Alec od dłuższego już czasu siedział
przy łóżku swojego mężczyzny i przyglądał się, jak ten śpi.
Lubił ten widok i wiedział, że mu się nigdy nie znudzi. Cisza,
jaka panowała w jego sypialni, dawała idealne warunki do rozmyślań,
dzięki czemu Nocny Łowca mógł przemyśleć to i owo. Główny
powód do tego leżał przed nim i gdyby nie jego miarowy oddech, nie
dawałby żadnych oznak życia, ale Alec był zadowolony z tego, że
ten spał, bo w innym przypadku nie był pewny, czy mógłby być tak
blisko niego. Wiedział, że przesadził, tak zaciekle wykłócając
się z Ragnorem, ale... No właśnie. Co? Sam nie wiedział, dlaczego
to robił, ale kiedy usłyszał jakieś wyssane z palca teorie
dotyczące tego, że nie mógłby dotrzymać obietnicy i
rozpowiedzieć o tym, co dzieje się w tym mieszkaniu od kilkunastu
już dni, w jego kieszeni otworzył się nóż. Może i dałby radę
przejść obok tego obojętnie, ale kiedy Ragnor zaczął insynuować,
że Magnus jest stronniczy i jak zwykle go broni, nie wytrzymał.
Irytował go ten mężczyzna, bo od początku ich znajomości był do
niego uprzedzony. Nie miał pojęcia, dlaczego tak nie znosił
Nocnych Łowców, ale mu się to nie podobało. Zgoda, nie wszyscy
byli wobec siebie uprzejmi i na świecie istniało wiele wrogich
jednostek, bo nie wszyscy Nocni Łowcy przychylnie patrzyli na sojusz
z Podziemnymi, ale oboje wiedzieli, że ich drogi będą się
krzyżować, bo mają jeden punkt wspólny. Czarownika. Ragnor raczej
nie miał zamiaru przestać się z nim przyjaźnić, a i Alec nie
zamierzał kończyć swojego związku. Dawało to jasny wniosek, że
albo dojdą w jakiś sposób do porozumienia, albo nadal będą drzeć
ze sobą koty. Druga opcja, mimo iż nie taka straszna, niestety
musiała zostać wykluczona. Gdyby chodziło tylko i wyłącznie o
niego, nadal mógłby się z zielonoskórym o wszystko wykłócać,
ale ważny był też Bane. Jemu to się stanowczo nie podobało i
trzeba było wziąć pod uwagę jego zdanie. W przeciwnym razie
zawsze będzie tak, jak jest teraz. Będą milczeć, a Magnus nie
będzie go nawet do siebie dopuszczać.
Kiedy tak siedział i patrzył na jego
spokojną twarz, naszła go ochota, by przysunąć się bliżej i
ucałować te jego kuszące wargi. Tak bardzo chciał teraz poczuć
ich smak. Czuł się źle, bo swoim durnym zachowaniem sprawił, że
Bane się na niego gniewał. Słowa, które usłyszał dzisiaj od
Ragnora, mimo iż sto razy bardziej ostre, nie wywołały w nim
takiej reakcji, jak zaledwie dwa zdania wypowiedziane z ust Magnusa.
Wiedział, dlaczego tak było, ale sam chciał przed sobą to ukryć.
Zależało mu na czarowniku i ten był dla niego bardzo ważny. To
dlatego jego słowa wywołały w jego mózgu niechcianą burzę. Nie
chciał dopuszczać do siebie uczuć, bo wiedział, że mogą one
wiele namieszać, ale ciężko było się wiecznie przed nimi bronić.
Z Magnusem czuł się bardzo dobrze, lepiej niż z kimkolwiek innym.
Nie znali się długo, ale on miał wrażenie, jakby czarownik był z
nim przez całe życie. To do niego szedł, kiedy miał jakiś
kłopot, to z nim rozmawiał, kiedy czuł się wykończony i to z nim
śmiał się z byle czego. Z nim nawet cisza była inna. W jego
towarzystwie się uspokajał i odprężał. Już dawno zauważył, że
lgnie do niego z byle powodu i chce z nim spędzać jak najwięcej
czasu. Czuł się przy nim bardzo naturalnie i żałował, że
doprowadził do tego, że Bane się teraz od niego odwrócił. Chciał
z nim porozmawiać. Razjelu! Nawet mógłby z nim pomilczeć. Chciał,
żeby ten wstał jak najszybciej, bo koniecznie musiał zrobić coś,
żeby było jak dawniej. Wiedział, że nie wytrzyma długo, nie
mogąc się do niego odezwać. Może i za bardzo wybiegał w
przyszłość, bo ten przecież sam kazał mu wrócić, kiedy się
uspokoi, ale nie potrafił inaczej. Cholernie mu zależało i nie
chciał niczego niszczyć. Z drugiej jednak strony wiedział, że
musi dać czarownikowi odpocząć, bo ten był w naprawdę złym
stanie. Może mu się polepszy, jeśli w końcu porządnie się
wyśpi. Wiedział, że ten od jakiegoś czasu miał problem ze snem i
nadmiernym bólem głowy i był zły na siebie, że wcześniej nikomu
o tym nie powiedział. Może gdyby wcześniej wyznał to Cate, ta
przycisnęłaby Bane'a i sama nakazała mu wypocząć. On sam tego
nie zrobił i teraz sobie to wyrzucał. Nie miał jednak pojęcia, że
sprawa jest aż tak poważna. Nie zdawał sobie sprawy z tego, że
ten może zemdleć!
Odchylił głowę do tyłu i odetchnął
głęboko. Tak jak mu poradził Magnus, po wyjściu z jego pokoju
zrobił wszystko, by uspokoić swoje myśli i ugasić swój wybuchowy
temperament, który notabene dopiero przy nim się ujawniał. Opuścił
jego mieszkanie i udał się do parku. Tam udało mu się jako tako
pozbierać myśli i spokojnym już wrócić do swojego mężczyzny.
Aaron chciał mu towarzyszyć, ale wybił mu ten pomysł z głowy
jednym srogim spojrzeniem. Naprawdę nie chciał w tamtym czasie go
widzieć. Wiedział, że nie była to wina chłopaka, bo mimo iż
jego obecność zapoczątkowała gniew Ragnora, to zdawał sobie
sprawę z tego, że ten i bez niego by się czegoś doczepił. Tak
więc kiedy on był na zewnątrz, Aaron siedział w środku i
najprawdopodobniej rozmawiał z Cate, która opuściła sypialnię
Magnusa, kiedy on tylko zasnął. Tak przypuszczał, bo kiedy zjawił
się z powrotem, tak właśnie było. Zauważył swojego rówieśnika
w kuchni, rozmawiającego z kobietą. Zielonoskóry natomiast
znajdował się w salonie i Alec, chcąc dostać się do
pomieszczenia, w którym był jego facet, mimo iż niechętnie musiał
przez niego przejść. Nie zagadywał go jednak i wdzięczny był, że
ten postanowił obrać tę samą taktykę, ignorując jego obecność,
bo obawiał się, że szybko mógłby znowu się zacząć z nim
sprzeczać, a tego nie chciał. Nic nie mogło zburzyć spokoju,
którym się teraz otaczał. W taki właśnie sposób dostał się do
sypialni czarownika i dlatego właśnie robił to, co robi.
