Magnus otworzył
drzwi swojego mieszkania i odsunął się na bok, by wypuścić do
środka przyjaciela. Nie był zadowolony z tego poranka, bo i tak nie
udało im się ustalić wszystkiego, co zamierzali, a to, czego się
dowiedzieli, w niczym im nie pomagało, a tylko potwierdzało to, co
wiedzieli już wcześniej. Jednym słowem zatoczyli błędne koło,
stojąc znowu w punkcie wyjścia. Zupełnie bezradnie. Poza tym
wyszedł wcześnie i nie miał nawet okazji przywitać się ze swoim
chłopakiem, z którym spędził ostatnią wspaniałą noc. Miał
świadomość tego, że dziwnie się zachował, zostawiając go
samego bez słowa wyjaśnienia, ale liczył na to, że uda im się z
Ragnorem dojść do czegoś konkretnego. Chociaż jeśli by tak na to
patrzeć, to wolałby dojść z Aleciem, ale cóż poradzić? Aż
zaśmiał się cicho na to spostrzeżenie, przez co spoczął na nim
pytający wzrok przyjaciela. Kiwnął mu jednak lekceważąco głową,
dając w ten sposób znak, by nie drążył tematu. Nie chciał się
z nim dzielić tym stwierdzeniem, bo najpewniej po prostu by oberwał.
Skierował swoje
kroki do salonu, zostawiając tam swoje rzeczy i wszystkie dokumenty
i skręcił do sypialni. Skoro jeszcze nie widział Aleca, to pewnie
tam siedzi. Jakże wielkie było jego zdziwienie, kiedy i tam go nie
zobaczył. Wrócił więc do pokoju dziennego i spojrzał zaskoczony
na Cate, która w czasie jego nieobecności dołączyła do Ragnora
siedzącego już wygodnie na kanapie.
- Hej, Cate -
przywitał się z nią, podszedł i cmoknął w policzek. - Alec już
wstał? - zapytał, chociaż pytanie to było pytaniem retorycznym.
Skoro nie było go w sypialni, to pewne, że już nie śpi.
- Wstał i zjadł.
Tak jak mnie prosiłeś, zrobiłam mu śniadanie - odpowiedziała z
uśmiechem. Wiedziała, że Magnus nie będzie już taki wesoły,
kiedy się dowie, gdzie jest jego chłopak. - I muszę przyznać, że
miał naprawdę dobry humor, a pierwsze o co zapytał, to gdzie
jesteś - dodała.
Bane uśmiechnął
się delikatnie i przeszedł do kuchni, z której wrócił już po
kilku chwilach, trzymając w ręku miseczkę z pokrojonymi owocami.
Jadł je i przyglądał się swoim przyjaciołom.
- Cate? - zaczął
w końcu.
Wspomniana
uniosła głowę i już wiedziała, że coś jest nie tak. Czarownik
już pewnie o wszystkim wiedział.
- Tak? - zapytała
jak gdyby nigdy nic.
Bane zaśmiał
się cicho, widząc jej zagubioną minę. Coś przed nim ukrywała?
- Coś się
stało?
Kobieta
zmarszczyła brwi, kręcąc przecząco głową.
- Nie, dlaczego?
- Nie wiem. Po
prostu wydaje mi się, że się jakoś inaczej zachowujesz - wzruszył
ramionami, tłumacząc oszczędnie. - Ale nieważne, skoro mówisz,
że wszystko jest dobrze, to pewnie tak jest. Na pewno mam zwidy,
prawda? - podpuszczał ją.
Cate kiwnęła
głową, a Ragnor czując jej zdenerwowanie, aż sam na nią
spojrzał. Nie wiedział, czego może się obawiać. Co ukrywała?
- Gdzie jest
Lightwood? - zapytał, a ona posłała mu karcące spojrzenie.
Fell już
wiedział, że poruszył zły temat, ale pytania cofnąć nie mógł.
Magnusa zaciekawiła jej reakcja, więc też czekał w skupieniu na
odpowiedź.
- Wyszedł -
powiedziała prosto, ale w jej głosie słychać było jakąś obcą
nutkę.
- Dawno? -
wtrącił się czarownik.
- Nie tak dawno -
nadal brnęła w kłamstwo. - Jakieś dwadzieścia minut temu.
- A gdzie? -
dopytał.
- Nie wiem -
unikała jego wzroku.
Magnus zaśmiał
się melodyjnie. Naprawdę myślała, że tak łatwo da się
przekonać? Doskonale wiedział, że to co mówi to nieprawda, ale
jakoś nie miał serca jej przerywać. Póki co dał jej szansę na
wykazanie się, ale kiedy zrozumiał, że zamieszany jest w to jego
chłopak, mina mu odrobinę zrzedła. Zdał sobie sprawę z tego, że
albo go kryje, albo naprawdę nie wie, gdzie ten się obecnie
znajduje. Bardziej prawdopodobna wydawała mu się pierwsza opcja,
także to na niej się skupił. Co ten Alec znowu wymyślił?
- Stela -
przypomniało mu się.
- Co stela? -
zaciekawił się jego przyjaciel.
Magnus pokręcił
głową i udał się do sypialni. Wcześniej wydawało mu się, że
widział ją na stoliku nocnym przy łóżku. Postanowił więc to
sprawdzić, chcąc się upewnić, czy Alec rzeczywiście gdzieś
wyszedł. Nie ruszyłby się bez niej nigdzie. Tak jak podejrzewał,
stela leżała tam, gdzie ją ostatnio widział. Chwycił ją w rękę
i wrócił do salonu. Położył przedmiot na stole i spojrzał na
już nie taką pewną siebie Cate.
- Alec by bez
niej nie wyszedł - powiedział chłodnym tonem. Coraz mniej mu się
podobała ta rozmowa. - A przynajmniej nie na tak długo.
