niedziela, 14 czerwca 2015

ROZDZIAŁ XXII

Alec siedział w salonie na kanapie lekko pochylony, opierając łokcie na kolanach i chowając twarz w dłoniach. Czuł się okropnie zmęczony. Treningi, które mieli dotychczas nawet w połowie nie równały się z wysiłkiem, jaki zafundowali im podczas dzisiejszych popołudniowych zajęć. Ale Alec nie narzekał za wiele. Był padnięty, ale jemu to się podobało i w jakiś sposób go satysfakcjonowało. Lubił czuć, że dał z siebie wszystko.
- Coś nie tak? - usłyszał nad sobą zatroskany głos Magnusa i jego rękę na ramieniu.
Pokręcił głową, dając mu w ten sposób znak, że nic się nie stało. To mu chyba jednak nie wystarczyło, bo zapytał:
- Alec?
Chłopak z przeciągłym westchnięciem uniósł wzrok i na niego spojrzał.
- Wszystko okej, po prostu jestem zmęczony.
Magnus uśmiechnął się do niego ciepło i przysiadł obok niego na kanapie.
- Dlaczego tutaj siedzisz? Połóż się wcześniej, skoro jesteś wyczerpany – zaproponował.
- Czekałem na ciebie, wiedziałem, że będziesz tędy przechodził – wzruszył ramionami.
Czarownikowi zrobiło się miło po tych słowach. Tak po prostu.
- Miałem jeszcze zadzwonić do Cate – powiedział, rzucając mu przepraszające spojrzenie.
- Jasne, żaden problem – odparł Nocny Łowca, wstając. - To ja pójdę do siebie – oznajmił smętnie.
- Przyjdę za moment – czarownik również wstał i skierował się do swojego gabinetu.
- Mam nadzieję – zaśmiał się Alec i powoli ruszył w stronę pokoju.
Magnus obrócił się i przyglądał mu przez chwilę. Chłopak naprawdę wyglądał na półżywego. I potrzebował odpoczynku. Uśmiechnął się do jego pleców i sięgnął po telefon.
Alec rzucił się na łóżko, kiedy tylko znalazł się w swoim azylu. Był przemęczony, ale nie chciał spać. Krótki sen i tak by mu w niczym nie pomógł. Przewrócił się na brzuch i zakopał głowę w poduszce. Na jego wargi wypłynął zadowolony uśmiech, kiedy usłyszał dźwięk otwieranych drzwi. Jego gość szybko okrążył mebel, na którym chłopak się ułożył i sam wspiął na niego, siadając obok Aleca. Pogłaskał go po plecach.
- Alec?
- Hmm? - wydusił z siebie, a jego głos był lekko tłumiony przez poduchę, która w dalszym ciągu zasłaniała mu usta.
Bane zaśmiał się cichutko i odpowiedział pogodnym tonem.
- Nic, sprawdzałem, czy śpisz.
- Nie śpię – powiedział, bardzo mądrze, jakby ten tego nie zauważył.
Magnus kiwnął głową i nadal jeździł dłonią po jego plecach.
- Jak się czujesz? - zapytał Bane.
Alec zamruczał, wiercąc się chwilkę.
- Zmęczony - odpowiedział i obrócił się twarzą do niego, uśmiechając się szeroko.
- To dlaczego jesteś taki uradowany? Nie powinieneś umierać z tego powodu?
Alec parsknął i pokręcił głową.
- Nieee - zaśmiał się. - Lubię być zmęczony. To takie przyjemne, kiedy wiesz, że dałeś z siebie wszystko - wyjaśnił.
Magnus uniósł brew, nie wiedząc, co odpowiedzieć. Zupełnie nie rozumiał, co w tym fajnego. On zdecydowanie wolał unikać wysiłku. Nawet najmniejszy trud zawsze próbował sobie jakoś ułatwić.
- To nie jest przyjemne. Równie dobrze możesz dać z siebie wszystko bez zakwasów przez następny tydzień - zakpił.
- Nie rozumiesz - uśmiechnął się, pokazując mu język.
- Tak - przyznał mu rację. - Nie rozumiem.. Dlatego mi wytłumacz - zaproponował.
Alec pokręcił głową.
- I tak nie zrozumiesz - stwierdził z westchnieniem.
- Dlaczego? - zdziwił się.
Chciał, żeby ten mu to wyjaśnił.
- Bo nie jesteś taki jak ja. Nie jesteś do mnie podobny - powiedział. - Tak jak ja nie jestem podobny do ciebie.