Po kilku chwilach wstał i podszedł do
okna, bo zdecydował, że nie może tu dłużej siedzieć. Magnus i
tak jeszcze sobie trochę pośpi, a on miał coś do zrobienia.
Powiedział przecież pewnej istocie, że do niej przyjdzie, a i
Bane'owi obiecał, że pomoże w rozwikłaniu zagadki. Nie mógł z
tego zrezygnować. Może kiedy dowie się czegoś istotnego,
czarownik chociaż trochę mu odpuści. Wiedział, że to
beznadziejny sposób, ale trzeba się łapać wszystkiego co
dostępne.
Opuścił pokój Magnusa i skierował
swoje kroki do pomieszczenia, w którym znajdowała się obca mu
dziewczyna. Zapukał przed wejściem, by nie wchodzić bez
zapowiedzi. Nie czekał jednak na odpowiedź z jej strony, bo to
mogło by sprawić, że za bardzo by się tu zadomowiła. To nie jej
mieszkanie, a Alec z racji tego, że był partnerem Bane'a, miał
większe prawo, by się w nim swobodnie poruszać niż ona.
- Alec – podniosła się na
łóżku i posłała mu delikatny uśmiech. - Liczyłam na to, że
będziesz wcześniej, ale teraz też jest dobrze – stwierdziła,
kiwając głową, by podszedł bliżej.
Lightwood nie skorzystał z tego
zaproszenia, ale przysiadł na krzesełku przy drzwiach. Póki co nie
chciał się za bardzo do niej zbliżać. Cały czas miał w głowie
słowa Magnusa na jej temat. Nie ufał jej i przestrzegał przed nią
każdego, kto był w pobliżu. Jego szczególnie odwodził od tego,
żeby zostawał z nią sam na sam, ale na aż tyle nie mógł się
zgodzić. Obiecał, że pomoże i to zrobi. W razie gdyby dziewczyna
zaczynała robić się agresywna, miał przy sobie stelę. Poradzi
sobie.
- Wiem, że miałem być wcześniej,
ale nie dałem rady – wyznał i splótł ramiona na piersi. Nie
mógł sobie pozwolić na chwilę nieuwagi, więc cały czas się jej
przyglądał. Nie mógł niczego przeoczyć, ani jednego podejrzanego
ruchu. - Chciałaś porozmawiać o czymś konkretnym? - postanowił
od razu przejść do rzeczy.
- To ty chyba chciałeś mnie
zapytać o parę spraw – próbowała przekierować rozmowę na
inny tor, ale Alec sprytnie to zauważył i po chwili namysłu uznał,
że nie może na to pozwolić.
- Powiedz mi, co się stało.
Obiecałaś, że wyjawisz mi, co miałaś na myśli. Miałaś mi
powiedzieć, dlaczego zaatakowałaś Ragnora – przypomniał jej,
patrząc, jak ta spuszcza wzrok na swoje kolana. Podciągnęła je
pod brodę i zrobiła niemrawą minę. Alec nie wiedział, dlaczego
jej humor tak nagle uległ zmianie, ale się tym nie przejmował.
Zdawał sobie sprawę z tego, że dziewczyna może chcieć odwrócić
jego uwagę. Musiał być bezwzględny, jeśli chciał dostać to, po
co tu przyszedł. - Mówię od razu, że nie mam za wiele czasu i
jeśli rzeczywiście chcesz mi to wyjaśnić, to radzę się
pośpieszyć.
- Co
się stało, Alec? - podniosła głowę i spojrzała na
niego smutnym wzrokiem. - Dlaczego jesteś taki szorstki?
- Nie jestem szorstki – opowiedział
automatycznie i zapatrzył się w jej oczy. - Mam gorszy humor –
wyznał szczerze, chociaż sam nie wiedział dlaczego. - Magnus się
na mnie pogniewał.
- Dlaczego? - zaciekawiła się.
- Sam nie wiem – westchnął i
przeniósł się na jej łóżko. Przysiadł na jego skraju
naprzeciwko dziewczyny. Nie wiedział, co się stało, bo przecież
wcześniej sam bronił się przed tym, żeby się do niej zbytnio nie
zbliżać, a teraz jak gdyby nigdy nic siadał praktycznie metr od
niej. - Ragnor mnie zirytował i zacząłem się z nim sprzeczać.
Magnusowi się to najwyraźniej nie spodobało i kazał mi wrócić,
jak się uspokoję. Nie byłem wtedy nie wiadomo jak wzburzony –
przyznał skruszony. - Wystarczyłoby, gdyby mi powiedział, że mam
przestać. Od razu bym przestał! - zapewnił gorliwie. - Trochę mi
się przykro zrobiło, kiedy mnie wyprosił ze swojego pokoju –
zakończył i zerknął w stronę okna.
Nie miał pojęcia, dlaczego jej to
wszystko mówił. To absolutnie nie tak miało wyglądać! To ona
miała się spowiadać jemu, a nie odwrotnie. Miał tylko nadzieję,
że po tych kilku wyznaniach ze swojej strony i dziewczyna się
otworzy, a on nie straci w ten sposób kilku cennych chwil.
- Nie powinien był ci tego robić
– stwierdziła stanowczo. - Kim on dla ciebie jest? - dodała
nagle, kiedy nie doczekała się żadnej reakcji ze strony chłopaka.
- Jest moim partnerem – odparł i
znowu zawiesił na niej swój wzrok. Nie miał żadnego powodu, by
jej o tym nie mówić lub by to przed nią ukrywać. I tak już
zauważyła, że nie zachowują się jak zwyczajni przyjaciele i
ostatnio sama mu o tym powiedziała. Jej zachowanie było w tamtym
momencie dla Lightwood'a bardzo dziwne. Nie spodobało mu się to, że
dziewczyna przyznając się do tego, że coś podejrzewa, strasznie
się krzywiła. Nie miał wpływu na jej zdanie na ten temat i
właściwie powinien być na to obojętny, ale prawda była inna. Nie
lubił, kiedy ktoś właśnie w ten sposób reagował na pary
homoseksualne i nie podejrzewałby, że dziewczyna może być jedną
z tych właśnie osób. Do tej pory nie zauważył, by zachowywała
się wobec nich inaczej i by jej przeszkadzało coś poza tym, że
jest uwięziona w mieszkaniu obcego czarownika. - Masz coś przeciwko
temu? - zapytał, by ostatecznie poznać jej zdanie.