- Może jej po
prostu zapomniał - zaczęła się bronić, ale widząc jego minę,
zdała sobie sprawę, że robi to zupełnie na darmo.
Magnus prychnął
pod nosem i wstał z kanapy. Podszedł do okna i chwilę przy nim
stał, po czym zaczął bez sensu krążyć po salonie. Myślał, nie
odzywając się słowem. Ragnor również wolał się nie odzywać,
bo wiedział, że źle by na tym wyszedł. Poza tym nie wiedział
nawet, o co tym oboju chodziło. Nie potrafił wyłapać nic
konkretnego z ich rozmowy. Nie ma Aleca, chociaż, że zostawił
stelę. Wielkie mu halo. Pewnie po prostu jej zapomniał, tak jak
mówiła Cate. Według niego Nocni Łowcy nigdy nie należeli do
najmądrzejszej rasy i wykonanie kilku czynności na raz sprawiało
im pewnie nie małe kłopoty. Oczywiście nie postrzegał tak
Lightwood'a. To po prostu ogólne zdanie, jakie o nich posiada.
- Cate, proszę
cię, przestań - wysyczał Magnus przez żeby. Złościło go to, że
coś przed nim próbowała zataić. - Powiedz po prostu, gdzie jest
Alec. Oboje dobrze wiemy, że nie mówisz prawdy, a ja nie wiem
dlaczego. I lepiej, żeby był po temu jakiś konkretny powód, bo
jeśli nie to... - zastrzegł, już mając rzucić jakąś groźbę,
ale przerwał mu Ragnor.
- Nic jej nie
zrobisz, Magnus - powiedział pewnym siebie głosem, rozpierając się
wygodniej na kanapie. - I sam dobrze o tym wiesz, więc nie wiem,
dlaczego w ogóle zaczynasz ten temat. Nie wiem, gdzie jest Alec i
czemu Cate nie chce powiedzieć, skoro wszyscy wiemy, że ona posiada
tę informację - tym razem rzucił badawcze spojrzenie na
przyjaciółkę. - Ale to nie powód, żeby tak mówić. Jesteśmy
przyjaciółmi i muszę ci powiedzieć, że nie podoba mi się twoje
zachowanie. Lightwood pewnie zaraz wróci albo wyśle ci jakiegoś
słodkiego sms-a, żebyś się nie martwił, a ty będziesz żałował,
że mówiłeś do Cate w taki sposób. Proponuję więc, żebyś
spuścił z tonu i w spokoju dokończył tę rozmowę - stwierdził.
Zarówno Cate jak
i Magnus słuchali go uważnie, ale kiedy tylko skończył mówić,
zapomnieli o jego słowach, od razu zaczynając mierzyć się
wzrokiem.
- Wrócił do
Instytutu?
- Nie.
Czarownik
odetchnął głębiej i policzył w pamięci do pięciu, zanim zadał
kolejne pytanie.
- A powiesz mi,
gdzie się obecnie znajduje?
Cate pokręciła
przecząco głową, zaciskając usta. Bane westchnął cierpiętniczo
i westchnął z frustracji. Nie miał już sił. Im dłużej próbował
z niej coś wyciągnąć, tym bardziej się denerwował. Mimo iż
kobieta była już dorosła, zachowywała się teraz jak dziecko.
- Dlaczego?
- Bo już teraz
się denerwujesz, a jeśli ci powiem, gdzie jest Alec, będziesz
jeszcze bardziej zły - wytłumaczyła prosto.
Czarownik nie
mówił nic kilka minut, aż w końcu w jego umyśle zapaliła się
żarówka. Wystarczyło połączyć ze sobą kilka dość ważnych
faktów.
- Wyszedł z
mieszkania? - zapytał.
Wiedział, że to
pytanie rozwiąże całą tę zagadkę z miejscem pobytu Nocnego
Łowcy. Był prawie stuprocentowo pewien, że odpowiedź będzie
przecząca, ale w duchu marzył, że będzie inaczej. Nie musiał
jednak długo czekać, bo sama reakcja Cate uświadomiła go w
przekonaniu, że tak nie jest. Dodatkowo dobił go fakt, że kobieta
wykonała głową ruch, świadczący o tym, że chłopak nie
przekraczał drzwi wejściowych.
- Dlaczego
pozwoliłaś mu tam wejść? - zrobił wielkie oczy. - Przecież
słyszałaś, ile razy sam mu zakazywałem w ogóle się tam zbliżać!
Ragnor od razu
uniósł głowę, słysząc jego podniesiony głos.
- Magnus, proszę
cię - zaczęła Cate, ale ten zaraz jej przerwał.
Miał gdzieś to,
że zachowywał się niekulturalnie, wchodząc jej w słowo i mówiąc
takim tonem, ale naprawdę stracił już cierpliwość. Nie dość,
że tyle czasu zajęło mu dowiedzenie się tej jednej rzeczy, to
jeszcze okazało się, że Alec miał totalnie gdzieś, że nie wolno
mu samemu wchodzić do tego pokoju i jak zwykle działał sam, o
niczym nie informując swojego chłopaka.
- Nie, Cate! To
ja cię proszę - warknął gniewnie. - Prosiłem cię jedynie o to,
byś z nim chwilę posiedziała, żeby nie wpadł na pomysł złożenia
wizyty naszej tajemniczej współlokatorce! Ale nie, oczywiście -
wyrzucił w górę ręce, w geście bezsilności. - Po co mnie
słuchać?!
- Myślisz, że
pytał mnie o zgodę?! - odparła. - Wyobraź sobie, że tak nie
było! Magnus, znasz Aleca lepiej ode mnie i wiesz, że nie można go
zatrzymać, jeśli już sobie coś postanowi. Poza tym zanim
zauważyłam, co kombinuje, było już za późno!
