czwartek, 29 października 2015

ROZDZIAŁ XL

Magnus otworzył drzwi swojego mieszkania i odsunął się na bok, by wypuścić do środka przyjaciela. Nie był zadowolony z tego poranka, bo i tak nie udało im się ustalić wszystkiego, co zamierzali, a to, czego się dowiedzieli, w niczym im nie pomagało, a tylko potwierdzało to, co wiedzieli już wcześniej. Jednym słowem zatoczyli błędne koło, stojąc znowu w punkcie wyjścia. Zupełnie bezradnie. Poza tym wyszedł wcześnie i nie miał nawet okazji przywitać się ze swoim chłopakiem, z którym spędził ostatnią wspaniałą noc. Miał świadomość tego, że dziwnie się zachował, zostawiając go samego bez słowa wyjaśnienia, ale liczył na to, że uda im się z Ragnorem dojść do czegoś konkretnego. Chociaż jeśli by tak na to patrzeć, to wolałby dojść z Aleciem, ale cóż poradzić? Aż zaśmiał się cicho na to spostrzeżenie, przez co spoczął na nim pytający wzrok przyjaciela. Kiwnął mu jednak lekceważąco głową, dając w ten sposób znak, by nie drążył tematu. Nie chciał się z nim dzielić tym stwierdzeniem, bo najpewniej po prostu by oberwał.
Skierował swoje kroki do salonu, zostawiając tam swoje rzeczy i wszystkie dokumenty i skręcił do sypialni. Skoro jeszcze nie widział Aleca, to pewnie tam siedzi. Jakże wielkie było jego zdziwienie, kiedy i tam go nie zobaczył. Wrócił więc do pokoju dziennego i spojrzał zaskoczony na Cate, która w czasie jego nieobecności dołączyła do Ragnora siedzącego już wygodnie na kanapie.
- Hej, Cate - przywitał się z nią, podszedł i cmoknął w policzek. - Alec już wstał? - zapytał, chociaż pytanie to było pytaniem retorycznym. Skoro nie było go w sypialni, to pewne, że już nie śpi.
- Wstał i zjadł. Tak jak mnie prosiłeś, zrobiłam mu śniadanie - odpowiedziała z uśmiechem. Wiedziała, że Magnus nie będzie już taki wesoły, kiedy się dowie, gdzie jest jego chłopak. - I muszę przyznać, że miał naprawdę dobry humor, a pierwsze o co zapytał, to gdzie jesteś - dodała.
Bane uśmiechnął się delikatnie i przeszedł do kuchni, z której wrócił już po kilku chwilach, trzymając w ręku miseczkę z pokrojonymi owocami. Jadł je i przyglądał się swoim przyjaciołom.
- Cate? - zaczął w końcu.
Wspomniana uniosła głowę i już wiedziała, że coś jest nie tak. Czarownik już pewnie o wszystkim wiedział.
- Tak? - zapytała jak gdyby nigdy nic.
Bane zaśmiał się cicho, widząc jej zagubioną minę. Coś przed nim ukrywała?
- Coś się stało?
Kobieta zmarszczyła brwi, kręcąc przecząco głową.
- Nie, dlaczego?
- Nie wiem. Po prostu wydaje mi się, że się jakoś inaczej zachowujesz - wzruszył ramionami, tłumacząc oszczędnie. - Ale nieważne, skoro mówisz, że wszystko jest dobrze, to pewnie tak jest. Na pewno mam zwidy, prawda? - podpuszczał ją.
Cate kiwnęła głową, a Ragnor czując jej zdenerwowanie, aż sam na nią spojrzał. Nie wiedział, czego może się obawiać. Co ukrywała?
- Gdzie jest Lightwood? - zapytał, a ona posłała mu karcące spojrzenie.
Fell już wiedział, że poruszył zły temat, ale pytania cofnąć nie mógł. Magnusa zaciekawiła jej reakcja, więc też czekał w skupieniu na odpowiedź.
- Wyszedł - powiedziała prosto, ale w jej głosie słychać było jakąś obcą nutkę.
- Dawno? - wtrącił się czarownik.
- Nie tak dawno - nadal brnęła w kłamstwo. - Jakieś dwadzieścia minut temu.
- A gdzie? - dopytał.
- Nie wiem - unikała jego wzroku.
Magnus zaśmiał się melodyjnie. Naprawdę myślała, że tak łatwo da się przekonać? Doskonale wiedział, że to co mówi to nieprawda, ale jakoś nie miał serca jej przerywać. Póki co dał jej szansę na wykazanie się, ale kiedy zrozumiał, że zamieszany jest w to jego chłopak, mina mu odrobinę zrzedła. Zdał sobie sprawę z tego, że albo go kryje, albo naprawdę nie wie, gdzie ten się obecnie znajduje. Bardziej prawdopodobna wydawała mu się pierwsza opcja, także to na niej się skupił. Co ten Alec znowu wymyślił?
- Stela - przypomniało mu się.
- Co stela? - zaciekawił się jego przyjaciel.
Magnus pokręcił głową i udał się do sypialni. Wcześniej wydawało mu się, że widział ją na stoliku nocnym przy łóżku. Postanowił więc to sprawdzić, chcąc się upewnić, czy Alec rzeczywiście gdzieś wyszedł. Nie ruszyłby się bez niej nigdzie. Tak jak podejrzewał, stela leżała tam, gdzie ją ostatnio widział. Chwycił ją w rękę i wrócił do salonu. Położył przedmiot na stole i spojrzał na już nie taką pewną siebie Cate.
- Alec by bez niej nie wyszedł - powiedział chłodnym tonem. Coraz mniej mu się podobała ta rozmowa. - A przynajmniej nie na tak długo.
- Może jej po prostu zapomniał - zaczęła się bronić, ale widząc jego minę, zdała sobie sprawę, że robi to zupełnie na darmo.
Magnus prychnął pod nosem i wstał z kanapy. Podszedł do okna i chwilę przy nim stał, po czym zaczął bez sensu krążyć po salonie. Myślał, nie odzywając się słowem. Ragnor również wolał się nie odzywać, bo wiedział, że źle by na tym wyszedł. Poza tym nie wiedział nawet, o co tym oboju chodziło. Nie potrafił wyłapać nic konkretnego z ich rozmowy. Nie ma Aleca, chociaż, że zostawił stelę. Wielkie mu halo. Pewnie po prostu jej zapomniał, tak jak mówiła Cate. Według niego Nocni Łowcy nigdy nie należeli do najmądrzejszej rasy i wykonanie kilku czynności na raz sprawiało im pewnie nie małe kłopoty. Oczywiście nie postrzegał tak Lightwood'a. To po prostu ogólne zdanie, jakie o nich posiada.
- Cate, proszę cię, przestań - wysyczał Magnus przez żeby. Złościło go to, że coś przed nim próbowała zataić. - Powiedz po prostu, gdzie jest Alec. Oboje dobrze wiemy, że nie mówisz prawdy, a ja nie wiem dlaczego. I lepiej, żeby był po temu jakiś konkretny powód, bo jeśli nie to... - zastrzegł, już mając rzucić jakąś groźbę, ale przerwał mu Ragnor.