Nie znał innej, równie skutecznej
metody, jak ta, którą właśnie stosował. Nic nie działa tak
dobrze, jak szczera rozmowa i proste pytania, na które była tylko
jedna odpowiedź. Wiedział, że w inny sposób by się niczego
konkretnego nie dowiedział. Cały czas też siedziało mu w głowie
to, po co tu przyszedł, ale w tym momencie co innego było ważnego.
Stwierdził, że reszta może poczekać. Mają jeszcze przecież
czas.
- Tak myślałam. Nie wiem, co o tym
myśleć – skrzywiła się. - Nigdy nie widziałam czegoś
takiego. Co prawda o tym słyszałam, ale nigdy nie spotkałam
żadnego... - zacięła się. - Jak to się nazywa?
- Gej? - podpowiedział jej niepewnie
Alec.
Nie był pewien, czy dokładnie o to
jej chodzi.
- Tak, właśnie – zgodziła
się. - Jesteś dobrym facetem, a on... Alec, mówiłeś, że
przykro ci się zrobiło, bo cię od siebie wygonił. Nie wiem, czy
można to tak samo traktować jak zwykły związek, ale jeśli mnie
by wyprosił ktoś, na kim mi zależy, a ja nie czułabym się
niczemu winna, to naprawdę nie wiem, co bym zrobiła. Nie wiem, czy
chciałabym dalej być z takim kimś – stwierdziła, patrząc
na niego niepewnie. - Wydaje mi się, że on traktuje cię jak
kogoś postawionego niżej. Patrzy na ciebie z góry i cały czas
wymusza na tobie jakieś decyzje. Kiedy z nim tu przychodzisz, cały
czas ci rozkazuje – przypomniała mu. - Mówi, żebyś się
ode mnie odsunął albo żebyście wyszli. Jesteś dorosły i możesz
robić, co ci się podoba. Nie wiem, czemu on tak tobą pomiata i
czemu ty się na to zgadzasz – dodała ze skruchą.
Alec do tej pory tak tego nie widział.
Nie zdawał sobie sprawy z tego, że tak może być. Magnus miałby
nim pomiatać? Prawda, nie spodobało mu się, kiedy go wyprosił, bo
nie chciał, żeby to zrobił, ale czy Bane nie miał po temu dobrego
powodu. Musiał wypocząć, a kłótnie, nawet jeśli nie prowadzone
przez niego samego, to i tak mu w tym przeszkadzały. Tylko pytanie
dlaczego chciał zostać z Cate a nie z nim?
Nie, nie powinien tak tego
rozpamiętywać ani podejmować żadnych decyzji, dopóki nie
porozmawia o tym ze swoim mężczyzną. Miał wrażenie, że siedząca
przed nim dziewczyna chciała namieszać w jego związku. Mówiła,
że Magnus narzuca mu swoje zdanie i że za nic w świecie nie
powinien tego robić, bo to nie w porządku, a sama robiła to samo.
Poza tym Bane niczego na nim nie wymuszał. Wszystko co robił, było
z myślą o nim i jego dobru. Nie zawsze mu się podobały zachowania
czarownika, ale wiedział, że ten nigdy nie chciałby go skrzywdzić,
prawda?
Mimo iż zdał sobie sprawę z tego, co
chciała zrobić obca i obiecywał sobie, że się jej nie da i jej
słowa na niego nie wpłyną, to jego myśli samowolnie zaczęły
biec ku powodom zachowania Magnusa. Zastanawiał się, czy to, co
mówiła, mogło być prawdą i analizował to bardzo dokładnie.
- Nie – powiedział nagle ciut
głośniej i wstał z łóżka, podchodząc szybko do krzesła, na
którym wcześniej siedział. Nie mógł sobie pozwolić na to, by
przez nią dopuścić do swojego umysłu jakiekolwiek wątpliwości.
Ufał Magnusowi i wiedział, że ten nie chciałby jego krzywdy. Nie
było innej opcji. Miał stuprocentową pewność, że nie jest
inaczej. - Magnus robi wszystko, by nie stało mi się nic złego.
Dba o mnie i troszczy się – wyznał, będąc pewnym swoich słów.
- To, co mówisz, nie ma sensu. Nie wiem w ogóle, po co ci to
wszystko mówiłem – rzekł po chwili, jakby bardziej do siebie niż
do niej. - Nie zrozumiesz mnie.
- Staram się, Alec –
wychyliła się w jego stronę, ale na szczęście nie opuszczała
łóżka. Lightwood wyprostował się, kiedy zobaczył jej ruch i
włączyły się w jego głowie ostrzegawcze lampki. - Nie robię
tego, by cię zezłościć. Już on to zrobił. Starczy ci jak na
jeden dzień – odezwała się, a w jej głosie można by wyczuć
nutkę troski. Udawanej?
Lightwood już sam nie wiedział, co
myśleć. Coraz bardziej miał wrażenie, że dziewczyna chce
namieszać mu w głowie, ale czy miałaby po temu jakiś powód? Co
jej może to przynieść? Będzie miała z tego jakieś profity?
- To nie Magnus mnie zezłościł i nie
przyszedłem tu po to, by się na ten temat rozwodzić. Powiedziałem
ci, że nie mam za wiele czasu i nadal to podtrzymuję. Mów albo
wychodzę.
- Pytałeś, dlaczego mi to wszystko
wyznałeś – przypomniała mu, nie przejmując się jego
wypowiedzią. - Może po prostu nie masz z kim o tym porozmawiać
– zaproponowała. - Polubiłam cię, Alec i jeśli chcesz,
ze mną możesz o tym pogadać. Obiecuję, że nie powiem nikomu o
niczym i Magnus nie będzie o to zły. Swoją drogą nie ufam mu i
wątpię w to, czy kiedykolwiek się to zmieni. Tylko tobie tu ufam
– dodała cicho, spuszczając swój wzrok.
Nocny Łowca westchnął i odchylił
głowę do tyłu, nie zrywając jednak kontaktu wzrokowego z
dziewczyną. Nie był taki głupi i wiedział, że ta może tylko
grać. On sam ufał Magnusowi bezgranicznie i nie mógł pozwolić na
to, by jedno małe nieporozumienie zniszczyło to, co razem
zbudowali. Może i chciał z kimś o tym porozmawiać i żałował
tego, że nie ma przy sobie któregoś ze swojego rodzeństwa, ale
nie miał zamiaru otwierać się przed tą dzieciaczyną. Wydawało
mu się, że była stronnicza. Sama bez skrępowania mówiła o tym,
że nie ma za dobrych stosunków z jego chłopakiem.