Magnusowi zrobiło się odrobinę smutno. Alec zawsze był taki bezpośredni, mówił to, co myślał. Spojrzał na czarownika, kiedy ten przestał go masować.
- Powiedziałem coś nie tak? -zapytał zdziwiony.
Magnus szybko zaprzeczył i przeniósł swój wzrok na ścianę naprzeciwko.
- Nieprawda - rzekł i położył się na boku, podpierając się na łokciu. - Co powiedziałem?
- No przecież mówię, że nic - Alec uniósł brew i złapał go za rękę, splatając ich palce ze sobą. - Ech, Alec - jęknął.
- Powiedz mi - poprosił i pocałował go w dłoń, cały czas intensywnie mu się przyglądając.
Magnus westchnął, kiedy na niego spojrzał. Nie potrafił mu odmówić.
- Po prostu.. Oj, no bo sam powiedziałeś, że się różnimy i tak mi się jakoś.. No nie wiem - pogłaskał go po twarzy. - Miałem wrażenie, że zaraz powiesz coś w stylu: "Przepraszam, ale nie jestem w stanie z tobą dłużej wytrzymać".
Alec zmarszczył brwi, myśląc. Zupełnie nie o to mu chodziło! Chciał się jak najszybciej wytłumaczyć.
- Posłuchaj, to.. - zaczął.
- Wiem, wiem - pokręcił głową, przerywając mu w połowie zdania.
Alec jednak nie dawał za wygraną i nadal próbował.
- Magnus, ja..
Bane odsunął się od niego kilkanaście centymetrów.
- Cicho!
- Nie - usiadł, ponownie zmniejszając odległość między nimi. - Przecież wiesz, że nie o to mi chodziło.
- Wiem? - zapytał, patrząc mu w oczy.
- Wiesz - odparł pewnie Alec. - Źle się wyraziłem, to wszystko. Oczywiście, że nie chcę z tobą zrywać.
Magnus zagryzł wargę, ponownie wbijając wzrok w ścianę. Lightwood pocałował go niespodziewanie w usta. Bane początkowo otworzył oczy ze zdumienia, ale po chwili się zreflektował i odwzajemnił pocałunek. Alec był z tego powodu bardzo zadowolony. Kiedy już się od siebie oderwali, Nocny Łowca położył się na łóżku, tak jak leżał wcześniej, czyli na brzuchu. Ręce skrzyżował pod brodą.
- Możesz wrócić do masażu - zaproponował, żeby przerwać ciszę.
Magnus posłusznie to uczynił, momentalnie zapominając o tym, co go jeszcze chwilę temu trapiło. Nachylił się nad partnerem i położył dłonie w miejscu połączenia szyi i barków chłopaka, uciskając delikatnie, chociaż z większą siłą niż wcześniej. Czuł pod palcami jego twarde mięśnie i bardzo mu się to podobało. Lubił posturę Aleca. Poza tym że był niezwykle przystojny, to również doskonale zbudowany, umięśniony i taki męski. Mrr.
Bane przesunął swoje dłonie na barki Aleca i tam kontynuował to, co robił dotychczas. Pieścił go całą dłonią, najlepiej jak umiał. Czuł, że temperatura skóry chłopaka wzrasta z każdą mijaną minutą. Przeniósł się ze swoimi magicznymi rączkami jeszcze niżej, jadąc nimi wzdłuż kręgosłupa.
- Ale jesteś spięty - zamruczał mu do ucha.
Alec zadrżał, kiedy poczuł ciepły oddech czarownika na swojej szyi i poruszył ledwo zauważalnie biodrami. Ledwo, ale Bane i tak to zobaczył. Coraz pewniejsze ruchy rąk Magnusa działały na niego pobudzająco. Z minuty na minutę robiło mu się coraz bardziej gorąco. Ponadto spostrzegł, że krew powoli zaczęła zbierać się w jego podbrzuszu, budząc do życia jego przyjaciela.