- Nic jej nie zrobisz, Magnus - powiedział pewnym siebie głosem, rozpierając się wygodniej na kanapie. - I sam dobrze o tym wiesz, więc nie wiem, dlaczego w ogóle zaczynasz ten temat. Nie wiem, gdzie jest Alec i czemu Cate nie chce powiedzieć, skoro wszyscy wiemy, że ona posiada tę informację - tym razem rzucił badawcze spojrzenie na przyjaciółkę. - Ale to nie powód, żeby tak mówić. Jesteśmy przyjaciółmi i muszę ci powiedzieć, że nie podoba mi się twoje zachowanie. Lightwood pewnie zaraz wróci albo wyśle ci jakiegoś słodkiego sms-a, żebyś się nie martwił, a ty będziesz żałował, że mówiłeś do Cate w taki sposób. Proponuję więc, żebyś spuścił z tonu i w spokoju dokończył tę rozmowę - stwierdził.
Zarówno Cate jak i Magnus słuchali go uważnie, ale kiedy tylko skończył mówić, zapomnieli o jego słowach, od razu zaczynając mierzyć się wzrokiem.
- Wrócił do Instytutu?
- Nie.
Czarownik odetchnął głębiej i policzył w pamięci do pięciu, zanim zadał kolejne pytanie.
- A powiesz mi, gdzie się obecnie znajduje?
Cate pokręciła przecząco głową, zaciskając usta. Bane westchnął cierpiętniczo i westchnął z frustracji. Nie miał już sił. Im dłużej próbował z niej coś wyciągnąć, tym bardziej się denerwował. Mimo iż kobieta była już dorosła, zachowywała się teraz jak dziecko.
- Dlaczego?
- Bo już teraz się denerwujesz, a jeśli ci powiem, gdzie jest Alec, będziesz jeszcze bardziej zły - wytłumaczyła prosto.
Czarownik nie mówił nic kilka minut, aż w końcu w jego umyśle zapaliła się żarówka. Wystarczyło połączyć ze sobą kilka dość ważnych faktów.
- Wyszedł z mieszkania? - zapytał.
Wiedział, że to pytanie rozwiąże całą tę zagadkę z miejscem pobytu Nocnego Łowcy. Był prawie stuprocentowo pewien, że odpowiedź będzie przecząca, ale w duchu marzył, że będzie inaczej. Nie musiał jednak długo czekać, bo sama reakcja Cate uświadomiła go w przekonaniu, że tak nie jest. Dodatkowo dobił go fakt, że kobieta wykonała głową ruch, świadczący o tym, że chłopak nie przekraczał drzwi wejściowych.
- Dlaczego pozwoliłaś mu tam wejść? - zrobił wielkie oczy. - Przecież słyszałaś, ile razy sam mu zakazywałem w ogóle się tam zbliżać!
Ragnor od razu uniósł głowę, słysząc jego podniesiony głos.
- Magnus, proszę cię - zaczęła Cate, ale ten zaraz jej przerwał.
Miał gdzieś to, że zachowywał się niekulturalnie, wchodząc jej w słowo i mówiąc takim tonem, ale naprawdę stracił już cierpliwość. Nie dość, że tyle czasu zajęło mu dowiedzenie się tej jednej rzeczy, to jeszcze okazało się, że Alec miał totalnie gdzieś, że nie wolno mu samemu wchodzić do tego pokoju i jak zwykle działał sam, o niczym nie informując swojego chłopaka.
- Nie, Cate! To ja cię proszę - warknął gniewnie. - Prosiłem cię jedynie o to, byś z nim chwilę posiedziała, żeby nie wpadł na pomysł złożenia wizyty naszej tajemniczej współlokatorce! Ale nie, oczywiście - wyrzucił w górę ręce, w geście bezsilności. - Po co mnie słuchać?!
- Myślisz, że pytał mnie o zgodę?! - odparła. - Wyobraź sobie, że tak nie było! Magnus, znasz Aleca lepiej ode mnie i wiesz, że nie można go zatrzymać, jeśli już sobie coś postanowi. Poza tym zanim zauważyłam, co kombinuje, było już za późno!
Ragnor zmarszczył brwi, kompletnie nic nie rozumiejąc. Zgubił się już jakiś czas temu i po prostu przestał ich słuchać.
- Czekaj, Magnus - wtrącił się. - To gdzie on jest?
Oboje jednak nic nie odpowiedzieli, zupełnie go ignorując. Bardziej zajęci byli swoim teraźniejszym sporem.
- Przecież to było pewne, że będzie chciał tam wejść, wykorzystując moją nieobecność - zakpił. - Jest Nocnym Łowcą, oni z natury są uparci.
- Och! To jak jesteś taki mądry, to trzeba było samemu z nim siedzieć. Chcę ci jednak przypomnieć, że Alec nie jest już dzieckiem, czego najwyraźniej nie zdążyłeś jeszcze zauważyć i chodzenie za nim krok w krok nie wchodzi w rachubę! Nie jest głupi! Wie, co robi - dodała.
- Nie wie! Nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, co może się stać... - zaczął, a jego głos brzmiał jakoś inaczej.
- Co się może mu niby stać?! Jest Nocnym Łowcą, niczego się nie boi! Poza tym na kogo się denerwujesz, na mnie czy na niego?
- Na was oboje, ale z racji tego, że go nie ma, cała moja złość skierowana jest na ciebie - wyjaśnił już spokojniej, siadając w fotelu.
Cate westchnęła i na niego spojrzała.
- Pomyśl, dlaczego to zrobił. Mnie się wydaje, że tylko dlatego, żeby utrzeć ci nosa. Cały czas mu tego zabraniasz, jakby był dzieckiem. Nikt nie lubi być tak traktowany. Poza tym nie powiedziałeś mu nawet, że wychodzisz. Podszedł mnie i mu powiedziałam, gdzie jesteście. Mówił, że wie o wszystkim, ale że szczegółowo obiecałeś mu to wyjaśnić później. Wiem, że źle zrobiłam, nie zatrzymując go, ale pomyśl, co ty mu robisz i czy to nie jest gorsze. Bo według mnie tak - wzruszyła ramionami. - I zanim jeszcze raz postanowisz na mnie naskoczyć, najpierw z nim przeprowadź jakąś poważniejszą rozmowę, bo myślę, że by się wam przydała. Alec to naprawdę fajny facet i kto jak kto, ale ty chyba najlepiej zdajesz sobie z tego sprawę - warknęła. - Beznadziejnie się zachowujesz, tyle ci powiem. A teraz wybaczcie - powiedziała i wstała - ale nie mam ochoty z wami siedzieć.
Ragnor również wstał z zamiarem pójścia za nią.
- Nie, Ragnor - od razu dodała. - Idę sama, muszę się uspokoić. No chyba, że chcesz iść ze mną i dać się na sobie powyżywać.
Zainteresowany pokręcił przecząco głową, niemal od razu siadając z powrotem. Kiedy tylko kobieta wyszła z pomieszczenia, usłyszał pytanie Magnusa:
- Myślisz, że ma rację?
Fell wzruszył ramionami.
- Nie wiem, ale muszę przyznać, że jej argumenty do mnie trafiają - stwierdził. - A wcale mnie nie dotyczą! - zaśmiał się jeszcze, chcąc rozluźnić atmosferę, co mu kompletnie nie wyszło.
Magnus tylko oparł łokcie o kolana i schował twarz w dłoniach, nie mając ochoty dłużej o tym rozmawiać.