Ragnor zmarszczył
brwi, kompletnie nic nie rozumiejąc. Zgubił się już jakiś czas
temu i po prostu przestał ich słuchać.
- Czekaj, Magnus
- wtrącił się. - To gdzie on jest?
Oboje jednak nic
nie odpowiedzieli, zupełnie go ignorując. Bardziej zajęci byli
swoim teraźniejszym sporem.
- Przecież to
było pewne, że będzie chciał tam wejść, wykorzystując moją
nieobecność - zakpił. - Jest Nocnym Łowcą, oni z natury są
uparci.
- Och! To jak
jesteś taki mądry, to trzeba było samemu z nim siedzieć. Chcę ci
jednak przypomnieć, że Alec nie jest już dzieckiem, czego
najwyraźniej nie zdążyłeś jeszcze zauważyć i chodzenie za nim
krok w krok nie wchodzi w rachubę! Nie jest głupi! Wie, co robi -
dodała.
- Nie wie! Nawet
nie zdaje sobie sprawy z tego, co może się stać... - zaczął, a
jego głos brzmiał jakoś inaczej.
- Co się może
mu niby stać?! Jest Nocnym Łowcą, niczego się nie boi! Poza tym
na kogo się denerwujesz, na mnie czy na niego?
- Na was oboje,
ale z racji tego, że go nie ma, cała moja złość skierowana jest
na ciebie - wyjaśnił już spokojniej, siadając w fotelu.
Cate westchnęła
i na niego spojrzała.
- Pomyśl,
dlaczego to zrobił. Mnie się wydaje, że tylko dlatego, żeby
utrzeć ci nosa. Cały czas mu tego zabraniasz, jakby był dzieckiem.
Nikt nie lubi być tak traktowany. Poza tym nie powiedziałeś mu
nawet, że wychodzisz. Podszedł mnie i mu powiedziałam, gdzie
jesteście. Mówił, że wie o wszystkim, ale że szczegółowo
obiecałeś mu to wyjaśnić później. Wiem, że źle zrobiłam, nie
zatrzymując go, ale pomyśl, co ty mu robisz i czy to nie jest
gorsze. Bo według mnie tak - wzruszyła ramionami. - I zanim jeszcze
raz postanowisz na mnie naskoczyć, najpierw z nim przeprowadź jakąś
poważniejszą rozmowę, bo myślę, że by się wam przydała. Alec
to naprawdę fajny facet i kto jak kto, ale ty chyba najlepiej
zdajesz sobie z tego sprawę - warknęła. - Beznadziejnie się
zachowujesz, tyle ci powiem. A teraz wybaczcie - powiedziała i
wstała - ale nie mam ochoty z wami siedzieć.
Ragnor również
wstał z zamiarem pójścia za nią.
- Nie, Ragnor -
od razu dodała. - Idę sama, muszę się uspokoić. No chyba, że
chcesz iść ze mną i dać się na sobie powyżywać.
Zainteresowany
pokręcił przecząco głową, niemal od razu siadając z powrotem.
Kiedy tylko kobieta wyszła z pomieszczenia, usłyszał pytanie
Magnusa:
- Myślisz, że
ma rację?
Fell wzruszył
ramionami.
- Nie wiem, ale
muszę przyznać, że jej argumenty do mnie trafiają - stwierdził.
- A wcale mnie nie dotyczą! - zaśmiał się jeszcze, chcąc
rozluźnić atmosferę, co mu kompletnie nie wyszło.
Magnus tylko
oparł łokcie o kolana i schował twarz w dłoniach, nie mając
ochoty dłużej o tym rozmawiać.
***
Aaron leżał
swobodnie rozłożony na nieswoim łóżku. Musiał jednak przyznać,
że było bardzo wygodne. Ogólnie cały pokój był utrzymywany w
dość dobrym stanie. Wszystko na swoim miejscu, czyste, ładne i
uporządkowane. Rozejrzał się raz jeszcze po pomieszczeniu,
zastanawiając się przy okazji czy chłopak miał w zwyczaju tak
dokładnie wszystko sprzątać, czy to po prostu dlatego, że miał
mieć gościa. Gościa, którym był oczywiście on sam.
- Możesz
łaskawie zabrać nogi z mojego łóżka? - warknął w jego stronę
gospodarz.
- Oooo - zaśmiał
się blondyn. - A co ty dzisiaj taki milutki?
Nóg jednak nie
zabrał, nadal wegetując na jego własności. Wyciągnął do niego
dłoń, dając mu w ten sposób znak, żeby podszedł bliżej.
Chłopak przewrócił oczami, ale w końcu to zrobił, zabierając
uprzednio z biurka jakieś książki, zeszyt i długopis.
- Ściągnij
chociaż buty - ponowił swoją prośbę.
Ta z kolei
została spełniona i z zadowoleniem przyglądał się, jak buty
Nocnego Łowcy uderzają o podłogę. Dopiero potem usiadł na łóżku,
blisko Aarona i rozłożył na nim wszystkie rzeczy.
- Naprawdę nie
mam dzisiaj czasu, Aaron - zaczął po kilku minutach Jason. - Mam
masę pracy domowej, której nie potrafię zrobić. Bez sensu, żebyś
tu siedział i patrzył jak odrabiam matmę. A raczej staram się to
robić, bo jak widzisz nic mi nie wychodzi – jęknął. - Matma
jest beznadziejna – pożalił się.
- Sam jesteś
beznadziejny – przedrzeźniał go Nocny Łowca. - Poza tym skoro ci
tak nie idzie, to dlaczego tego po prostu nie zostawisz? Olej to i
tyle – wzruszył ramionami.