- Sam sobie z tym poradzę –
postanowił dać sobie już z tym spokój. Porozmawia z Banem i
wszystko wróci do normy. - Nie zmieniaj tematu. Nie potrzebuję rad
kogoś, kogo imienia nawet nie znam.
- Helissa – powiedziała cicho
i zaraz poczuła na sobie zdziwione spojrzenie towarzysza. - Tak
mnie zwą – pospieszyła z wyjaśnieniami, bo ten najwyraźniej
nie zrozumiał, o co jej chodzi.
- Helissa – powtórzył równie
cicho. Nigdy wcześniej nie słyszał takiego imienia. - Dobrze więc
– podjął ponownie po dłuższej chwili, podczas której żadne z
nich się nie odzywało – Helisso. Może i teraz już wiem, jak się
nazywasz, ale to nie zmienia faktu, że nie chcę o tym rozmawiać.
Może tylko z tobą, może z nikim innych. Sam nie wiem – wyznał.
- Wiem jednak, że nie to było celem mojego pojawienia się tutaj.
Chcesz mi powiedzieć, co miało miejsce, kiedy nie byłem obecny w
mieszkaniu mojego chłopaka czy może raczej nie? Bo jeśli to
drugie, to muszę już iść - postanowił postawić wszystko na
jedną kartę. Jeśli chciała mu coś powiedzieć, teraz miała po
temu szansę. Później już jej nie będzie. Później nie będzie
już taki miły. - To cześć - pożegnał się z nią, bo nie
doczekał się żadnej reakcji.
Skoro nie chciała z nim rozmawiać, to
nie będzie jej przecież zmuszał. Jej wola. Szkoda tylko, że
tymczasem traciła swojego jedynego tu sojusznika. Może i gdyby miał
wybierać między nią a Magnusem, wybrałby swojego chłopaka, ale
do niej też czuł jako taką sympatię. Tylko on tu ją rozumiał i
miało to dla niego znaczenie. Swoim zachowaniem i tym, że nie
chciała z nim poważnie porozmawiać, chociaż on sam się przed nią
otworzył, traciła w jego oczach. Może i nie wiedział, dlaczego w
ogóle jej się zwierzał, ale tak było. Nie do końca świadomie,
ale przekazał jej to, co go nurtowało, a ona jednak mimo to
milczała, chociaż obiecała coś innego.
- Poczekaj, Alec - usłyszał,
kiedy był już przy drzwiach i miał sięgać do klamki, by wydostać
się z pomieszczenia.
- Co? - rzucił mało przyjaźnie,
odwracając się do niej bokiem.
- Powiem ci, jak było, ale nie bądź
na mnie zły. Nie chcę, żebyś mnie oceniał przez to, że mogę
powiedzieć coś, co ci się nie spodoba - wyjaśniła szybko,
widząc zmianę w jego nastawieniu. - Twoi przyjaciele nie są
tacy cudowni, jak ci się mogło wydawać - dodała, co
rzeczywiście zaciekawiło chłopaka na tyle, że zawrócił i
ponownie przysiadł na swoim wcześniejszym miejscu.
- Mów - zarządził i rozsiadł się
wygodnie, gotów na to by wysłuchać tego, co ta miała mu do
powiedzenia.
***
Magnus siedział w salonie i popijał
gorącą czekoladę. Oczywiście wolałby pić swoją ulubioną
czarną kawę, ale Cate mu tego kategorycznie zabraniała. Był przez
to na nią zły, ale nie chciał się teraz z nią wykłócać. I tak
bardziej irytował go fakt, że nie miał obok siebie swojego
chłopaka. Wiedział, że było to tylko i wyłącznie jego winą, bo
sam go wyprosił ze swojego pokoju, ale to chyba normalne, że tak
naprawdę chciał, żeby ten był blisko. Głowa mu pękała, ale
wiedział, że nie zniesie ani minuty dłużej w swoim pokoju. Wyspać
się zdąży w nocy, póki co nie miał już na to ochoty. Te kilka
godzin, które poświęcił na odpoczynek w pełni mu wystarczały.
Przyszedł więc by się czegoś napić i przy okazji został już w
salonie, w którym siedzieli również jego przyjaciele razem z
Nocnym Łowcą, szkoda tylko że nie z tym, którego chciał teraz
zobaczyć. Niemniej jednak wykorzystał okazję i pozwolił sobie na
szczerą rozmowę z Aaronem. Zapewnił go, że ten nie powinien być
świadkiem tego, co tu się dzieje i jeżeli będzie z nimi
współpracował, to zostawią jego umysł w spokoju, ale jeśli
tylko komuś wspomnie chociażby słówkiem na ten temat, gorzko tego
pożałuje. Aaron początkowo miał zacząć się spierać i poddać
pod wątpliwość jego słowa, ale ostatecznie postanowił tego nie
robić i po prostu mu się podporządkować. Wiedział, że i tak nie
ma tutaj nikogo, z kim mógłby się tym podzielić, a bratać się z
kimś spoza osób mu zaufanych nie miał zamiaru.
- Nie wierzę mu - dodał od siebie
Ragnor, bo nie byłby sobą, gdyby tego nie zrobił.
- To już wszyscy wiemy, skarbie -
odrzekła mu Cate, posyłając przy tym delikatny uśmiech. Podczas
kiedy on się boczył, a Magnus spał w swoim pokoju, ona sama
zabrała chłopaka na szczerą rozmowę. W ten sposób dowiedziała
się, że ten naprawdę nie chciał im zagrozić, a za Aleciem
przyszedł tylko i wyłącznie dlatego, że nudziło mu się już w
Instytucie. Kobieta podejrzewała, że nie miał tam za wielu
przyjaciół, bo kiedy wypowiadał się na temat innych, nie
wyczuwała ani odrobiny sympatii. O Alecu wcale nie rozmawiali, ale
ta mogła podejrzewać, że był on jedną z nielicznych osób, które
blondyn tolerował. - Ale miło, że znowu to podkreśliłeś.
Jej ostatnie słowa sprawiły, że
Magnus zaśmiał się pod nosem. Uwielbiał docinki Cate. Ragnor za
to skrzywił się nieznacznie, ale starał się tego nie pokazać.
Bane już miał coś dodać, kiedy poczuł ciepłą dłoń opierającą
się o jego bark. Doskonale wiedział, do kogo należała, ale mimo
to podniósł głowę, by spojrzeć na jej właściciela.