***

Aaron leżał swobodnie rozłożony na nieswoim łóżku. Musiał jednak przyznać, że było bardzo wygodne. Ogólnie cały pokój był utrzymywany w dość dobrym stanie. Wszystko na swoim miejscu, czyste, ładne i uporządkowane. Rozejrzał się raz jeszcze po pomieszczeniu, zastanawiając się przy okazji czy chłopak miał w zwyczaju tak dokładnie wszystko sprzątać, czy to po prostu dlatego, że miał mieć gościa. Gościa, którym był oczywiście on sam.
- Możesz łaskawie zabrać nogi z mojego łóżka? - warknął w jego stronę gospodarz.
- Oooo - zaśmiał się blondyn. - A co ty dzisiaj taki milutki?
Nóg jednak nie zabrał, nadal wegetując na jego własności. Wyciągnął do niego dłoń, dając mu w ten sposób znak, żeby podszedł bliżej. Chłopak przewrócił oczami, ale w końcu to zrobił, zabierając uprzednio z biurka jakieś książki, zeszyt i długopis.
- Ściągnij chociaż buty - ponowił swoją prośbę.
Ta z kolei została spełniona i z zadowoleniem przyglądał się, jak buty Nocnego Łowcy uderzają o podłogę. Dopiero potem usiadł na łóżku, blisko Aarona i rozłożył na nim wszystkie rzeczy.
- Naprawdę nie mam dzisiaj czasu, Aaron - zaczął po kilku minutach Jason. - Mam masę pracy domowej, której nie potrafię zrobić. Bez sensu, żebyś tu siedział i patrzył jak odrabiam matmę. A raczej staram się to robić, bo jak widzisz nic mi nie wychodzi – jęknął. - Matma jest beznadziejna – pożalił się.
- Sam jesteś beznadziejny – przedrzeźniał go Nocny Łowca. - Poza tym skoro ci tak nie idzie, to dlaczego tego po prostu nie zostawisz? Olej to i tyle – wzruszył ramionami.
Jason zmierzył go wzrokiem i dopiero po tym się odezwał:
- Myślisz, że to takie proste? Nie mogę tego olać i nie dlatego, że jestem jakoś mega ambitny, a dlatego, że zgarnąłem już dwie pały – mruknął. - Rodzice stwierdzili, że jeszcze jedna i będę miał zakaz wychodzenia z domu. Już i tak mam ograniczony i dlatego chciałem spotkać się tutaj a nie gdzieś na mieście – wyjaśnił.
Aaron przyjrzał mu się uważniej. Szczerze mówiąc, to wątpił w to, że chłopak w ogóle zgodzi się na jakiekolwiek spotkanie. Jakiś czas temu do niego napisał i jakoś tak samo wyszło, że zaczął to robić regularnie. Fajnie mu się z nim gadało, ale od czasu ich ostatniego spotkania ani razu go nie widział. Zapytał więc, czy nie chciałby się zobaczyć, ale ku jego zdziwieniu chłopak odmówił. Nie poddał się jednak i próbował jeszcze kilka razy, w końcu otrzymując odpowiedź twierdzącą.
- Mało możliwe, żebyś ty to rozumiał i mi wytłumaczył, co? - przerwał jego rozmyślania. Aaron zerknął na jego twarz z wyraźnym osłupieniem malującym się na jego własnej. Nie wiedział nawet, o czym ten do tej pory mówił, więc to niemożliwe, żeby mu w czymkolwiek mógł pomóc. - Dobra, nieważne, sam sobie poradzę, nie musisz robić takiej wrednej miny – burknął, błędnie interpretując jego zachowanie i podniósł się z zamiarem przeniesienia się z powrotem na biurko.
Blondyn mu jednak na to nie pozwolił. Usiadł gwałtownie i szybko złapał go w pasie, przyciągając do siebie. Jason, który wcale się tego nie spodziewał, wylądował na jego kolanach. Od razu też poczuł jego usta na swojej szyi.
- Trafiłem chyba na twój zły humor, co? - wymruczał mu do ucha.
- Wcale nie – skłamał, próbując się odsunąć. - Przestań, Aaron. Nie po to tu przyszedłeś – przypomniał mu.
- Nie? A po co w takim razie? - obrócił go tak, że ten siedział teraz na nim okrakiem, zwrócony twarzą do niego. - I wcale nie robię wrednej miny.
- Robisz – odparł, poddając się. Zaplótł ramiona wokół jego szyi, przenosząc na niego swój ciężar. Od rana bolała go głowa. - Ta mina jest chyba u ciebie normą – stwierdził i przesunął nosem po jego policzku. Miał do niego straszną słabość. Między innymi dlatego w końcu zgodził się z nim spotkać. Skłamał jednak, kiedy mówił, że spotkał się z nim u siebie w domu tylko dlatego, że miał ograniczone wyjścia. To też było oczywiście prawdą, ale nie jedynym powodem. Kluczową kwestią było to, że było to dla niego miejsce neutralne i wiedział, że w domu będą również jego rodzice, co uniemożliwi im robienie tego, co robili ostatnio. Nie chciał z nim znowu uprawiać seksu. - Ale w jakiś dziwny sposób do ciebie pasuje – dodał cichutko, przymykając oczy i opierając czoło o jego obojczyk.
- Pasuje? - złapał go w pasie i już wsuwał mu ręce pod koszulkę.
- Nie, Aaron, proszę cię – poprosił. - Zostaw – odgonił jego ręce. - Na dole są moi rodzice – upomniał go.
- No i co – nie przejął się Nocny Łowca. - Nie wiedzą, że ich synek zabawia się z innymi chłopcami?
Jason westchnął z rezygnacją.
- Nie i lepiej, żeby się nie dowiedzieli – zarzekł od razu. - Dopiero by im odbiło. Poza tym nie zabawiam się z chłopcami, a z jednym konkretnym – poprawił go, na co ten uśmiechnął się szeroko. - I było to tylko jeden jedyny raz – dodał.