Jason zmierzył
go wzrokiem i dopiero po tym się odezwał:
- Myślisz, że
to takie proste? Nie mogę tego olać i nie dlatego, że jestem jakoś
mega ambitny, a dlatego, że zgarnąłem już dwie pały – mruknął.
- Rodzice stwierdzili, że jeszcze jedna i będę miał zakaz
wychodzenia z domu. Już i tak mam ograniczony i dlatego chciałem
spotkać się tutaj a nie gdzieś na mieście – wyjaśnił.
Aaron przyjrzał
mu się uważniej. Szczerze mówiąc, to wątpił w to, że chłopak
w ogóle zgodzi się na jakiekolwiek spotkanie. Jakiś czas temu do
niego napisał i jakoś tak samo wyszło, że zaczął to robić
regularnie. Fajnie mu się z nim gadało, ale od czasu ich ostatniego
spotkania ani razu go nie widział. Zapytał więc, czy nie chciałby
się zobaczyć, ale ku jego zdziwieniu chłopak odmówił. Nie poddał
się jednak i próbował jeszcze kilka razy, w końcu otrzymując
odpowiedź twierdzącą.
- Mało możliwe,
żebyś ty to rozumiał i mi wytłumaczył, co? - przerwał jego
rozmyślania. Aaron zerknął na jego twarz z wyraźnym osłupieniem
malującym się na jego własnej. Nie wiedział nawet, o czym ten do
tej pory mówił, więc to niemożliwe, żeby mu w czymkolwiek mógł
pomóc. - Dobra, nieważne, sam sobie poradzę, nie musisz robić
takiej wrednej miny – burknął, błędnie interpretując jego
zachowanie i podniósł się z zamiarem przeniesienia się z powrotem
na biurko.
Blondyn mu jednak
na to nie pozwolił. Usiadł gwałtownie i szybko złapał go w
pasie, przyciągając do siebie. Jason, który wcale się tego nie
spodziewał, wylądował na jego kolanach. Od razu też poczuł jego
usta na swojej szyi.
- Trafiłem chyba
na twój zły humor, co? - wymruczał mu do ucha.
- Wcale nie –
skłamał, próbując się odsunąć. - Przestań, Aaron. Nie po to
tu przyszedłeś – przypomniał mu.
- Nie? A po co w
takim razie? - obrócił go tak, że ten siedział teraz na nim
okrakiem, zwrócony twarzą do niego. - I wcale nie robię wrednej
miny.
- Robisz –
odparł, poddając się. Zaplótł ramiona wokół jego szyi,
przenosząc na niego swój ciężar. Od rana bolała go głowa. - Ta
mina jest chyba u ciebie normą – stwierdził i przesunął nosem
po jego policzku. Miał do niego straszną słabość. Między innymi
dlatego w końcu zgodził się z nim spotkać. Skłamał jednak,
kiedy mówił, że spotkał się z nim u siebie w domu tylko dlatego,
że miał ograniczone wyjścia. To też było oczywiście prawdą,
ale nie jedynym powodem. Kluczową kwestią było to, że było to
dla niego miejsce neutralne i wiedział, że w domu będą również
jego rodzice, co uniemożliwi im robienie tego, co robili ostatnio.
Nie chciał z nim znowu uprawiać seksu. - Ale w jakiś dziwny sposób
do ciebie pasuje – dodał cichutko, przymykając oczy i opierając
czoło o jego obojczyk.
- Pasuje? -
złapał go w pasie i już wsuwał mu ręce pod koszulkę.
- Nie, Aaron,
proszę cię – poprosił. - Zostaw – odgonił jego ręce. - Na
dole są moi rodzice – upomniał go.
- No i co – nie
przejął się Nocny Łowca. - Nie wiedzą, że ich synek zabawia się
z innymi chłopcami?
Jason westchnął
z rezygnacją.
- Nie i lepiej,
żeby się nie dowiedzieli – zarzekł od razu. - Dopiero by im
odbiło. Poza tym nie zabawiam się z chłopcami, a z jednym
konkretnym – poprawił go, na co ten uśmiechnął się szeroko. -
I było to tylko jeden jedyny raz – dodał.
Blondyn nie
pozwolił mu powiedzieć nic więcej, łącząc ich usta w głębokim
pocałunku. Chłopak mimo tego, co przed chwilą mówił, oddał go z
wielkim zaangażowaniem. Po chwili, stanowczo dla Nocnego Łowcy za
krótkiej, odsunął się od niego i zarządził:
- Muszę się
pouczyć. Jeśli chcesz tu siedzieć i się nudzić to proszę
bardzo, ale od razu mówię, że to nie będzie nic ciekawego.
- Spoko, żaden
problem. Zostanę – odpowiedział mu automatycznie i ponownie
położył się na jego łóżku, uprzednio przyglądając się, jak
ten zbiera wszystkie rzeczy i przenosi je na biurko, przed którym od
razu zasiadł.
- Moi rodzice
myślą, że jesteś kolegą z klasy – powiedział nagle Jason,
kiedy po półgodzinie nauki miał już dość i postanowił zrobić
sobie przerwę.
- Naprawdę? A
dużo masz takich fajnych kolegów w klasie? - zaśmiał się.
Chłopak
przewrócił oczami, również się śmiejąc. Skromny, nie ma co.
- Aż takich
fajnych nie, ale są całkiem okej – przyznał. - Chociaż posturą
nie przypominasz żadnego z nich – dodał, jeżdżąc wzrokiem po
jego umięśnionym i idealnie wyprężonym teraz ciele.
Aaron widząc
jego spojrzenie, oblizał lubieżnie usta.
- Jeśli wszyscy
są tacy drobniutcy jak ty to się nie dziwię.