- Już nie śpisz? - zapytał cicho
Alec.
Czarownik pokiwał głową, mając
nieodzowne wrażenie, że taka sytuacja miała już kiedyś miejsce.
Nie mógł sobie jej jednak przypomnieć, ale pamiętał dokładnie
ten przepełniony troską wzrok swojego chłopaka.
- Mam już dość odpoczywania -
przyznał szczerze.
Miał też dość atmosfery, jaka
panowała w jego mieszkaniu, ale tę informację postanowił zostawić
dla siebie.
- Wiesz, że musisz nabrać sił.
Czarownik, który nie może zapanować nad swoją magią i mdleje z
wycieńczenia, na nic nam się nie przyda - mówił to spokojnym i
opanowanym głosem, za co sobie w duchu dziękował.
Magnus też nie wyglądał na skorego
do kłótni, więc stwierdził, że może najgorszy moment mają za
sobą. Chciałby, żeby tak było. Sam też był wykończony po
rozmowie, jaką przeprowadził z Helissą. W ogóle nie zdawał sobie
sprawy z tego, że znajdował się w jej pokoju tak długo. Dopiero
niedawno wyszedł i musiał iść do łazienki, by przemyć twarz,
tym samym orzeźwiając się odrobinę. Nie wiedział, co o tym
wszystkim myśleć. Z jednej strony chciał jej wierzyć i ufać
temu, co mówiła, ale to by oznaczało, że... Nie, to niemożliwe.
- Nie jestem znowu tak obłożnie chory
- sprzeciwił się czarownik, przerywając w ten sposób natłok jego
myśli. - Powiedz nam lepiej, czy czegoś się dowiedziałeś -
zdecydował.
Alec okrążył kanapę i przysiadł na
jej skraju, by mieć dobry widok na wszystkie osoby znajdujące się
w pomieszczeniu. Rozejrzał się na boki i zaczął mówić dopiero,
kiedy stwierdził, że każdy skupia na nim swoją uwagę.
- Taak - nie wiedział, jak zacząć. -
Powiedziała mi co nieco.
- Co dokładnie? - chciał wiedzieć
Magnus.
Cała reszta miała wypisane na
twarzach to samo pytanie, ale tylko on postanowił zadać je na głos.
Aaron siedział przy oknie i z tamtego miejsca śledził ruchy
wszystkich obecnych osób. Cate powiedziała mu pokrótce, co działo
się w mieszkaniu Bane'a, ale sam osobiście nie miał okazji poznać
istoty, o której wszyscy tak debatowali. Chciałby, ale wiedział,
że mało prawdopodobnym było, by się na to zgodzili. Jego słowo
było praktycznie nieważne w tym momencie. Zastanawiał się, czy
gdyby zaoferował im swoją pomoc, przyjęliby ją. Prawdopodobnie
nie, ale dlaczego w takim razie jeszcze tu był? Był powodem sporów
między przyjaciółmi, a mimo to nadal znajdował się w tym
mieszkaniu. Mogli go już na tysiące sposobów stąd wykopać, ale
tego nie zrobili. Poznawali mu węszyć i kręcić się wokoło,
robić, co mu się podobało. Nie miał do tego zastrzeżeń, ale sam
by chyba tak nie postąpił. Przecież go nie znali. Mieli prawo, by
mu nie ufać. No chyba że zdanie Lightwood'a było tak bardzo
istotne. Wiedział, że ten stanął w jego obronie i sam prosił o
to, by nie grzebali mu w pamięci. Był mu za to wdzięczny, chociaż
tak naprawdę nie wiedział, dlaczego chłopak to zrobił. Może
rzeczywiście chciał mieć tu kogoś od siebie, z kręgu Nocnych
Łowców?
Alec oparł łokcie na kolanach i
pochylił się do przodu. Przez chwilę się nie odzywał, ale nikt
mu nie przeszkadzał. Wszyscy zdawali sobie sprawę z tego, że to w
niczym nie pomoże.
- Początkowo rozmawialiśmy na wiele
różnych tematów - mówił powoli, ważąc każde słowo. Sam dalej
nie mógł ustosunkować się do tego, co usłyszał. Czuł się z
tym źle, ale wiedział, że musi im to przekazać. - Później
nareszcie udało mi się przekierować rozmowę na właściwe tory.
Nie chciała nic mówić, mimo że obiecała, ale w końcu ją
przekonałem i... - przerwał na moment, by rozejrzeć się po
salonie.
- I? I co? - dopytywał się Bane. -
Jejku, Alec, powiedz to w końcu - jęknął, kiedy zobaczył, że
jego chłopak wstaje i podchodzi do okna.
Lightwood obrócił się do nich
plecami, nie wiedząc, czy w ogóle ma się teraz odzywać. Zdawał
sobie sprawę z tego, że to, co powiedziała mu Helissa, może ich
rozzłościć. W końcu wziął głęboki oddech i odwrócił się z
powrotem w ich stronę. Wszyscy patrzyli na niego z wyczekiwaniem w
oczach, co szybko zmieniło się w szok i niedowierzanie, kiedy
powiedział następujące słowa:
- Po prostu no... Bo ona... - spuścił
wzrok na swoje buty, ale w końcu hardo podniósł głowę i
dokończył: - twierdzi, że jest niewinna. Mówi, że to wy ją
zaatakowaliście.
- Ale, Alec - odezwał się Magnus,
który chyba pierwszy doszedł do siebie. Oczywiście, że nic jej
nie zrobili! - Przecież wiesz, że nie zaatakowalibyśmy jej bez
powodu. Nic jej nie... - zaczął, ale nie skończył, bo jego
chłopak wszedł mu w słowo.
- Ona ma ślady na skórze, Magnus.
Dowody.
________________________________
Kolejny rozdział poświęcony tajemniczej dziewczynie, której imię nareszcie udało się Alecowi poznać. Co myślicie?
PS Fani Jarona: coś ostatnio mało waszej parki, prawda? Jeszcze trochę, ale szykujcie się :D
Hej :D Jestem Serka z bloga: http://slowasazapomnieniem.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś zechcesz wpaść, zapraszam :)
A teraz przejdę do rzeczy :D
Jestem tu nowa jak zapewne zauważyłaś. Kiedyś gdzieś mignął mi Twój blog, coś tam nawet przeczytałam zdaje się, ale tyle czytam, że nie wiele pamiętam i postanowiłam kiedyś zacząć od początku. Właśnie nadeszła ta chwila. Odkładałam go sobie na potem (muszę Ci zdradzić, że lubię jak jest już dość sporo napisane, bo inaczej jak muszę czekać na kolejne rozdziały, to mnie aż skręca z ciekawości :P ) i chyba trochę przeholowałam :/ Zaglądam tu dziś, bo jakoś tak stwierdziłam że mam ochotę poczytać coś nowego, a z racji tego, że jestem chora i mam dużo wolnego czasu, myślę sobie: Czemu nie! :D Tak więc jestem :D
Powinnam zacząć punktować myśli w tym komentarzu, bo znowu wyjdzie mi latania do autorki bloga i pewnie nawet nie będzie Ci się chciało przeczytać :/ Uprzedzam, że jestem strasznym wodolejcą, więc z góry przepraszam za me haniebne zachowanie.