Blondyn nie pozwolił mu powiedzieć nic więcej, łącząc ich usta w głębokim pocałunku. Chłopak mimo tego, co przed chwilą mówił, oddał go z wielkim zaangażowaniem. Po chwili, stanowczo dla Nocnego Łowcy za krótkiej, odsunął się od niego i zarządził:
- Muszę się pouczyć. Jeśli chcesz tu siedzieć i się nudzić to proszę bardzo, ale od razu mówię, że to nie będzie nic ciekawego.
- Spoko, żaden problem. Zostanę – odpowiedział mu automatycznie i ponownie położył się na jego łóżku, uprzednio przyglądając się, jak ten zbiera wszystkie rzeczy i przenosi je na biurko, przed którym od razu zasiadł.
- Moi rodzice myślą, że jesteś kolegą z klasy – powiedział nagle Jason, kiedy po półgodzinie nauki miał już dość i postanowił zrobić sobie przerwę.
- Naprawdę? A dużo masz takich fajnych kolegów w klasie? - zaśmiał się.
Chłopak przewrócił oczami, również się śmiejąc. Skromny, nie ma co.
- Aż takich fajnych nie, ale są całkiem okej – przyznał. - Chociaż posturą nie przypominasz żadnego z nich – dodał, jeżdżąc wzrokiem po jego umięśnionym i idealnie wyprężonym teraz ciele.
Aaron widząc jego spojrzenie, oblizał lubieżnie usta.
- Jeśli wszyscy są tacy drobniutcy jak ty to się nie dziwię.
Po tych słowach wstał i podszedł do niego, zabierając po drodze krzesło, które teraz ustawił obok jego własnego. Obrócił je i usiadł na nim okrakiem, opierając dłonie na oparciu i wyginając się w jego stronę.
- Nie są – odparł Jason, nieco urażony. - Poza tym ja nie jestem drobniutki. To przy tobie mogę się taki wydawać.
- Jasne – zaśmiał się nieco sarkastycznie, za co zgarnął kuksańca w bok.
Chłopak już nic nie odpowiedział, postanawiając nareszcie zająć się pracą domową. Nie widziało mu się siedzenie przez kolejne dwa tygodnie tylko w tym pokoju, a wiedział, że jeśli nie odrobi lekcji to tak właśnie się to skończy. Dwoił się i troił, ale i tak za każdym razem wychodził mu zły wynik. Coraz bardziej się denerwował, a Aaron nie robił nic innego niż głaskanie go po nodze. Jason już na to nie reagował, choć na początku chciał mu powiedzieć, żeby przestał.
- Co robisz? - zdziwił się Nocny Łowca, kiedy ten sięgnął po telefon.
- Nic – odburknął. - Nie zrobię tego. Zadzwonię do koleżanki, może mi to wytłumaczy – wyjaśnił i wybrał jej numer.
Dziewczyna odebrała i rzeczywiście z chęcią postanowiła mu pomóc. Trwało to oczywiście mnóstwo czasu, ale w końcu po półgodzinie udało mu się wszystko zrobić. Podziękował i już miał się rozłączać, kiedy dziewczyna poruszyła temat jego byłej. Poczuł się trochę dziwnie, bo dawno o niej z nikim nie rozmawiał. Dodatkowo miał włączoną opcję głośnomówiącą, więc Aaron też usłyszał to pytanie. Od razu przestał drapać go po szyi, co robił od jakiegoś czasu i przeniósł się na łóżko, dając chłopakowi chociaż złudzenie prywatnej rozmowy. Nie chciał jej słuchać. Jason z kolei nie odpowiadał chwilkę, tylko mu się przyglądając.
- Nic. Nie rozmawiałem z nią – udzielił w końcu odpowiedzi i również przesiadł się na łóżko, siadając niemal na kolanach blondyna.
- Może powinieneś to zrobić? - zapytała jego koleżanka, a Nocny Łowca miał ochotę się odezwać. - Słyszałam, jak o tobie ostatnio mówiła. Chyba nie może się przyzwyczaić do tego, że nie jesteście już razem.
- No i co z tego. Nie broń jej, proszę – warknął chłopak. Tylko Aaronowi powiedział, co tak naprawdę było powodem ich zerwania, więc ta nie mogła tego wiedzieć, ale i tak dziwnie się czuł, słysząc słowa, że powinni do siebie wrócić. - To skończony temat.
- Nie bronię – odparła od razu. - Po prostu pamiętam, jak oboje byliście szczęśliwi. Pomyśl o tym, co? - poprosiła. - Chyba, że to naprawdę skończony temat...
Jason się zawahał, ale był to tylko ułamek sekundy. Po tym po prostu się pożegnał, tłumacząc, że ma jeszcze masę zadań i zobaczą się jutro w szkole. Odłożył telefon i oparł się o klatkę piersiową Aarona. Niewiele myśląc, uniósł się na ręce i wpił się w jego usta. Potrzebował tego. Tak dawno już nikt przy nim nie wspominał o jego byłej dziewczynie, zachowując się tak, jakby był to temat tabu. Nie przeszkadzało mu to, wręcz przeciwnie. Nie chciał o niej rozmawiać, a już na pewno nie z osobą, która nie miała o niczym pojęcia.
Otrząsnął się dopiero z tych natrętnych myśli, kiedy poczuł dłoń chłopaka wsuwającą się pod jego koszulkę.
- Albo zabierzesz tą łapę, albo nigdy więcej nie zgodzę się na spotkanie – warknął, odsuwając się.
Wiedział, że zachowuje się dziwnie. Odtrącał chłopaka, a mimo to teraz sam go pocałował. Był jedną wielką sprzecznością, ale nie potrafił inaczej. Naprawdę nie chciał niczego więcej. No dobra, tak sobie wmawiał.
- Aaaa – jęknął blondyn i rzucił się na łóżko, wypuszczając go z ramion.
Położył się na brzuchu, chowając twarz w poduszkach. Nie potrafił trzymać rąk przy sobie. Jason tylko się uśmiechnął, siadając przy ścianie i jak gdyby nigdy nic zaczynając opowiadać, jak mu minął dzisiejszy dzień.