Po tych słowach
wstał i podszedł do niego, zabierając po drodze krzesło, które
teraz ustawił obok jego własnego. Obrócił je i usiadł na nim
okrakiem, opierając dłonie na oparciu i wyginając się w jego
stronę.
- Nie są –
odparł Jason, nieco urażony. - Poza tym ja nie jestem drobniutki.
To przy tobie mogę się taki wydawać.
- Jasne –
zaśmiał się nieco sarkastycznie, za co zgarnął kuksańca w bok.
Chłopak już nic
nie odpowiedział, postanawiając nareszcie zająć się pracą
domową. Nie widziało mu się siedzenie przez kolejne dwa tygodnie
tylko w tym pokoju, a wiedział, że jeśli nie odrobi lekcji to tak
właśnie się to skończy. Dwoił się i troił, ale i tak za każdym
razem wychodził mu zły wynik. Coraz bardziej się denerwował, a
Aaron nie robił nic innego niż głaskanie go po nodze. Jason już
na to nie reagował, choć na początku chciał mu powiedzieć, żeby
przestał.
- Co robisz? -
zdziwił się Nocny Łowca, kiedy ten sięgnął po telefon.
- Nic –
odburknął. - Nie zrobię tego. Zadzwonię do koleżanki, może mi
to wytłumaczy – wyjaśnił i wybrał jej numer.
Dziewczyna
odebrała i rzeczywiście z chęcią postanowiła mu pomóc. Trwało
to oczywiście mnóstwo czasu, ale w końcu po półgodzinie udało
mu się wszystko zrobić. Podziękował i już miał się rozłączać,
kiedy dziewczyna poruszyła temat jego byłej. Poczuł się trochę
dziwnie, bo dawno o niej z nikim nie rozmawiał. Dodatkowo miał
włączoną opcję głośnomówiącą, więc Aaron też usłyszał to
pytanie. Od razu przestał drapać go po szyi, co robił od jakiegoś
czasu i przeniósł się na łóżko, dając chłopakowi chociaż
złudzenie prywatnej rozmowy. Nie chciał jej słuchać. Jason z
kolei nie odpowiadał chwilkę, tylko mu się przyglądając.
- Nic. Nie
rozmawiałem z nią – udzielił w końcu odpowiedzi i również
przesiadł się na łóżko, siadając niemal na kolanach blondyna.
- Może
powinieneś to zrobić? - zapytała jego koleżanka, a Nocny Łowca
miał ochotę się odezwać. - Słyszałam, jak o tobie ostatnio
mówiła. Chyba nie może się przyzwyczaić do tego, że nie
jesteście już razem.
- No i co z tego.
Nie broń jej, proszę – warknął chłopak. Tylko Aaronowi
powiedział, co tak naprawdę było powodem ich zerwania, więc ta
nie mogła tego wiedzieć, ale i tak dziwnie się czuł, słysząc
słowa, że powinni do siebie wrócić. - To skończony temat.
- Nie bronię –
odparła od razu. - Po prostu pamiętam, jak oboje byliście
szczęśliwi. Pomyśl o tym, co? - poprosiła. - Chyba, że to
naprawdę skończony temat...
Jason się
zawahał, ale był to tylko ułamek sekundy. Po tym po prostu się
pożegnał, tłumacząc, że ma jeszcze masę zadań i zobaczą się
jutro w szkole. Odłożył telefon i oparł się o klatkę piersiową
Aarona. Niewiele myśląc, uniósł się na ręce i wpił się w jego
usta. Potrzebował tego. Tak dawno już nikt przy nim nie wspominał
o jego byłej dziewczynie, zachowując się tak, jakby był to temat
tabu. Nie przeszkadzało mu to, wręcz przeciwnie. Nie chciał o niej
rozmawiać, a już na pewno nie z osobą, która nie miała o niczym
pojęcia.
Otrząsnął się
dopiero z tych natrętnych myśli, kiedy poczuł dłoń chłopaka
wsuwającą się pod jego koszulkę.
- Albo zabierzesz
tą łapę, albo nigdy więcej nie zgodzę się na spotkanie –
warknął, odsuwając się.
Wiedział, że
zachowuje się dziwnie. Odtrącał chłopaka, a mimo to teraz sam go
pocałował. Był jedną wielką sprzecznością, ale nie potrafił
inaczej. Naprawdę nie chciał niczego więcej. No dobra, tak sobie
wmawiał.
- Aaaa – jęknął
blondyn i rzucił się na łóżko, wypuszczając go z ramion.
Położył się
na brzuchu, chowając twarz w poduszkach. Nie potrafił trzymać rąk
przy sobie. Jason tylko się uśmiechnął, siadając przy ścianie i
jak gdyby nigdy nic zaczynając opowiadać, jak mu minął dzisiejszy
dzień.
***
Magnus zerknął
po raz kolejny na wiszący na ścianie zegarek. Ile czasu Alec miał
jeszcze zamiar tam siedzieć? Przez to wszystko zaczęła go boleć
głowa. Słowa Cate wyryły mu się w pamięci i nie potrafił myśleć
już o czymkolwiek innym. Z tego, co mówiła, wynikało, że
zachowywał się naprawdę dziwnie. Przestawał już powoli dziwić
się Alecowi, że gdy tylko zdarzyła się okazja, zrobił coś,
czego ten mu cały czas zakazywał. Przecież nie na tym ma polegać
związek, prawda? Nigdy nie powinien mu mówić, że nie może czegoś
zrobić. To zawsze działało w drugą stronę. Alec był jego
chłopakiem i miał swój rozum. Sam potrafił stwierdzić, co jest
dobre a co nie.
Ragnor siedział
naprzeciwko niego, ale nie odzywał się słowem. Nie widział nawet,
co mógłby powiedzieć.