Magnus widząc jego reakcję, sam zaczął się podniecać. W dalszym jednak ciągu pieścił ciało chłopaka, masując poszczególne fragmenty. Z zadowoleniem zauważył, że oddech Aleca przyspieszył i stał się bardziej urywany i niespójny, więc starał się zsynchronizować swoje ruchy z jego rytmem. Kiedy uniósł delikatnie koszulkę chłopaka, poczuł bijące od jego skóry ciepło. Usłyszał ciche jęknięcie, które wyrwało mu się, kiedy dłonie Magnusa się z nią spotkały. Czarownik ściskał miarowo boki Lightwood'a, żałując, że nie może zobaczyć wyrazu jego twarzy. Mógł tylko podejrzewać, że była zarumieniona, zupełnie tak jak jego własna. Wraz z upływającym czasem zwiększał coraz bardziej nacisk na mięśnie chłopaka. Masował go, przysłuchując się dokładnie jego oddechowi. Wykonywał ruchy w górę, kiedy ten wdychał powietrze, a na dół, gdy je wydychał. Pomagał mu się zrelaksować i rozluźnić mięśnie.
W pewnym momencie Alec wciągnął gwałtownie powietrze i przywrócił się na plecy, pociągając za sobą Bane'a. Magnus otworzył szerzej oczy, kiedy znalazł się na chłopaku. Rozchylił wargi, jakby chciał coś powiedzieć, ale to i tak mało istotne, bo nawet nie miał okazji ku temu. Alec pocałował go zmysłowo, unosząc się leciutko na łokciach. Zaraz jednak zrobił nieokreślony ruch i już po chwili siedział z czarownikiem na kolanach. Bane pisnął cichutko, za co zarobił anielski uśmiech chłopaka. Och, jejku! Jak on świetnie wyglądał. Magnusowi aż zrobiło się goręcej, kiedy ich oczy się spotkały. Alec patrzył na niego zamglonym wzrokiem, pełnym pożądania. Zaczął całować jego szczękę, jednocześnie dobierając się do koszuli Magnusa. Ręce mu drżały, przez co rozpinanie szło mu bardzo wolno, ale żaden z nich się tym nie przejmował. Bane wsunął dłonie pod koszulkę chłopaka, a Alec podniósł swoje ramiona, na chwilę odrywając się od niego, dając mu w ten sposób znak, żeby ją zdjął, co Magnus uczynił pospiesznie bardzo zadowolony.
- Trzeba zamknąć drzwi - wyszeptał Lightwood, wracając do guzików koszuli Magnusa.
- Zrobiłem to, kiedy wszedłem - wyznał słabym głosem, pieszcząc klatkę piersiową Nocnego Łowcy.
- Zapobiegawczy, co? - zaśmiał się nerwowo, odpinając ostatni guzik.
- Jak najbardziej, z tobą nigdy nic nie wiadomo - odrzekł i pochylił się po pocałunek.
Alec w tym czasie ściągał jego koszulę i już po chwili obaj byli nadzy od pasa w górę. Objął go silnymi ramionami, całując nieco pewniej. Magnus również go objął, tuląc się i rozchylając wargi. Lightwood westchnął głośno, kiedy usta Bane'a przeniosły się na jego szyję, tuż pod szczęką. Całował go delikatnie, stopniowo schodząc coraz niżej. Obaj byli tak podnieceni, że nie zwracali uwagi na nic innego, poza sobą oczywiście.
- Jesteś cudowny - wycharczał Alec, kładąc się ponownie na plecach.
Magnus uśmiechnął się szeroko, wznawiając pieszczoty i całując go po całej szyi i ramionach, by w końcu całą swoją uwagę skupić na sutkach. Gryzł je lekko i zgniatał palcami. Alec wił się pod nim i kręcił biodrami, raz po raz pojękując cichutko. Jego oddech znowu przyspieszył, a twarz zarumieniła się jeszcze bardziej. Zwilżył wargi, przymykając oczy. Chwilę później poczuł język kreślący wzory na jego brzuchu. To było strasznie podniecające. Zacisnął powieki, starając się choć odrobinę uspokoić, chociaż na niewiele się to zdało, bo spodnie i tak wydawały mu się za ciasne już od jakiegoś czasu, a na myśl o tym, że za ścianą są jego znajomi i rodzeństwo robiło mu się jeszcze goręcej. Z jednej strony chciał to wszystko przyspieszyć, a z drugiej chciał, żeby trwało jak najdłużej. Z nikim jeszcze nie czuł się tak wspaniale jak z Magnusem. Położył mu dłonie pod kolanami, przyciągając go jeszcze bliżej siebie. Przeniósł je szybko na uda czarownika i zaczął delikatnie masować, wspinając się coraz wyżej. Tym razem to Bane jęknął głośno, kiedy poczuł dłonie chłopaka na swoich pośladkach. Podniósł się na moment, by złączyć ich usta w głębokim i bardzo erotycznym pocałunku, wypinając nieco swój tyłek w stronę rąk Aleca. Kiedy chłopak był zajęty penetrowaniem jego podniebienia, on zaczął majstrować przy jego rozporku. Alec odetchnął głośno i podniósł biodra, dając Magnusowi szansę na pozbawienie go spodni. Bane chętnie z tego skorzystał, ścigając pospiesznie dolną garderobę wraz z bokserkami.