***

Magnus zerknął po raz kolejny na wiszący na ścianie zegarek. Ile czasu Alec miał jeszcze zamiar tam siedzieć? Przez to wszystko zaczęła go boleć głowa. Słowa Cate wyryły mu się w pamięci i nie potrafił myśleć już o czymkolwiek innym. Z tego, co mówiła, wynikało, że zachowywał się naprawdę dziwnie. Przestawał już powoli dziwić się Alecowi, że gdy tylko zdarzyła się okazja, zrobił coś, czego ten mu cały czas zakazywał. Przecież nie na tym ma polegać związek, prawda? Nigdy nie powinien mu mówić, że nie może czegoś zrobić. To zawsze działało w drugą stronę. Alec był jego chłopakiem i miał swój rozum. Sam potrafił stwierdzić, co jest dobre a co nie.
Ragnor siedział naprzeciwko niego, ale nie odzywał się słowem. Nie widział nawet, co mógłby powiedzieć.
Bane uniósł wzrok, kiedy tylko usłyszał czyjeś kroki na korytarzu. Czekał i niecierpliwił się coraz bardziej, ale ku jego niezadowoleniu w salonie nie pojawił się Alec a Cate. Nie odezwał się do niej, patrząc tylko krótko w jej stronę. Nie był jeszcze przygotowany na to, żeby ją przeprosić.
Cate usiadła obok Ragnora i od razu zaczęli o czymś rozmawiać. Robili to jednak na tyle cicho, że Magnus nie mógł wyłapać z tego żadnej konkretnej informacji.
Kolejne kilkanaście minut ciągnęło się tak, jakby była to co najmniej godzina. Magnus wstał z fotela i już miał zacząć krążyć bez celu po pokoju, kiedy kątem oka zauważył ruch przy drzwiach. Odwrócił się, a jego oczom ukazał się jego chłopak.
- Wróciłeś już? - zapytał jak gdyby nigdy nic, delikatnie się uśmiechając.