Bane uniósł
wzrok, kiedy tylko usłyszał czyjeś kroki na korytarzu. Czekał i
niecierpliwił się coraz bardziej, ale ku jego niezadowoleniu w
salonie nie pojawił się Alec a Cate. Nie odezwał się do niej,
patrząc tylko krótko w jej stronę. Nie był jeszcze przygotowany
na to, żeby ją przeprosić.
Cate usiadła
obok Ragnora i od razu zaczęli o czymś rozmawiać. Robili to jednak
na tyle cicho, że Magnus nie mógł wyłapać z tego żadnej
konkretnej informacji.
Kolejne
kilkanaście minut ciągnęło się tak, jakby była to co najmniej
godzina. Magnus wstał z fotela i już miał zacząć krążyć bez
celu po pokoju, kiedy kątem oka zauważył ruch przy drzwiach.
Odwrócił się, a jego oczom ukazał się jego chłopak.
- Wróciłeś
już? - zapytał jak gdyby nigdy nic, delikatnie się uśmiechając.
_____________________________________________________
Hej, hej, wiem, że jestem z opóźnieniem, ale jednak ;)
Dziękuję za komentarze i wejścia oraz witam nowych czytelników. Jest mi bardzo miło, że jest was coraz więcej.
Liczę na to, że poczytam wasze opinie i pod tym postem.
Jak myślicie, czy wywód Cate zrobił na Magnusie wrażenie? Jak się zachowa względem Aleca? I oczywiście najważniejsze, jak to wpłynie na ich związek?
Piszcie, chętnie poczytam, co myślicie.
Buziaki i do następnego! :*
Od razu widać, że to co powiedziała Cate zrobiło wrażenie na Magnusie. Napewno już nie będzie zabraniał mu różnych rzeczy, chociaż pewnie czasem mu się zdarzy w trosce o Aleca. Ich związek moim zdaniem się jeszcze bardziej wzmocni i będą jeszcze bliżej siebie. Tak sądzę.
OdpowiedzUsuńSuuper rozdział! Szkoda, że koniec w takim momencie! I teraz tak długo czekać...Jeszcze Aaron, który myśli tylko o jednym <3
Pozdrawiam ;*
Koniec klasycznie w momencie, na który czekało się cały rozdział, prawda? Ale obiecuję, że następny już niedługo. Aaron jak zawsze myśli o jednym i nie jestem pewna, czy to się kiedykolwiek zmieni, chociaż kto wie.
UsuńCo do Magnusa i Aleca to nie mogę nic zdradzić, ale obiecuję, że nie stanie się nic, co mogłoby cię negatywnie zaskoczyć :)
Dziękuję bardzo i do następnego :*
Jason i Aaron... Cudo! Mam nadzieje, że będzie ich więcej ^^
OdpowiedzUsuńOkaże się. Cieszę się, że ci się podoba :)
UsuńOjeju :3 Supi :3 No i mężuś i chłopaczek ♥♥ Więcej! Xd
OdpowiedzUsuńJa to tam myślę że Mags się mega obrazi na Aleca :") I coś się stanie mega strasznego czego by się nikt nie spodziewał *nie zerwanie - to takie banalne :/*
Aaaa o czym gadał Ragnor z Cate? :3
I co robił Alec z laską zza drzwi? :3
I zgadzam się z Karolą więcej Aarona i Jasona! ♥♥♥♥
Weny i wgl. No buźka :*
Cherry~
Oooo, a co innego masz na myśli? (chodzi mi tutaj o Magnusa i Aleca)
UsuńPoza tym starałam się, żeby Aaron się pojawił i jednak jest! :)
Ragnor i Cate nie rozmawiali o niczym dla opowiadania istotnym, tyle powiem. A co robił Alec? Myślę, że dowiesz się w następnym rozdziale.
Więcej Aarona? Czemu mnie nie dziwi, że tego właśnie chcesz?
Buziaki :**
No nwm czemu cię nie dziwi xd To takie podejrzane xd
UsuńA co do myśli to nwm coś strasznego wymyśl, bo nie myślałam o niczym konkretnym xddd
Cheery~
Bardzo podejrzane :))
UsuńOK, zobaczymy, co będzie w następnym, teraz zapraszam do czytania 41.
Wojowowo
OdpowiedzUsuńEKSTRA!!!!!!
Tylko czm w takim momencie :( i znów czekanie prawie 2 tygodnie na rozdział :(( Ale ogólnie ZAJEBISTY ROZDZIAŁ !!!!!! Dziewczyno !!!! koffam Cię ( ale Gadzinę mocniej ) XD Ogólnie to oni nie mogą się skłócić... Magnus trochę nich zmądrzeje po słowach Cate i no wiadomo, ze będzie się martwił ale nich już mniej się martwi o tego Alec'a bo biedaczysko nie wytrzyma XDDD Mam nadzieję, że dowiedzą się czegoś mega ciekawego od Alec'a jeśli chodzi o tą dziewczynę. i błagam Cię, niech Magnus naprawdę się ogarnie. Kocham go, ale do jasnej choroby!!!! Ile można??? XDD O czym gadała Cate i Ragnor??? Mniej Aarona, on nie jest aż tak istotny TERAZ ( daje podwójny nacisk na słowo TERAZ ) XDD kiedy tyle się dzieje w głównym wątku. Z góry przepraszam fanki i fanów Aarona :) ale chyba sami rozumiecie... ;)
Standardowo: Veny, neta, miłych sąsiadów, pomysłów i najważniejsze do jasnej ciasnej to życzę Ci mnóstwa, ale to mnóstwa CZASU
Buzioleeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee :**********
Kaczor*
Ps. Chyba trochę przesadziłam z tym ''...eeeeeeeeeeeeeeeeee...'' XDD
Kuźwa... Co ty bierzesz dziewczyno!? Tyle energii w jednym komentarzu... Boże, jak będziesz miała na zbyciu to kopsnij mi trochę:)
UsuńM.P.
