poniedziałek, 7 grudnia 2015

ROZDZIAŁ XLV

Alec oblizał lubieżnie wargi i pochylił się nad łóżkiem, po czym pocałował Magnusa mocno i dość agresywnie w usta, zawisając nad nim, kiedy już go położył. Bane stęknął głośno, na moment odruchowo sztywniejąc w jego ramionach. Nie był pewien, co teraz nastąpi. Spojrzał na niego z niezdecydowaniem w oczach. Alec odpowiedział spojrzeniem i pocałował go delikatnie w policzek.
- I co ja mam teraz z tobą zrobić? - zapytał, jeszcze bardziej się nad nim pochylając.
Magnus przełknął ślinę, wzruszając ramionami. Nie miał pojęcia, co się teraz z nim stanie.
- Nie wiem – odparł szczerze, obcałowując jego szyję i powoli rozpinając mu koszulę.
Nie chciał go jeszcze bardziej denerwować, bo i tak widać było, że Nocny Łowca był zły. Nie wiedział jednak, skąd taki nastrój u jego chłopaka. Nie przypominał sobie, żeby w ostatnim czasie się coś zdarzyło. Czarnowłosy nic nie odpowiedział, oddychając tylko ciężko i przyglądając się mężczyźnie.
- Nie wiesz czy nie chcesz wiedzieć? - rzucił Lightwood, podczas kiedy sam zajęty było pozbawianiem go ubrań.
Magnus spojrzał mu w oczy. Nie potrafił stwierdzić, dlaczego chłopak się tak zachowywał. Był zupełnie inny niż wcześniej. W jego oczach widać było nieuzasadniony gniew i rządzę. Odetchnął głęboko i dopiero po tym wydusił z siebie:
- Nie wiem – wplótł palce w jego włosy i przyciągnął do siebie. Alec warknął cichutko i oparł swoje czoło o głowę czarownika. Magnus czuł, że Nocny Łowca drży w jego ramionach i mu się to nie podobało. - Alec, słońce, co się dzieje? - zapytał, cmokając go w usta.
Chciał powiedzieć to pewnym głosem, ale z pewnego powodu mu się to nie udało i zadrżał on pod koniec. To źle.
- Nic się nie dzieje - wydusił z siebie Lightwood przez zaciśnięte gardło. Mruknął i pocałował czarownika w szyję, wbijając w nią po chwili zęby. Nie mocno, ale jednak. Bane był pewny, że zostanie po tym ślad. - Po prostu mam na ciebie ochotę. Nie mogę?
Magnus westchnął, ale się nie odezwał. Nie poznawał Aleca. Nigdy wcześniej nie zauważył w nim tej groźnej nutki, która teraz aż z niego emanowała. I w tym momencie nie była już nutką. Zachowywał się tak, jakby coś w niego wstąpiło. Był strasznie drapieżny i mimo iż w normalnej sytuacji czarownikowi by to nie przeszkadzało, to teraz się trochę bał. Alec zdecydowanie za mocno obejmował go w pasie i pochylał się tak, że ten nie mógł się w jakikolwiek sposób ruszyć.
- Możesz – odparł pewnie. - Ale nie musisz być taki brutalny. To trochę boli, wiesz? - zapytał, całując go w szczękę.
- Boli? - spytał Alec, marszcząc brwi i podnosząc się odrobinę.
Kiedy usłyszał trzęsący się głos swojego mężczyzny, przyjrzał mu się uważniej. Spojrzał na ramię, które do tej pory ściskał i na szyję, którą nie tak dawno temu całował. Zobaczył na niej czerwone ślady i się przeraził. Nie chciał go zranić, a dopiero teraz do niego dotarło, że tak mogło się stać. Pocałował go w usta i jęknął w jego wargi.
- Już nie – odpowiedział Magnus, zerkając z dołu na jego twarz.
Dłońmi podążył znowu w dół ciała swojego partnera i zaczął mu rozpinać spodnie. Nie chciał mówić tego na głos, ale to co miało miejsce przed chwilą i wzrok, jakim go obdarzał Nocny Łowca, odrobinę go przerażały. Nigdy jednak by się do tego nie przyznał, bo wiedział, że to niemożliwe, żeby się go bał. Pewnie po prostu mu się coś uroiło w tej jego chorej głowie.
Alec przełknął ślinę, tak że jego jabłko Adama aż wyraźnie się poruszyło.
- Wybacz – powiedział cichutko i pocałował go mocniej, tym razem jednak zdecydowanie się hamując. Nie wiedział, co w niego wstąpiło. - Jesteś taki cudowny – dodał po chwili, jadąc w dól i obcałowując całe jego ciało.