- O tak - westchnął z wyraźną ulgą w głosie Alec, kiedy zimne powietrze, które znajdowało się w pokoju, zetknęło się z jego gorącym członkiem.
- Mogę? - usłyszał z dołu.
Magnus dmuchał ciepłym oddechem na jego krocze. Alec spojrzał na niego i wciągnął głośno powietrze, kiwając szybko głową. Bane uśmiechnął się do niego, zaczynając głaskać wnętrze jego ud. Delikatnie przesunął językiem po całej długości jego sztywnego penisa. Alec westchnął cicho, przymykając oczy i zaciskając pięści na prześcieradle. Po chwili Magnus wziął oba jego jądra do ust i zaczął je delikatniutko ssać, pomrukując lekko. Nocny Łowca zasłonił usta dłonią. Dłoń Bane'a powoli przesuwała się po członku chłopaka, leciutko stopniując napięcie. Chłopak oddychał szybciej, dość cicho. Magnus przez cały czas patrzył na twarz Nocnego Łowcy. Widać było, że było mu bardzo przyjemnie i był zadowolony z jego zabiegów. Bane w końcu wypuścił z ust jego jądra, masując je jeszcze ręką i z lubieżnym uśmieszkiem zabrał się za penisa chłopaka. Drażnił go ustami i językiem, dmuchając delikatnie. Alecowi wyrwał się dosyć głośny jęk. Było mu tak dobrze! Odchylił głowę w tył, przez co Magnus nie mógł go dokładnie widzieć. Zaraz jednak spojrzał gwałtownie w dół, kiedy poczuł czułe pocałunki na swojej erekcji. Czarownik zadowolony z tego, że złapał kontakt wzrokowy z chłopakiem, postanowił to wykorzystać. Patrząc mu cały czas w oczy, powoli zaczął opuszczać głowę, połykając sztywną męskość chłopaka. Pomyślał wtedy, że sam mógłby dojść od widoku jego twarzy. Była zarumieniona, podobnie jak szyja, oczy zamglone i pełne pożądania, a wargi zaciśnięte, jakby ten przez cały czas powstrzymywał się przed jęczeniem. Wił się i podrygiwał biodrami. W pewnym momencie wsunął dłoń we włosy czarownika i zacisnął ją tam, uważając jednak, by nie zrobić mu przy tym krzywdy. Bane zamruczał, pieszcząc partnera wibracjami, jakie rozeszły się po jego gardle.
- O Razielu! - niemal krzyknął Alec, czując przyjemne wibrowanie.
Magnus zachęcony tym entuzjazmem zaczął szybciej i głębiej wsuwać sobie jego erekcję do ust. Wyraz twarzy miał przy tym taki, jakby dawno nie robił nic równie przyjemnego. Ssał i jeździł językiem po męskości Lightwood'a, powodując u niego dreszcze. Niedługo zajęło mu doprowadzenie chłopaka na wyżyny przyjemności. Tuż przed dojściem Alec zacisnął mocniej dłoń na włosach Bane'a, nie dając mu w ten sposób możliwości odsunięcia się. Doszedł z głośnym przeciągłym jęknięciem, tryskając prosto w usta partnera. Magnus przełknął wszystko, oblizując wargi. Uśmiechnął się szeroko i skopując szybko swoje spodnie, zajął się sobą, podczas gdy jego chłopak dochodził powoli do siebie. Po kilku mocniejszych ruchach jemu również udało się zaznać spełnienia. Alec pociągnął go w górę i kiedy czarownik już był obok niego, pocałował go czule, nie spiesząc się wcale. Nie widział po temu żadnego powodu. Był bardzo szczęśliwy, w skali od jednego do dziesięciu to z jakieś sto pięćdziesiąt. Uśmiechał się lubieżnie, cały czas nie odrywając warg od ust partnera. Nie przejmował się w tym momencie zupełnie niczym. Mógłby tak leżeć i nic nie robić przez następny tydzień.
