nawet nie miał okazji ku temu. Alec pocałował
go zmysłowo, unosząc się leciutko na łokciach. Zaraz jednak
zrobił nieokreślony ruch i już po chwili siedział z czarownikiem
na kolanach. Bane pisnął cichutko, za co zarobił anielski uśmiech
chłopaka. Och, jejku! Jak on świetnie wyglądał. Magnusowi aż
zrobiło się goręcej, kiedy ich oczy się spotkały. Alec patrzył
na niego zamglonym wzrokiem, pełnym pożądania. Zaczął całować
jego szczękę, jednocześnie dobierając się do koszuli Magnusa.
Ręce mu drżały, przez co rozpinanie szło mu bardzo wolno, ale
żaden z nich się tym nie przejmował. Bane wsunął dłonie pod
koszulkę chłopaka, a Alec podniósł swoje ramiona, na chwilę
odrywając się od niego, dając mu w ten sposób znak, żeby ją
zdjął, co Magnus uczynił pospiesznie bardzo zadowolony.
- Trzeba zamknąć drzwi - wyszeptał
Lightwood, wracając do guzików koszuli Magnusa.
- Zrobiłem to, kiedy wszedłem -
wyznał słabym głosem, pieszcząc klatkę piersiową Nocnego Łowcy.
- Zapobiegawczy, co? - zaśmiał się
nerwowo, odpinając ostatni guzik.
- Jak najbardziej, z tobą nigdy nic
nie wiadomo - odrzekł i pochylił się po pocałunek.
Alec w tym czasie ściągał jego
koszulę i już po chwili obaj byli nadzy od pasa w górę. Objął
go silnymi ramionami, całując nieco pewniej. Magnus również go
objął, tuląc się i rozchylając wargi. Lightwood westchnął
głośno, kiedy usta Bane'a przeniosły się na jego szyję, tuż pod
szczęką. Całował go delikatnie, stopniowo schodząc coraz niżej.
Obaj byli tak podnieceni, że nie zwracali uwagi na nic innego, poza
sobą oczywiście.
- Jesteś cudowny - wycharczał Alec,
kładąc się ponownie na plecach.
Magnus uśmiechnął się szeroko,
wznawiając pieszczoty i całując go po całej szyi i ramionach, by
w końcu całą swoją uwagę skupić na sutkach. Gryzł je lekko i
zgniatał palcami. Alec wił się pod nim i kręcił biodrami, raz po
raz pojękując cichutko. Jego oddech znowu przyspieszył, a twarz
zarumieniła się jeszcze bardziej. Zwilżył wargi, przymykając
oczy. Chwilę później poczuł język kreślący wzory na jego
brzuchu. To było strasznie podniecające. Zacisnął powieki,
starając się choć odrobinę uspokoić, chociaż na niewiele się
to zdało, bo spodnie i tak wydawały mu się za ciasne już od
jakiegoś czasu, a na myśl o tym, że za ścianą są jego znajomi i
rodzeństwo robiło mu się jeszcze goręcej. Z jednej strony chciał
to wszystko przyspieszyć, a z drugiej chciał, żeby trwało jak
najdłużej. Z nikim jeszcze nie czuł się tak wspaniale jak z
Magnusem. Położył mu dłonie pod kolanami, przyciągając go
jeszcze bliżej siebie. Przeniósł je szybko na uda czarownika i
zaczął delikatnie masować, wspinając się coraz wyżej. Tym razem
to Bane jęknął głośno, kiedy poczuł dłonie chłopaka na swoich
pośladkach. Podniósł się na moment, by złączyć ich usta w
głębokim i bardzo erotycznym pocałunku, wypinając nieco swój
tyłek w stronę rąk Aleca. Kiedy chłopak był zajęty
penetrowaniem jego podniebienia, on zaczął majstrować przy jego
rozporku. Alec odetchnął głośno i podniósł biodra, dając
Magnusowi szansę na pozbawienie go spodni. Bane chętnie z tego
skorzystał, ścigając pospiesznie dolną garderobę wraz z
bokserkami.