Tak więc kontynuując moje nudne wywody :P Zaglądam a tu już ponad 50 rozdziałów O.o Myślę sobie: Wielki Merlinie i Razjelu, kiedy ja to przeczytam :O Ale cofnęłam do 1 rozdziału i zabrałam się za to! :D
Pierwsza prośba jaką mam, to czy mogłabyś zrobić spis treści? Bardzo by mi to ułatwiło sprawę i myślę, że innym też :D Często lubię wracać do rozdziałów które już przeczytałam i muszę się posługiwać szprytnym poleceniem na blogerze "wyszukaj" co troszkę mnie denerwuje, bo wyskakuje mi 500 rzeczy, których aktualnie nie szukam, ale mniejsza o to. To taka prośba, ale zrobisz z nią co zechcesz :)
Co do rozdziałów: Fabuła zapowiada się bardzo ciekawie (jestem dopiero w 6 rozdziale). Lubię jak coś się dzieje w fanfikach, a nie tylko non stop sceny łóżkowe pary prowadzącej. Masakra :P Także u Ciebie WIELKI plus ;)
Postacie bardzo ciekawe :D Troszkę inne niż w rzeczywistości, ale to także na plus :)
Piszesz bardzo swobodnie. Widać, że to kochasz. Nie popełniasz żadnych głupich błędów. Literówkami się nie martw, nawet w encyklopediach się zdarzają ;) Znaczy żadnej się jeszcze nie dopatrzyłam, nie żeby coś :P Masz taki lekki styl, co bardzo sobie cenię. Nie jest to przegadane, tylko takie konkretne i spójne. Bardzo miło się czyta :D Fajnie, że dzieje się coś poza wątkami pary prowadzącej :D Lubię akcję i jak pisałam wyżej nie mogę znieść pitu pitu, że ten to ten tamto i na okrągło jedno i to samo. Zapowiada się, że Ci to nie grozi :D Tak trzymaj!
Ogólnie bardzo mi się podoba. Nie wiem kiedy nadrobię całość, bo nauka i te sprawy, ale znając mnie, to do końca tygodnia powinnam przeczytać :D Jak się wciągnę to siedzę nawet do 3 rano :P Nie dziw, że nie chce się potem wstawać do szkoły :P
Ale dość już mojego ględzenia :P
Postaram się wpadać tak często jak tylko będę mogła i zostawiać ślad po swojej obecności.
Serdecznie zapraszam do mnie ;) Tematyka też podobna do Twojej, tylko u mnie parring Drarry :D Nie wiem czy lubisz, a jeśli nie to też się nie obrażę :P
Życzę dużo weny :D
Pozdrawiam :D
Witam nową czytelniczkę!
UsuńNie wiem, co napisać najpierw. Może na początek zacznę od twojego końca. Czytałam kilka blogów Drarry i przypadły mi do gustu, także chętnie zajrzę do ciebie i być może zostanę na dłużej. Rozumiem cię, jeśli chodzi o czytanie do późna w nocy. Sama mam tak samo :)
Zdarza się również, że zostawiam blogi, które są dopiero w okresie rozkwitu i wracam do nich, kiedy jest już więcej rozdziałów. Widzisz? Mamy już dwie rzeczy wspólne.
E tam, wodolejca czy nie i tak z chęcią czytam twój komentarz, zresztą jak każdy inny pod którymś z moich postów. Lubię, kiedy ludzie komentują to, co piszę, bo lubię poznawać zdania innych na temat tego, co "tworzę". Jeśli mogę tak napisać.
Uprzedzam od razu, iż możesz w pewnym momencie dostrzec coś w rodzaju zmiany w moim pisaniu. Nie jest to drastyczne! Wydaje mi się, że w ciągu roku mój styl mógł ewaluować i stąd ten wniosek. Jest to mój pierwszy blog i moje pierwsze opowiadanie, coś jakby próbne. Nie mam jednak zamiaru go nie kończyć, co to to nie. Spodobało mi się pisanie jak i to, że są osoby, które chcą to czytać :))
Co do spisu rozdziałów to rzeczywiście może być dobry pomysł. Co prawda już kiedyś o tym myślałam, ale stwierdziłam, że u mnie będzie to zbędne. Szczerze mówiąc, było to na samym początku i nie spodziewałam się, że uda mi się napisać tyle rozdziałów. Niczego jednak nie żałuję i obiecuję, że jeszcze trochę będzie, więc ponownie będę musiała poważnie przeanalizować możliwość dodania kolejnej zakładki.
Literówki mogą się pojawić, ale mam nadzieję, że nie dużo. Czasem mi się zdarza, że zjadam jakieś litery i nawet po sprawdzeniu wpisu tego nie dostrzegam.
Cieszę się, że ci się podoba. Skoro jesteś w 6 rozdziale, to jeszcze masz trochę do przeczytania, ale liczę na to, że ci się nie znudzi i wytrwasz do końca.
Do ciebie, jak już pisałam, wpadnę. Dziękuję bardzo za zostawienie śladu i oczywiście liczę, że jeszcze cię kiedyś tu zobaczę (jak najszybciej). Nie mogę się doczekać twojej reakcji dotyczącej pozostałych rozdziałów.