- Daj mi chociaż odetchnąć - poprosił Magnus śmiejąc się wesoło i odsuwając od chłopaka.
Alec również się zaśmiał, cmokając go po raz ostatni.
- Dobrze - zgodził się. - Możesz oddychać.
Bane spojrzał na niego kpiąco.
- O łaskawco, dzięki ci - powiedział z sarkazmem.
- Oj, cicho już! - pokazał mu język. - I chodź tutaj - wyciągnął do niego rękę.
Magnus przyjął ją z uśmiechem i ułożył się wygodnie obok niego, opierając głowę na jego obojczyku.
- Mówiłem ci już, że cię uwielbiam? - zapytał leniwie Alec, w ogóle nie przejmując się tym, że w dalszym ciągu leżeli nago.
- Nie - odpowiedział Magnus. - Nie przypominam sobie.
Lightwood objął go ramieniem i wplótł palce w jego włosy, bawiąc się nimi przez chwilę.
- No to teraz ci mówię - oznajmił i pocałował go przy skroni.
Magnus zamruczał, przerzucając mu rękę przez brzuch.
- Tylko teraz tak mówisz - zaczął kreślić na nim wzory.
- Teraz mówię - przyznał. - Ale myślę tak zawsze.
Magnus zerknął na niego i przyglądał mu się przez chwilę. W końcu uśmiechnął się czule i kiwnął głową.
- Powiedzmy, że ci wierzę.
- Oczywiście, że mi wierzysz.
Magnus uniósł brew, znowu na niego zerkając. Alec uśmiechał się teraz w pełni zadowolony, jakby był co najmniej królem świata. Był taki wesoły i pewny siebie, że czarownik nie mógł się powstrzymać i pocałował go w usta.
- A to za co? - zapytał Alec zdziwiony, przygryzając wargę.
- Nie mogę cię pocałować bez powodu?
Lightwood przeciągnął się szeroko.
- Oczywiście, że możesz - wzruszył ramionami.
- No to właśnie to zrobiłem.
Leżeli jakiś czas w ciszy, którą przerywały jedynie ich wyrównujące się oddechy. Nie potrzebowali nic mówić, bo czuli się dobrze w swoim towarzystwie. Po kilkunastu minutach Magnus schylił się po kołdrę, okrywając nią ich obu.
- Magnus? - zaczął Alec, ponownie obejmując go ramieniem.
- Tak? - zapytał.
- Nie wiem jak ze mną wytrzymujesz - wyznał, wzdychając cicho.
Magnus zmarszczył brwi, parskając śmiechem. Czekał, aż chłopak coś doda, ale ten się nie odzywał, więc Bane na niego spojrzał i zrobiło mu się głupio, że się zaśmiał, bo Alec wcale nie wyglądał na skorego do żartów. O co mu więc chodziło?
- Nie bardzo rozumiem - przyznał po kilku minutach czarownik.
- No bo nie jestem ani zabawny, ani towarzyski, ani nic z tych rzeczy - wymieniał. - Jestem twoim przeciwieństwem.
- Podobno przeciwieństwa się przyciągają - odpowiedział neutralnym tonem. - Poza tym według mnie posiadasz wszystkie te cechy, a nawet jeśli nie to mi to nie przeszkadza. Gdyby mi się coś nie podobało, to bym ci powiedział.
Alec zastanowił się chwilę. Może i racja.
- Doooobra - kiwnął głową.
- Na pewno wszystko okej? - zapytał jeszcze Bane.
Lightwood potwierdził, przytulając go mocniej do siebie. Cmoknął go we włosy.
- To idziemy spać? - chciał wiedzieć Magnus.
- Idziemy - zgodził się.
Magnus uśmiechnął się do niego i pocałował go pewnie, życząc mu dobrej nocy. Alec odpowiedział mu tym samym, delikatnie gładząc go po ramieniu. Już po chwili można było usłyszeć jego miarowy oddech, bo czarownik zasnął słodko. Lightwood przyglądał mu się, zastanawiając się nad czymś intensywnie. W końcu i jemu udało się zasnąć, chociaż po głowie nadal chodziło mu pytanie, które nie dawało mu spokoju.
Czy to możliwe, żeby się w nim zakochał?