No niestety :( Mam nadzieję, że wyrobię się wcześniej niż dwa tygodnie, bo wiem, że to bardzo długo. Nie wiem dlaczego, ale ostatnio brakuje mi na wszystko czasu.
UsuńDziękuję ci bardzo. Magnus prędzej czy później się ogarnie, tego jestem pewna.
Mniej Aarona?
Dziękuję jeszcze raz. Mam dzisiaj jakiś taki ponury humor i takie komentarze jak twój pomagają mi się podnieść. Buziole i do następnego :*
PS nie wiem, co brała, ale coś na pewno :)
UsuńDoczekałam się! Nie mogę się doczekać następnego rozdziału!
OdpowiedzUsuńUważam, że to co powiedziała Cate zrobiło na Magnus dosyć duże wrażenie i mam nadzieję, że w końcu się otrzasnie z tej dziwnej potrzeby matkowania Aleca :-P.
Wylapalam trochę błędów, więc jak będziesz miała czas to sprawdź.
PS.: Możesz mnie nie kojarzyć bo wcześniej napisałam z konta ale to ja podpisywała się jako "Ava". No i życzę weeeeeeeeeny!!! :-*
Magnusowi po prostu bardzo zależy i nie dostrzega granicy, którą od jakiegoś czasu stopniowo przekracza. Otrząśnie się!
UsuńOczywiście jak znajdę chwilkę, to poprawię błędy, które dojrzałaś. Dziękuję ci za to, że mi powiedziałaś, będę musiała się przyjrzeć.
"Avę" kojarzę.
Dziękuję ci bardzo i buziaki :*
Rozdział jak zawsze super. Jestem ciekawa jak zareaguje Magnus i co się działo w tamtym pokoju , czego Alec się dowiedział. Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział :** :P
OdpowiedzUsuńKolejny za niedługo i myślę, że co nieco się z niego dowiesz.
UsuńDziękuję i całuję :*
Super rozdział! Ja też nie mogę się doczekać tych wszystkich rzeczy, co pisali ludzie powyżej. Mi tam wątek z Aronem mega się podoba. Oby tak dalej. A teraz trzeba cierpliwie poczekać na następny rozdział.( to nie jest wcale taki proste...)
OdpowiedzUsuńWeny, internetów, dobrych ocen i łatwych testów w szkole. Buziole :*
*Gadzia*
PS. Jak nazwiemy parę Jason`a i Aaron`a? Jaron czy Aason?
Wiem, że czekanie nie jest proste, ale radzę uzbroić się w cierpliwość. Nie wiem dokładnie, kiedy się pojawi, ale obiecuję, że napiszę go jak najszybciej.
UsuńDziękuję bardzo i pozdrawiam! Buziaki :*
PS mi się bardziej podoba Jaron, ale chętnie poznam opinie innych :)
Jaron
UsuńJakoś lepiej brzmi na moje
Jaron, ale Aaron wbrew nazwie ma dominować ;)
UsuńCherry~
czyli na nasze jak na razie Jaron ;)
UsuńWitam, witam:D
OdpowiedzUsuńOd razu przepraszam, że tak późno ale nie było czasu ani weny żeby napisać jakiś twórczy komentarz.
Od razu mówiłam, że nie lubię dziwka i nic się nie zmieniło. Ale... jeśli dzięki Jasonowi okaże się bardziej ludzki i przestanie tak cholernie okropnie udawać, że ma wszystko w dupie to jest szansa, że go polubię. MOŻE. I tak jak Kaczor twierdzę, że nie są teraz na miejscu, akurat teraz kiedy Malec dojrzewa i się klaruje.
Cieszę się, że Alec postawił na swoim. Jestem pełna uznania dla Cate za przemówienie Magsowi do głowy. Mam nadzieję, że to jeszcze bardziej umocni miłość Magsa i Aleca i wreszcie będzie moja wymarzona scenka w kuchni (będę przypominać pod każdym rozdziałem, hłe hłe)...
M.P.
PS: Niech moc i wena, internety, sąsiedzi, super pomysły i wyrozumiali ludzie wkoło będą z Tobą:) A tak przy okazji... nauczyciele wiedzą, że piszesz bloga?
Łoo, nieźle bym się zdziwiła, gdybyś polubiła Aarona. Naprawdę. Pamiętam, że od zawsze określasz go mianem "dziwek" albo po prostu dupkiem. Musiałby się serio zmienić. Tylko czy Jason jest w stanie mu w tym pomóc? Jak się to rozwinie? Zobaczymy.
UsuńCate ma mimo wszystko duży wpływ na swojego przyjaciela. Nie boi się powiedzieć mu tego, co myśli. Alec jak to Alec, osoba niezależna. Nocny Łowca.
Co do scenki w kuchni to oczywiście cały czas pamiętam!
Nic się nie stało, sama odpisuję z opóźnieniem i również mam nadzieję, że nikt nie ma mi tego za złe.
Dziękuję dziękuję, buziole po czole :*
PS nie, na szczęście nie wiedzą. Skąd to pytanie? :)
Może byliby bardziej wyrozumiali gdyby wiedzieli... Wiesz, mniej prac domowych i pytania:)
UsuńCo do Aarona i Jasona to nie jestem specjalnie zainteresowana. Jeden jest chamem(sorry Cherry) a drugi miewa poważne rozchwiania emocjonalne- w pewien sposób są słodcy ale nie w moim typie. Wolę Maleca:D ale to już wszyscy wiedzą:)
MP
PS: Kiedy next? Będzie dłuższy niż ten? Proszę:)
Oooo me serce krwawi!
UsuńZraniłaś mnie!
Chyba znowu umieram!