Miłego czytania! :*
Aha... To się koleżanka wyżej rozpisała... XDDD
OdpowiedzUsuńNo ale dobra, zaczynam. Ogólnie to wiesz ze zawsze piszesz genialnie i wiesz ze ja ci tego nie muszę mówić, prawda? Ta dziewczyna.... ona mnie z każdym rozdziałem zaczyna coraz bardziej intrygować... Ale to chyba dobrze, nie...? Ale wiesz co? moim zdaniem za bardzo odwlekasz od tego... chodzi mi tu o ten najważniejszy moment. Wiem, że wiesz, że wiem o tym, że wiesz o co mi chodzi :D :P ile jeszcze mamy czekać? :P Nie ze coś, ale po prostu.... teraz rozumiem sens tych zakończeń, co nie zmienia faktu, że mnie denerwują XDDDD NO ale co zrobię? Nic nie zrobię :( XD Wiesz na co czekam z utęsknieniem i mam nadzieję, że się doczekam. Teraz to jest takie sranie banie *za przeproszeniem* ciągle gadają. Normalnie niech założą partie polityczną i zajmują się niczym. ale oni będę myśleli że coś robią. ok? hahahaha a tak poważnie: bez obrazy, serio. porostu niech coś się dzieje. Znaczy, dzieję się ale nie tak jak powinno. XDD Dobra ja skończę innym razem bo już kończy mi się limit na neta tego dnia XDDDD
Wiesz czego Ci życzę ;) Trzymaj się do i do nexta
Kaczor*
Chyba wiem, o co ci chodzi. Za bardzo odbiegam? Obiecuję, że już niedługo wszystko się wyjaśni. Chociaż w sumie nie wiem, czy na pewno tak za niedługo, skoro rozdziały są dodawane raz na tydzień :/ Mam jednak nadzieję, że masz w sobie trochę cierpliwości. Jestem kilka rozdziałów do przodu i zapewniam, że będzie się działo. Gadanie też jest fajne i buduje ich związek. Nie mogą się ciągle pieprzyć (cenzuralne słowo! nie powinno go być). Partii niestety nie założą, już teraz mogę ci to powiedzieć ;))
UsuńDzięki bardzo i do następnego, moja droga. Buziaki :* ♡
Kaczor i cierpliwość? Hahaha, wybacz, ale takiego połączenia nie ma. XD Niestety trzeba się przyzwyczaić.
Usuń*Gadzia*
Haha, musi się jej w takim razie nauczyć. Będziemy jej w tym wiernie towarzyszyć, prawda? ;))
UsuńYes!
Usuń*Gadzia*
Matko... Trzymasz w napięciu, naprawdę :-D Sama już nie wiem czy to dobrze, czy źle... :-) W sumie to podstawa każdej profesjonalnej książki ;-) Robi się mało Jarona... Weź ich gdzieś wciśnij w następnym rozdziale, plis ;-) Mam nadzieję, że te podejrzenia o tym ataku... okażą się prawdą! Wiem, okropna jestem xD Ale przyda się trochę akcji. Ogólnie ten blog ocieka zajebistością xDD Uknuj coś podłego, będzie fajniej. Coś takiego... że nikt by się nie spodziewał. Jakąś zdradę, może tak bardziej do fabuły... - coś z tą dziewczyną. Żeby się dowiedzieli czegoś dziwnego. Przemyśl to. Niech coś się zadzieje ;-) xD Standardowo życzę weny i czasu, i przypominam o bonusie na walentynki. Jestem za kontynuacją akcji z Raphaelem i Ragnorem xDD Do nexta ;-)
OdpowiedzUsuń~Vera<33
Jaron będzie! Nie mogę powiedzieć czy już w następnym, ale proszę nie zapominać o tej parce.
UsuńTrzymam w napięciu i szczerze mówiąc, czekam na opinie. Twoja mi się bardzo podoba. Nie może być cały czas cukierkowo, więc wprowadźmy trochę dramaturgii, a co? Haha ;))
Bardzo mi miło, kiedy wiem, że tobie i innym czytelnikom się podoba. To mnie motywuje do działania. Serio.
Dziękuję ♡
Co do walentynek to już pisałam pod wcześniejszym postem. Jak dam radę, to coś będzie :)
Ohh.. dlaczego koniec w takim momencie :D Ale dobra i tak lepiej niż reklamy w Polsacie czekania jest mniej :P :D Rozdział bardzo mi się spodobał , jest jakaś szansa na przyjaźń między Aronem , a Alusiem ? To było by super ;). Uwielbiam to czytać . A co do serialu niedługo kolejny odcinek ciekawe czy Alec dostanie te kwiaty od Magnusa o których rozmawiał z Isabell , to by było słodkie <3.Ta para ogólnie jest słodka jak , nawet nie wiem co , oni są słodcy jak.. oni heheh :D to najlepsze do czego można porównać tą parę. Trochę zagmatwane ale to dlatego , że dzisiaj miałam bardzo zagmatwany dzień i mnie się udzieliło. Jak zawsze wenny ;*
OdpowiedzUsuńPs. Dzięki tobie w moim rankingu parringów Malec przeszło z 2 na 1 miejsce , przez co Adommy (Adam Lambert i jego basista <3 ) spadło na 2 miejsce. Na 3 niezmiennie Dramonie :D .Do następnego :*
ja jestem za kolońską dla Aleca w serialu :3
Usuńheheh też dobrze :D
UsuńGdzie oglądacie i czy z polskim lektorem? To takie pytania ode mnie, bo szczerze mówiąc, sama oglądałam tylko po angielsku. Nie jest u mnie źle z tym językiem, ale mimo wszystko wolę w naszym ojczystym :))
UsuńCo do bloga to bardzo się cieszę, że ci się podoba. Bardzo mu też miło, jeśli chodzi o twój ranking. Sama nie czytam za dużo Dramione, ale o dwójce nigdy nawet nie słyszałam. Będę chyba musiała poszperać w necie.
Przyjaźń między Aaronkiem a Aleciem? O proszę, całkiem niezły pomysł.
Zgadzam się w stu procentach z twoją opinią na temat Maleca. Mega słodcy ;)
PS oglądam głównie TVN i tam też są długie reklamy, ale nie wiem, czy trwają aż tydzień haha
Dzięki bardzo! :*
http://kinoman.tv/serial/shadowhunters ja oglądam tutaj co czwartek lub czasem w środę napisy. :D Z lektorem nie ma , Polska telewizja nie emituje tego serialu, JESZCZE :D
UsuńMożna jeszcze znaleźć serial Shadowhunters na cda.pl z polskimi napisami, tam się nie zacina tak jak na kinomanie
Usuń~ Kocica
Oglądałam z cda, dzięki ;))
UsuńUff, nareszcie nadrobiłam i jestem mega zadowolona :D
Kończenie w takim momencie powinno być uznawane za grzech. Niesamowite i z niecierpliwością czekam na Jarona ;). Pozdrowienia. Dużo veny i czasu. PS. Jeszcze nie pytałam jak Ci się podoba serial? Chciałam Cię już o to zapytać wcześniej, ale zawsze zapominałam.
OdpowiedzUsuńPowinnam się w takim razie z tego wyspowiadać, ale nie obiecuję poprawy ;)
UsuńDziękuję bardzo i zapewniam, że już niedługo ponownie pojawi się Jason.