_____________________________________________________

Hej, hej, wiem, że jestem z opóźnieniem, ale jednak ;)
Dziękuję za komentarze i wejścia oraz witam nowych czytelników. Jest mi bardzo miło, że jest was coraz więcej.
Liczę na to, że poczytam wasze opinie i pod tym postem.
Jak myślicie, czy wywód Cate zrobił na Magnusie wrażenie? Jak się zachowa względem Aleca? I oczywiście najważniejsze, jak to wpłynie na ich związek?
Piszcie, chętnie poczytam, co myślicie.
Buziaki i do następnego! :*

35 komentarzy:

  1. Od razu widać, że to co powiedziała Cate zrobiło wrażenie na Magnusie. Napewno już nie będzie zabraniał mu różnych rzeczy, chociaż pewnie czasem mu się zdarzy w trosce o Aleca. Ich związek moim zdaniem się jeszcze bardziej wzmocni i będą jeszcze bliżej siebie. Tak sądzę.
    Suuper rozdział! Szkoda, że koniec w takim momencie! I teraz tak długo czekać...Jeszcze Aaron, który myśli tylko o jednym <3
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniec klasycznie w momencie, na który czekało się cały rozdział, prawda? Ale obiecuję, że następny już niedługo. Aaron jak zawsze myśli o jednym i nie jestem pewna, czy to się kiedykolwiek zmieni, chociaż kto wie.
      Co do Magnusa i Aleca to nie mogę nic zdradzić, ale obiecuję, że nie stanie się nic, co mogłoby cię negatywnie zaskoczyć :)
      Dziękuję bardzo i do następnego :*

      Usuń
  2. Jason i Aaron... Cudo! Mam nadzieje, że będzie ich więcej ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okaże się. Cieszę się, że ci się podoba :)

      Usuń
  3. Ojeju :3 Supi :3 No i mężuś i chłopaczek ♥♥ Więcej! Xd
    Ja to tam myślę że Mags się mega obrazi na Aleca :") I coś się stanie mega strasznego czego by się nikt nie spodziewał *nie zerwanie - to takie banalne :/*
    Aaaa o czym gadał Ragnor z Cate? :3
    I co robił Alec z laską zza drzwi? :3
    I zgadzam się z Karolą więcej Aarona i Jasona! ♥♥♥♥
    Weny i wgl. No buźka :*
    Cherry~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oooo, a co innego masz na myśli? (chodzi mi tutaj o Magnusa i Aleca)
      Poza tym starałam się, żeby Aaron się pojawił i jednak jest! :)
      Ragnor i Cate nie rozmawiali o niczym dla opowiadania istotnym, tyle powiem. A co robił Alec? Myślę, że dowiesz się w następnym rozdziale.
      Więcej Aarona? Czemu mnie nie dziwi, że tego właśnie chcesz?
      Buziaki :**

      Usuń
    2. No nwm czemu cię nie dziwi xd To takie podejrzane xd
      A co do myśli to nwm coś strasznego wymyśl, bo nie myślałam o niczym konkretnym xddd
      Cheery~

      Usuń
    3. Bardzo podejrzane :))
      OK, zobaczymy, co będzie w następnym, teraz zapraszam do czytania 41.

      Usuń
  4. Wojowowo
    EKSTRA!!!!!!
    Tylko czm w takim momencie :( i znów czekanie prawie 2 tygodnie na rozdział :(( Ale ogólnie ZAJEBISTY ROZDZIAŁ !!!!!! Dziewczyno !!!! koffam Cię ( ale Gadzinę mocniej ) XD Ogólnie to oni nie mogą się skłócić... Magnus trochę nich zmądrzeje po słowach Cate i no wiadomo, ze będzie się martwił ale nich już mniej się martwi o tego Alec'a bo biedaczysko nie wytrzyma XDDD Mam nadzieję, że dowiedzą się czegoś mega ciekawego od Alec'a jeśli chodzi o tą dziewczynę. i błagam Cię, niech Magnus naprawdę się ogarnie. Kocham go, ale do jasnej choroby!!!! Ile można??? XDD O czym gadała Cate i Ragnor??? Mniej Aarona, on nie jest aż tak istotny TERAZ ( daje podwójny nacisk na słowo TERAZ ) XDD kiedy tyle się dzieje w głównym wątku. Z góry przepraszam fanki i fanów Aarona :) ale chyba sami rozumiecie... ;)
    Standardowo: Veny, neta, miłych sąsiadów, pomysłów i najważniejsze do jasnej ciasnej to życzę Ci mnóstwa, ale to mnóstwa CZASU
    Buzioleeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee :**********
    Kaczor*

    Ps. Chyba trochę przesadziłam z tym ''...eeeeeeeeeeeeeeeeee...'' XDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kuźwa... Co ty bierzesz dziewczyno!? Tyle energii w jednym komentarzu... Boże, jak będziesz miała na zbyciu to kopsnij mi trochę:)
      M.P.