- O tak - westchnął z wyraźną ulgą
w głosie Alec, kiedy zimne powietrze, które znajdowało się w
pokoju, zetknęło się z jego gorącym członkiem.
- Mogę? - usłyszał z dołu.
Magnus dmuchał ciepłym oddechem na
jego krocze. Alec spojrzał na niego i wciągnął głośno
powietrze, kiwając szybko głową. Bane uśmiechnął się do niego,
zaczynając głaskać wnętrze jego ud. Delikatnie przesunął
językiem po całej długości jego sztywnego penisa. Alec westchnął
cicho, przymykając oczy i zaciskając pięści na prześcieradle. Po
chwili Magnus wziął oba jego jądra do ust i zaczął je
delikatniutko ssać, pomrukując lekko. Nocny Łowca zasłonił usta
dłonią. Dłoń Bane'a powoli przesuwała się po członku chłopaka,
leciutko stopniując napięcie. Chłopak oddychał szybciej, dość
cicho. Magnus przez cały czas patrzył na twarz Nocnego Łowcy.
Widać było, że było mu bardzo przyjemnie i był zadowolony z jego
zabiegów. Bane w końcu wypuścił z ust jego jądra, masując je
jeszcze ręką i z lubieżnym uśmieszkiem zabrał się za penisa
chłopaka. Drażnił go ustami i językiem, dmuchając delikatnie.
Alecowi wyrwał się dosyć głośny jęk. Było mu tak dobrze!
Odchylił głowę w tył, przez co Magnus nie mógł go dokładnie
widzieć. Zaraz jednak spojrzał gwałtownie w dół, kiedy poczuł
czułe pocałunki na swojej erekcji. Czarownik zadowolony z tego, że
złapał kontakt wzrokowy z chłopakiem, postanowił to wykorzystać.
Patrząc mu cały czas w oczy, powoli zaczął opuszczać głowę,
połykając sztywną męskość chłopaka. Pomyślał wtedy, że sam
mógłby dojść od widoku jego twarzy. Była zarumieniona, podobnie
jak szyja, oczy zamglone i pełne pożądania, a wargi zaciśnięte,
jakby ten przez cały czas powstrzymywał się przed jęczeniem. Wił
się i podrygiwał biodrami. W pewnym momencie wsunął dłoń we
włosy czarownika i zacisnął ją tam, uważając jednak, by nie
zrobić mu przy tym krzywdy. Bane zamruczał, pieszcząc partnera
wibracjami, jakie rozeszły się po jego gardle.
- O Razielu! - niemal krzyknął Alec,
czując przyjemne wibrowanie.
Magnus zachęcony tym entuzjazmem
zaczął szybciej i głębiej wsuwać sobie jego erekcję do ust.
Wyraz twarzy miał przy tym taki, jakby dawno nie robił nic równie
przyjemnego. Ssał i jeździł językiem po męskości Lightwood'a,
powodując u niego dreszcze. Niedługo zajęło mu doprowadzenie
chłopaka na wyżyny przyjemności. Tuż przed dojściem Alec
zacisnął mocniej dłoń na włosach Bane'a, nie dając mu w ten
sposób możliwości odsunięcia się. Doszedł z głośnym
przeciągłym jęknięciem, tryskając prosto w usta partnera. Magnus
przełknął wszystko, oblizując wargi. Uśmiechnął się szeroko i
skopując szybko swoje spodnie, zajął się sobą, podczas gdy jego
chłopak dochodził powoli do siebie. Po kilku mocniejszych ruchach
jemu również udało się zaznać spełnienia. Alec pociągnął go
w górę i kiedy czarownik już był obok niego, pocałował go
czule, nie spiesząc się wcale. Nie widział po temu żadnego
powodu. Był bardzo szczęśliwy, w skali od jednego do dziesięciu
to z jakieś sto pięćdziesiąt. Uśmiechał się lubieżnie, cały
czas nie odrywając warg od ust partnera. Nie przejmował się w tym
momencie zupełnie niczym. Mógłby tak leżeć i nic nie robić
przez następny tydzień.