Co do serialu to skupiam się tam bardziej na moich ulubionych postaciach. Nie przepadam za Clary i w serialu też nie podbiła mojego serca. Może i jestem uprzedzona, ale już do książkowej nie pałałam sympatią i to się chyba nie zmieni. Uwielbiam moją blogową parkę i nawet gdyby beznadziejnie grali, nie przestałabym ich lubić. Serial nie taki zły, jak ostrzegali krytycy, czekam na kolejny odcinek.
Ty chcesz mnie zabić takim końcem? hahaha.
OdpowiedzUsuńNie no, ogólnie to jest zajebiście, mega mnie zmartwiło to co powiedziała ta istotka mam tylko nadzieję, że Magnus nic nie zrobił ;_; Tylko np. Ragnor XD On jest nastawiony do wszystkiego negatywnie więc może... ale co! Pewnie dowiemy się za tydzień!
Pisz tak dalej nie przestawaj, do tej pory to najlepszy blog jaki znalazłam o Malecu :* Weny kochanie!
Oczywiście, że nie! No coś ty ;))
UsuńHaha zgońmy wszystko na Ragnora, a co? :D
Bardzo mi miło i bardzo się cieszę, że ci się podoba. Piszę i jak na razie nie planuję przestać.
Dziękuję bardzo i mocno ściskam. Buźki :* ♡
Hej, hej, hello!
OdpowiedzUsuńWracam do gry! Jejku, jak dawno mnie tu nie było... Cóż koniec mojej przerwy i znowu będziecie musieli się ze mną męczyć. XD
Cudowny rozdział. *.* Nic dodać nic ująć!(poprzednie rozdziały też)
Po drugie: Uwielbiam jak ktoś mówi "skarbie", a w szczególności Magnus do Aleca. Takie cute, sweet & kawaii. <3 Proszę używaj częściej tego słowa *słodkie oczka*
3: Nareszcie znamy jej imię. Helissa, hymn... bardzo ładnie ;)
4: Bardzo mi się podobała rozmowa Aleca z Helissą. Ta bijatyka myśli i rozpatrywanie różnych opcji przez Nocnego łowce. Nieufność wobec dziewczyny i zaufanie wobec Magnusa. Z jednej strony chce mieć z nią dobry kontakt z drugiej ma do niej dystans. Idealnie uchwycone. Ogółem postacie w "twoim wykonaniu" (jeśli mogę tak to ująć) są bardzo naturalne, co niezmiernie mi się podoba.
Po raz któryś: Również podobają mi się docinki Cate. :3
Po raz kolejny: Alec awansował na "Aluś"? Jestem za! :D
itd: Zgodzę się z Verą, przydałoby się coś niespodziewanego. Dramaturgia? Jestem za! Im bardziej mącisz tym jest to ciekawsze.
To chyba jak na razie na tyle.(jak na razie, może przypomni mi się jeszcze coś.
Buziole i czekam na następny rozdział! ;** [wierze, że rozpierniczysz system XD]
Ps. Odpowiedzi dotarły, wszystko wspaniale i jesteśmy baardzoo wdzięczne!
Ps.2 Mówiłam Ci kiedyś, że Cię uwielbiam?
*Gadzia*
Witaj, Gadzinko :*
UsuńMagnus lubi używać słodkich słówek, w szczególności w stosunku do swojego wiecznie rumieniącego się chłopaka.
Bardzo się cieszę, że uważasz, iż w odpowiedni sposób opisałam tę (użyję twojego zwrotu) bijatykę myśli. Trochę się obawiałam, że będzie zbyt zagmatwane, ale widzę, że jednak nie jest. Alec bardzo ufa Magnusowi i to się raczej nie zmieni, a już na pewno nie przez jedną rozmowę z nieznajomą. Może i jakieś tam wątpliwości zasiała, ale póki co to nic poważnego.
Dziękuję ci bardzo i liczę na to, że już teraz będziesz nas męczyć regularnie (żartuję, mnie wcale nie męczysz :D).
PS bardzo się cieszę, że mogłam pomóc
PS2 coś chyba kiedyś pisałaś, ale zawsze miło ponownie to usłyszeć/przeczytać ;))
Buźki :*
Jak mogłaś skonczyć w takim momencie :( Ty nie dobry Polsacie! :D Oczywiście rozdział jest wspaniały ( zresztą jak każdy ) Mam nadzieję, że Helissa namiesza coś w związku Aleca i Magnusa ( tak wiem jestem dziwna, ale lubię jak dzieją się jakieś dramatyczne rzeczy :) ) Chciałabym, żeby Maryse w końcu przyłapała Aleca z Magnusem. Może jakaś scena w kuchni? :D
OdpowiedzUsuńWeny :*
~ Kocica
Ej, nie jestem Polsatem! Haha tam są zwiastuny następnych odcinków, a tu nie wiecie, czego możecie się spodziewać ;)) (będę się smażyć w piekle, wiem) Niestety nie mogę ci nic zdradzić. Ani co będzie będzie Helissą, ani ze związkiem Magnusa i Aleca, ani z matką tego drugiego. Widzę też, że nie zapominasz o kuchni. Nic nie obiecuję :(
UsuńDziękuję bardzo i pozdrawiam cieplutko :* ♡
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCzytam twojego bloga już drugi raz i muszę ci powiedzieć, że jesteś "okropna". Ja tu się staram uczyć na konkurs i tu nagle taka wspaniała myśl "może przeczytam jeszcze raz..." co nie zmienia faktu, że uwielbiam twoje ff. Piszesz świetnie! Uwielbiam cb i będę się smażyć w piekle za te godziny, którymi umilasz mi pasjonującą historię i geografię. :-) Wspaniała wspaniałość wspaniała twojego ff nie zmienia faktu, że jesteś "gorsza" od amerykańskich seriali. W takim momencie kończyć!! Zła niedobraaaa ty. Co do bonusu walentynkowego był super chociaż jest mi lekko przykro. Już się nastawiałam, że Alec powie Magnusowi, że go kocha, a tu nic. Ja tu czeeeeekam. (Rozdział i tak super). Co tu więcej dodawać. PISZ, PISZ, PISZ! Masz meggggga talent. Weny i jeszcze raz weny.
OdpowiedzUsuńPS: Ragnor i Aaron mistrzostwo świata.
PS2: Zgadzam się z koleżanką u góry. Daddario? Awwwwwww <3
Omg napisałam to nie pod tym postem 😂❤
UsuńOmg napisałam to nie pod tym postem 😂❤
UsuńTo nic, że nie pod tym. I tak przeczytałam i jest mi baaaaaardzo miło. Naprawdę się cieszę, że przeze mnie się nie uczysz. Haha żartuję oczywiście ;)
UsuńBuźki :* ♡♡♡♡♡♡