      Usuń
    2. No niestety :( Mam nadzieję, że wyrobię się wcześniej niż dwa tygodnie, bo wiem, że to bardzo długo. Nie wiem dlaczego, ale ostatnio brakuje mi na wszystko czasu.
      Dziękuję ci bardzo. Magnus prędzej czy później się ogarnie, tego jestem pewna.
      Mniej Aarona?
      Dziękuję jeszcze raz. Mam dzisiaj jakiś taki ponury humor i takie komentarze jak twój pomagają mi się podnieść. Buziole i do następnego :*

      Usuń
    3. PS nie wiem, co brała, ale coś na pewno :)

      Usuń
  5. Doczekałam się! Nie mogę się doczekać następnego rozdziału!
    Uważam, że to co powiedziała Cate zrobiło na Magnus dosyć duże wrażenie i mam nadzieję, że w końcu się otrzasnie z tej dziwnej potrzeby matkowania Aleca :-P.
    Wylapalam trochę błędów, więc jak będziesz miała czas to sprawdź.

    PS.: Możesz mnie nie kojarzyć bo wcześniej napisałam z konta ale to ja podpisywała się jako "Ava". No i życzę weeeeeeeeeny!!! :-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magnusowi po prostu bardzo zależy i nie dostrzega granicy, którą od jakiegoś czasu stopniowo przekracza. Otrząśnie się!
      Oczywiście jak znajdę chwilkę, to poprawię błędy, które dojrzałaś. Dziękuję ci za to, że mi powiedziałaś, będę musiała się przyjrzeć.
      "Avę" kojarzę.
      Dziękuję ci bardzo i buziaki :*

      Usuń
  6. Rozdział jak zawsze super. Jestem ciekawa jak zareaguje Magnus i co się działo w tamtym pokoju , czego Alec się dowiedział. Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział :** :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolejny za niedługo i myślę, że co nieco się z niego dowiesz.
      Dziękuję i całuję :*

      Usuń
  7. Super rozdział! Ja też nie mogę się doczekać tych wszystkich rzeczy, co pisali ludzie powyżej. Mi tam wątek z Aronem mega się podoba. Oby tak dalej. A teraz trzeba cierpliwie poczekać na następny rozdział.( to nie jest wcale taki proste...)
    Weny, internetów, dobrych ocen i łatwych testów w szkole. Buziole :*
    *Gadzia*
    PS. Jak nazwiemy parę Jason`a i Aaron`a? Jaron czy Aason?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że czekanie nie jest proste, ale radzę uzbroić się w cierpliwość. Nie wiem dokładnie, kiedy się pojawi, ale obiecuję, że napiszę go jak najszybciej.
      Dziękuję bardzo i pozdrawiam! Buziaki :*
      PS mi się bardziej podoba Jaron, ale chętnie poznam opinie innych :)

      Usuń
    2. Jaron
      Jakoś lepiej brzmi na moje

      Usuń
    3. Jaron, ale Aaron wbrew nazwie ma dominować ;)
      Cherry~

      Usuń
    4. czyli na nasze jak na razie Jaron ;)

      Usuń
  8. Witam, witam:D
    Od razu przepraszam, że tak późno ale nie było czasu ani weny żeby napisać jakiś twórczy komentarz.
    Od razu mówiłam, że nie lubię dziwka i nic się nie zmieniło. Ale... jeśli dzięki Jasonowi okaże się bardziej ludzki i przestanie tak cholernie okropnie udawać, że ma wszystko w dupie to jest szansa, że go polubię. MOŻE. I tak jak Kaczor twierdzę, że nie są teraz na miejscu, akurat teraz kiedy Malec dojrzewa i się klaruje.
    Cieszę się, że Alec postawił na swoim. Jestem pełna uznania dla Cate za przemówienie Magsowi do głowy. Mam nadzieję, że to jeszcze bardziej umocni miłość Magsa i Aleca i wreszcie będzie moja wymarzona scenka w kuchni (będę przypominać pod każdym rozdziałem, hłe hłe)...
    M.P.
    PS: Niech moc i wena, internety, sąsiedzi, super pomysły i wyrozumiali ludzie wkoło będą z Tobą:) A tak przy okazji... nauczyciele wiedzą, że piszesz bloga?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łoo, nieźle bym się zdziwiła, gdybyś polubiła Aarona. Naprawdę. Pamiętam, że od zawsze określasz go mianem "dziwek" albo po prostu dupkiem. Musiałby się serio zmienić. Tylko czy Jason jest w stanie mu w tym pomóc? Jak się to rozwinie? Zobaczymy.
      Cate ma mimo wszystko duży wpływ na swojego przyjaciela. Nie boi się powiedzieć mu tego, co myśli. Alec jak to Alec, osoba niezależna. Nocny Łowca.
      Co do scenki w kuchni to oczywiście cały czas pamiętam!
      Nic się nie stało, sama odpisuję z opóźnieniem i również mam nadzieję, że nikt nie ma mi tego za złe.
      Dziękuję dziękuję, buziole po czole :*
      PS nie, na szczęście nie wiedzą. Skąd to pytanie? :)

      Usuń
    2. Może byliby bardziej wyrozumiali gdyby wiedzieli... Wiesz, mniej prac domowych i pytania:)
      Co do Aarona i Jasona to nie jestem specjalnie zainteresowana. Jeden jest chamem(sorry Cherry) a drugi miewa poważne rozchwiania emocjonalne- w pewien sposób są słodcy ale nie w moim typie. Wolę Maleca:D ale to już wszyscy wiedzą:)
      MP
      PS: Kiedy next? Będzie dłuższy niż ten? Proszę:)

      Usuń
    3. Oooo me serce krwawi!
      Zraniłaś mnie!
      Chyba znowu umieram!
      :(((((
      Cherry~
      PS xdddddddddddddddd lols xdddddddddddddddd