:(((((
Cherry~
PS xdddddddddddddddd lols xdddddddddddddddd
Następny już jest, a co do szkoły to to u mnie raczej nie przejdzie. Nawet sobie nie wyobrażam, jakby zareagowali nauczyciele i szczerze wątpię w to, że daliby mi więcej luzu :)
UsuńA ty Cherry nie umieraj! Wracaj do świata żywych :*
A gdzie Malec? :(
OdpowiedzUsuńbędzie więcej, obiecuję :)
UsuńŁooooo!!!!!!
OdpowiedzUsuńNareszcie jestem !!! Tęskniliście? XD
A tak wgl to 3 rozdziały mnie nie było...kurcze sorcia ale te wszystkie lekcje, nauka, zajęcie dodatkowe...to wszystko wymęcza i na dodatek zmroziło internet przez te mrozy nie mrozy...beznadzieja...
Ale do rzeczy!!! :P Zajebisty rozdział, jak zwykle :) Zaczynam jeszcze bardziej kochać Alec'a za jego spontana. Serio! gość rozwalił system, a co do Magnusa to... szambo wyj*bało, poważnie... Gość przegina niech on się ogarnia i przestanie być jego matką, bo jak wiadomo, Alec już jedną matkę ma XD Niech Ragnor i Cate bardziej otwierają mu oczy na świat, który przysłania osoba Aleca XD
Domagam się tak jak MP, upragnionej scenki w kuchni XDDD Niech Aaron przestanie być w końcu takim dupkiem... poważnie. On już przegina. Znam paru takich, ale on bije wszystkich na heda. XD
Kiedy Maryse ich przyłapie???!!!! Czekam i czekam i się chyba nie doczekam.... :P
Dobra mam nadzieję, że następne komy będą regularnie XD ;D
A tobie, Moja Droga życzę wszytkiego co pozostali tylko 1000x mocniej XD
Pozdery i do nexta
Max#
Tak to sb czytam i myślę "taki joł joł wyluzowany" xddd
UsuńNaprawdę cię długo nie było, więc Witamy z powrotem! :)
Poza tym Aaron jest miłym i super uroczym dupkiem *^* xd
Cherry~
Było nam baaardzo smutno, że Cię nie było...
UsuńAle już jesteś więc wszyscy się cieszą:D
Mi też ostatnio net tnie się jak cholera.
Aaron jest dziwkiem. Nie dopatrzyłam się w nim jeszcze miłych zachowań. A uroczy jest tylko odrobinkę. Ale wszystko prze de mną, może coś mi się odmieni. Kiedyś... Sorry Cherry, i nie umieraj! Żyj choćby po to żeby zobaczyć jak przekonuję się do Aarona:)
MP:**
Hejo, początkowo moja reakcja wyglądała dosyć podobnie do Cherry. Nie przeczytałam podpisu i podczas czytania zastanawiałam się, któż to mnie odwiedził, a to przecież Maxsio. Witam ponownie :)
UsuńZgadzam się z tobą, co do Magnusa i tego, że Alec swoją osobą trochę miesza w tym jego realnym postrzeganiu świata.
Co do Aarona, kto jak woli. Są wśród czytelników osoby, które go uwielbiają, ale jak widać, ty do nich nie należysz :) A Maryse? Nie wiem, naprawdę.
Nie mam ci oczywiście niczego za złe. Sama również mam multum tego wszystkiego i w pełni cię rozumiem. Dziękuję za wszystko i pozdrawiam cieplutko :*
PS Za tobą chyba bardziej tęsknią niż za mną :(
Cherry będzie żyć! :) Dla nas i dla Aarona.
UsuńHej , wczoraj odkryłam Twojego bloga i powiem jedno ZAKOCHAŁAM SIĘ, czytam już go drugi raz i; nie lubię Arona, jak to ktoś powiedział dupa wołowa z niego, więc teraz podczas drugiego czytania sukcesywnie omijam sceny z Jaronem , niecierpliwie czekam na scenkę w kuchni ( a jeszcze jej nie ma w 55 rozdziale , myślałam ze może w Walentynki , ale nie :( ),wgl w pewnym momencie zaczęłam myśleć nad czymś takim , ponieważ na fb widziałam posty ff jako by magnus z aleciem wychowywali syna , może za jakiś dłuższy czas ( na 5 Walentynki ??? ) okazało by się że, ponieważ są w sobie tak mega zakochani , szczęśliwi i wgl to to pobudziło jakąś starożytną magię (o której nikt już nie pamiętał ) i właśnie teraz dwie propozycje :
OdpowiedzUsuń1 trochę na wzór narodzin Ateny z Magnusa wyskoczył by ich mały synek (niemowlę, z kocimi oczami (niebieskimi) i czarnymi włosami )
ALBO
2 i to jest moja ulubiona wersja w domu Mags'a pojawił by się kwiat ,taki w pączku, albo kula ( otoczona magicznym wstegami ) i by rosła , a kwiat zaczął by rozkwitać i z niego lub z niej "wyszedł by" ich synek ( niebieski ? :D) . Jak myślisz ? Mogło by się coś takiego stać?
Ale się rozpisałam xd ,przepraszam za błędy :)
P.S Życzę dużo weny , czasu, internetów i MALEC'a :)
~ A
Bardzo się cieszę, że ci się podoba. To bardzo miłe. Co do Aarona, to znam kilka osób, które cofają się, żeby jeszcze raz przeczytać rozdziały z nimi w roli głównej ;)) No ale każdy ma swój gust.
UsuńPomysł z dzieckiem jest fajny i bardzo słodki, ale myślę, że jak już to do osobnego opowiadania. Nie potrafiłabym chyba teraz aż tak namieszać.
Niemniej jednak dziękuję bardzo i przesyłam buziaki :**** ♡♡