__________________________________

Kolejny rozdział :)
Mam nadzieję, że wam się spodoba i liczę na to, że pozostawicie w komentarzu swoją opinię. Dziękuję również za wszystkie poprzednie komentarze i wejścia :)
Miłego dnia!
Buuuuziole :*

8 komentarzy:

  1. O Razjelu!!!!!! TO BYŁO TAKIE ZAJEBIŚCIASTE!!!!!! *-* *-* ♡♥
    ~Ja~

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmmm jak dotąd cię chwaliłam to teraz ups... jakoś nie jestem przekonana do tego rozdziału...
    Takie odniosłam wrażenie, że Magnus został przez Aleca olany. Tak go zostawił i chłop musiał się sam "doprawić"...
    Akcja (w tym zaocznym znaczeniu) - jest
    Malec - jest
    Wszystko spoko, ale czegoś mi brakuje :/ Możliwe, że takiej normalnej akcji... nwm
    Weny i wgl
    Cherry~
    PS Nie gniewaj się za ten komentarz >_<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję i nie gniewam się, masz prawo do własnego zdania i w pewnym sensie cieszę się, że nie chwalisz mnie mimo, że ci się nie podoba ;)

      Usuń
  3. Koleżance Cherry się nie podobało a mi wręcz przeciwnie, było genialnie. Moim zdaniem Alec powinien się odwdzięczyć Magnusowi w następnym rozdziale, ale jak zrobisz. Przez cały czas czytając myślałam, że pomimo zaklęć Mags'a ktoś wparuje do pokoju i zepsuje chwilę.
    Opisałaś wszystko bardzo dorośle i godnie(na niektórych blogach o Malec temat seksu jest pokazany dziecinnie i niedojrzale, a co drugi zwrot to "zrobił mu loda"- Ble... ) i to też nadaje wartości opowiadaniu. Ortografia, język itd. na moje oko w porządku(ale kto patrzy uważnie na literki kiedy dwie najlepsze postacie rżnął się w najlepsze).
    Muszę ci się też poskarżyć, że przez ten rozdział domownicy dziwnie na mnie patrzą. Nie czytali ale widzieli moją minę i zarumieniony pyszczek, no i może jeszcze zauważyli że przez resztę dnia szczerzyłam się jak opętana na granicy śmiechu pełnego satysfakcji.

    MP
    PS: Komentarz napisałabym wcześniej ale nie mogłam bo było coś nie tak ze skryptami na stronie. A i oczywiście standardowo życzę weny, czasu i wszystkiego co sobie życzysz!!!
    Pa i nie mogę się doczekać następnego rozdziału!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. już możesz przeczytać kolejny rozdział!
      cieszę się, że ci się podobało! liczyłam na to, że tak będzie :D a rodziną się nie przejmuj hihihi :*
      dziękuję bardzo :*

      Usuń
  4. To było wspaniałe! Ta scena intymna Magnusa i Aleca była nie do opisania. Gdzie kolejny rozdział? Nie mogę się go już doczekać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję bardzo, a nowy rozdział już dodany! :*

      Usuń