      Usuń
    4. Następny już jest, a co do szkoły to to u mnie raczej nie przejdzie. Nawet sobie nie wyobrażam, jakby zareagowali nauczyciele i szczerze wątpię w to, że daliby mi więcej luzu :)
      A ty Cherry nie umieraj! Wracaj do świata żywych :*

      Usuń
  9. A gdzie Malec? :(

    OdpowiedzUsuń
  10. Łooooo!!!!!!
    Nareszcie jestem !!! Tęskniliście? XD
    A tak wgl to 3 rozdziały mnie nie było...kurcze sorcia ale te wszystkie lekcje, nauka, zajęcie dodatkowe...to wszystko wymęcza i na dodatek zmroziło internet przez te mrozy nie mrozy...beznadzieja...
    Ale do rzeczy!!! :P Zajebisty rozdział, jak zwykle :) Zaczynam jeszcze bardziej kochać Alec'a za jego spontana. Serio! gość rozwalił system, a co do Magnusa to... szambo wyj*bało, poważnie... Gość przegina niech on się ogarnia i przestanie być jego matką, bo jak wiadomo, Alec już jedną matkę ma XD Niech Ragnor i Cate bardziej otwierają mu oczy na świat, który przysłania osoba Aleca XD
    Domagam się tak jak MP, upragnionej scenki w kuchni XDDD Niech Aaron przestanie być w końcu takim dupkiem... poważnie. On już przegina. Znam paru takich, ale on bije wszystkich na heda. XD
    Kiedy Maryse ich przyłapie???!!!! Czekam i czekam i się chyba nie doczekam.... :P
    Dobra mam nadzieję, że następne komy będą regularnie XD ;D
    A tobie, Moja Droga życzę wszytkiego co pozostali tylko 1000x mocniej XD
    Pozdery i do nexta
    Max#

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak to sb czytam i myślę "taki joł joł wyluzowany" xddd
      Naprawdę cię długo nie było, więc Witamy z powrotem! :)
      Poza tym Aaron jest miłym i super uroczym dupkiem *^* xd
      Cherry~

      Usuń
    2. Było nam baaardzo smutno, że Cię nie było...
      Ale już jesteś więc wszyscy się cieszą:D
      Mi też ostatnio net tnie się jak cholera.
      Aaron jest dziwkiem. Nie dopatrzyłam się w nim jeszcze miłych zachowań. A uroczy jest tylko odrobinkę. Ale wszystko prze de mną, może coś mi się odmieni. Kiedyś... Sorry Cherry, i nie umieraj! Żyj choćby po to żeby zobaczyć jak przekonuję się do Aarona:)
      MP:**

      Usuń
    3. Hejo, początkowo moja reakcja wyglądała dosyć podobnie do Cherry. Nie przeczytałam podpisu i podczas czytania zastanawiałam się, któż to mnie odwiedził, a to przecież Maxsio. Witam ponownie :)
      Zgadzam się z tobą, co do Magnusa i tego, że Alec swoją osobą trochę miesza w tym jego realnym postrzeganiu świata.
      Co do Aarona, kto jak woli. Są wśród czytelników osoby, które go uwielbiają, ale jak widać, ty do nich nie należysz :) A Maryse? Nie wiem, naprawdę.
      Nie mam ci oczywiście niczego za złe. Sama również mam multum tego wszystkiego i w pełni cię rozumiem. Dziękuję za wszystko i pozdrawiam cieplutko :*

      PS Za tobą chyba bardziej tęsknią niż za mną :(

      Usuń
    4. Cherry będzie żyć! :) Dla nas i dla Aarona.

      Usuń
  11. Hej , wczoraj odkryłam Twojego bloga i powiem jedno ZAKOCHAŁAM SIĘ, czytam już go drugi raz i; nie lubię Arona, jak to ktoś powiedział dupa wołowa z niego, więc teraz podczas drugiego czytania sukcesywnie omijam sceny z Jaronem , niecierpliwie czekam na scenkę w kuchni ( a jeszcze jej nie ma w 55 rozdziale , myślałam ze może w Walentynki , ale nie :( ),wgl w pewnym momencie zaczęłam myśleć nad czymś takim , ponieważ na fb widziałam posty ff jako by magnus z aleciem wychowywali syna , może za jakiś dłuższy czas ( na 5 Walentynki ??? ) okazało by się że, ponieważ są w sobie tak mega zakochani , szczęśliwi i wgl to to pobudziło jakąś starożytną magię (o której nikt już nie pamiętał ) i właśnie teraz dwie propozycje :
    1 trochę na wzór narodzin Ateny z Magnusa wyskoczył by ich mały synek (niemowlę, z kocimi oczami (niebieskimi) i czarnymi włosami )
    ALBO
    2 i to jest moja ulubiona wersja w domu Mags'a pojawił by się kwiat ,taki w pączku, albo kula ( otoczona magicznym wstegami ) i by rosła , a kwiat zaczął by rozkwitać i z niego lub z niej "wyszedł by" ich synek ( niebieski ? :D) . Jak myślisz ? Mogło by się coś takiego stać?
    Ale się rozpisałam xd ,przepraszam za błędy :)
    P.S Życzę dużo weny , czasu, internetów i MALEC'a :)
    ~ A

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że ci się podoba. To bardzo miłe. Co do Aarona, to znam kilka osób, które cofają się, żeby jeszcze raz przeczytać rozdziały z nimi w roli głównej ;)) No ale każdy ma swój gust.
      Pomysł z dzieckiem jest fajny i bardzo słodki, ale myślę, że jak już to do osobnego opowiadania. Nie potrafiłabym chyba teraz aż tak namieszać.
      Niemniej jednak dziękuję bardzo i przesyłam buziaki :**** ♡♡

      Usuń