- Daj mi chociaż odetchnąć -
poprosił Magnus śmiejąc się wesoło i odsuwając od chłopaka.
Alec również się zaśmiał, cmokając
go po raz ostatni.
- Dobrze - zgodził się. - Możesz
oddychać.
Bane spojrzał na niego kpiąco.
- O łaskawco, dzięki ci - powiedział
z sarkazmem.
- Oj, cicho już! - pokazał mu język.
- I chodź tutaj - wyciągnął do niego rękę.
Magnus przyjął ją z uśmiechem i
ułożył się wygodnie obok niego, opierając głowę na jego
obojczyku.
- Mówiłem ci już, że cię
uwielbiam? - zapytał leniwie Alec, w ogóle nie przejmując się
tym, że w dalszym ciągu leżeli nago.
- Nie - odpowiedział Magnus. - Nie
przypominam sobie.
Lightwood objął go ramieniem i wplótł
palce w jego włosy, bawiąc się nimi przez chwilę.
- No to teraz ci mówię - oznajmił i
pocałował go przy skroni.
Magnus zamruczał, przerzucając mu
rękę przez brzuch.
- Tylko teraz tak mówisz - zaczął
kreślić na nim wzory.
- Teraz mówię - przyznał. - Ale
myślę tak zawsze.
Magnus zerknął na niego i przyglądał
mu się przez chwilę. W końcu uśmiechnął się czule i kiwnął
głową.
- Powiedzmy, że ci wierzę.
- Oczywiście, że mi wierzysz.
Magnus uniósł brew, znowu na niego
zerkając. Alec uśmiechał się teraz w pełni zadowolony, jakby był
co najmniej królem świata. Był taki wesoły i pewny siebie, że
czarownik nie mógł się powstrzymać i pocałował go w usta.
- A to za co? - zapytał Alec
zdziwiony, przygryzając wargę.
- Nie mogę cię pocałować bez
powodu?
Lightwood przeciągnął się szeroko.
- Oczywiście, że możesz - wzruszył
ramionami.
- No to właśnie to zrobiłem.
Leżeli jakiś czas w ciszy, którą
przerywały jedynie ich wyrównujące się oddechy. Nie potrzebowali
nic mówić, bo czuli się dobrze w swoim towarzystwie. Po kilkunastu
minutach Magnus schylił się po kołdrę, okrywając nią ich obu.
- Magnus? - zaczął Alec, ponownie
obejmując go ramieniem.
- Tak? - zapytał.
- Nie wiem jak ze mną wytrzymujesz -
wyznał, wzdychając cicho.
Magnus zmarszczył brwi, parskając
śmiechem. Czekał, aż chłopak coś doda, ale ten się nie odzywał,
więc Bane na niego spojrzał i zrobiło mu się głupio, że się
zaśmiał, bo Alec wcale nie wyglądał na skorego do żartów. O co
mu więc chodziło?
- Nie bardzo rozumiem - przyznał po
kilku minutach czarownik.
- No bo nie jestem ani zabawny, ani
towarzyski, ani nic z tych rzeczy - wymieniał. - Jestem twoim
przeciwieństwem.
- Podobno przeciwieństwa się
przyciągają - odpowiedział neutralnym tonem. - Poza tym według
mnie posiadasz wszystkie te cechy, a nawet jeśli nie to mi to nie
przeszkadza. Gdyby mi się coś nie podobało, to bym ci powiedział.
Alec zastanowił się chwilę. Może i
racja.
- Doooobra - kiwnął głową.
- Na pewno wszystko okej? - zapytał
jeszcze Bane.
Lightwood potwierdził, przytulając go
mocniej do siebie. Cmoknął go we włosy.
- To idziemy spać? - chciał wiedzieć
Magnus.
- Idziemy - zgodził się.
Magnus uśmiechnął się do niego i
pocałował go pewnie, życząc mu dobrej nocy. Alec odpowiedział mu
tym samym, delikatnie gładząc go po ramieniu. Już po chwili można
było usłyszeć jego miarowy oddech, bo czarownik zasnął słodko.
Lightwood przyglądał mu się, zastanawiając się nad czymś
intensywnie. W końcu i jemu udało się zasnąć, chociaż po głowie
nadal chodziło mu pytanie, które nie dawało mu spokoju.
Czy to możliwe, żeby się w nim
zakochał?
__________________________________
Kolejny rozdział :)
Mam nadzieję, że wam się spodoba i liczę na to, że pozostawicie w komentarzu swoją opinię. Dziękuję również za wszystkie poprzednie komentarze i wejścia :)
Miłego dnia!
Buuuuziole :*
O Razjelu!!!!!! TO BYŁO TAKIE ZAJEBIŚCIASTE!!!!!! *-* *-* ♡♥
OdpowiedzUsuń~Ja~
dziękuję ;) :*
UsuńHmmm jak dotąd cię chwaliłam to teraz ups... jakoś nie jestem przekonana do tego rozdziału...
OdpowiedzUsuńTakie odniosłam wrażenie, że Magnus został przez Aleca olany. Tak go zostawił i chłop musiał się sam "doprawić"...
Akcja (w tym zaocznym znaczeniu) - jest
Malec - jest
Wszystko spoko, ale czegoś mi brakuje :/ Możliwe, że takiej normalnej akcji... nwm
Weny i wgl
Cherry~
PS Nie gniewaj się za ten komentarz >_<
dziękuję i nie gniewam się, masz prawo do własnego zdania i w pewnym sensie cieszę się, że nie chwalisz mnie mimo, że ci się nie podoba ;)
UsuńKoleżance Cherry się nie podobało a mi wręcz przeciwnie, było genialnie. Moim zdaniem Alec powinien się odwdzięczyć Magnusowi w następnym rozdziale, ale jak zrobisz. Przez cały czas czytając myślałam, że pomimo zaklęć Mags'a ktoś wparuje do pokoju i zepsuje chwilę.
OdpowiedzUsuńOpisałaś wszystko bardzo dorośle i godnie(na niektórych blogach o Malec temat seksu jest pokazany dziecinnie i niedojrzale, a co drugi zwrot to "zrobił mu loda"- Ble... ) i to też nadaje wartości opowiadaniu. Ortografia, język itd. na moje oko w porządku(ale kto patrzy uważnie na literki kiedy dwie najlepsze postacie rżnął się w najlepsze).
Muszę ci się też poskarżyć, że przez ten rozdział domownicy dziwnie na mnie patrzą. Nie czytali ale widzieli moją minę i zarumieniony pyszczek, no i może jeszcze zauważyli że przez resztę dnia szczerzyłam się jak opętana na granicy śmiechu pełnego satysfakcji.
MP
PS: Komentarz napisałabym wcześniej ale nie mogłam bo było coś nie tak ze skryptami na stronie. A i oczywiście standardowo życzę weny, czasu i wszystkiego co sobie życzysz!!!
Pa i nie mogę się doczekać następnego rozdziału!!
już możesz przeczytać kolejny rozdział!
Usuńcieszę się, że ci się podobało! liczyłam na to, że tak będzie :D a rodziną się nie przejmuj hihihi :*
dziękuję bardzo :*
To było wspaniałe! Ta scena intymna Magnusa i Aleca była nie do opisania. Gdzie kolejny rozdział? Nie mogę się go już doczekać!
OdpowiedzUsuńdziękuję bardzo, a nowy rozdział już dodany! :*
Usuń