Pozwalał przy okazji, by ten go rozbierał. Sam już zdążył ściągnąć z niego całą garderobę.
- Wszystko w porządku? - dopytał jeszcze czarownik, cały czas mu się przyglądając. Zsunął mu spodnie w dół, razem z bielizną. Szybko poczuł na swoim członku pewną dłoń młodszego mężczyzny i sapnął, zanim dopowiedział. - Jesteś jakiś taki nieswój.
Alec pokręcił głową, jeszcze bardziej wzmacniając ruchy swojej ręki. Zerknął w górę i napotkał pytające i zmartwione spojrzenie Bane'a. Leżał na łóżku na plecach, a jego klatka piersiowa unosiła się i opadała w głębokich oddechach.
- Przepraszam jeszcze raz.
- A-Alec – chciał już coś powiedzieć Magnus, ale w końcu nie wydusił z siebie nic poza jego imieniem. Masturbująca go ręka skutecznie uniemożliwiała mu logiczne myślenie. Wyprężył się na pościeli i pociągnął chłopaka w górę. - Nie rób... - poprosił nieskładnie, całując go w usta. - Zaraz skończę, jeśli nie przestaniesz – dodał, a jego głos wyraźnie drżał.
Po plecach przechodziły mu dreszcze, a Alec tylko się w niego wpatrywał, nie zaprzestając go pieścić.
- Nie będę cię przecież zatrzymywać – mruknął i pocałował go w nabrzmiałe od wcześniejszych czułości wargi.
- Ale ja nie chcę teraz – upierał się czarownik, wbijając mu paznokcie w plecy.
Alec pokręcił głową, ale zostawił go w spokoju, przenosząc dłonie na jego biodra. Spojrzał na niego z góry z drapieżnym uśmiechem. Przez ciało Magnusa przeszedł kolejny dreszcz. Patrzył pilnie na poczynania Lightwood'a. Alec z kolei zapatrzył się na jego męskość, która była już twarda. Zbliżył się do niej swoimi ustami i najpierw ją polizał, po czym wziął do ust. Possał ją z niskim pomrukiem. Bane jęknął głośno, wplatając palce w czarne włosy swojego chłopaka. Nie spodziewał się tego, ale był w stanie mu przerwać. Za bardzo mu się to spodobało.
- Tak bardzo mi z tobą dobrze – stwierdził Magnus, przymykając oczy z przyjemności. - Jesteś mistrzem we wszystkim.
Alec wypuścił na moment jego penisa z ust.
- Już nie masz mi za złe, że za bardzo się nim zajmuję? – zapytał, wskazując na prężącą się erekcję i nawiązując do ich wcześniejszej rozmowy i tego, jak Bane sam go od siebie odpychał. Nim jednak mężczyzna zdążył mu odpowiedzieć, ponownie się do niego pochylił. - Szybko zmieniłeś zdanie - zamruczał, znowu obejmując wargami jego penisa i wsuwając równocześnie jeden palec w jego wnętrze.
Magnus spojrzał w dół, trochę przestraszony, ale szybko odchylił głowę do tyłu, wpatrując się w sufit sypialni. Nie zauważył wcześniej, żeby chłopak wyciągał z szafki żel, ale ewidentnie czuł w sobie nawilżony palec. Był pewny, że ten nigdy nie pozwoliłby, żeby stała mu się jakaś krzywda i zawsze o niego dbał.
Po jakimś czasie Alec wysunął sobie z ust jego penisa, za to wsunął w niego kolejny palec, rozciągając go od środka. Pochylił się i pocałował go w usta. Bane westchnął i odpowiedział na pocałunek, mocno obejmując go za szyję. W dalszym ciągu miał wrażenie, że chłopak zachowywał się jak inna osoba, ale nie chciał po raz kolejny zaczynać tego samego tematu. Poczuł dłoń chłopaka na swoim boku. Alec zaczął go delikatnie głaskać, w końcu zachowując się normalniej. Chciał go uspokoić, wsadzając przy okazji w niego ostrożnie trzeci palec.
Magnus wtulił nos w szyję Lightwood'a, wciągając jego zapach i uspokajając się nieznacznie. Nadal czuł się nieprzyjemnie zagrożony i niepewny, ale postanowił zaryzykować.
- Jesteś ze mną bezpieczny - mruknął chrapliwie Alec, jakby czytając mu w myślach. Cały czas trzymał go blisko przy sobie, nie pozwalając mu się ani na chwilę odsunąć. - Nie panikuj.
- Mhm - odmruknął potakująco, trzymając się Nocnego Łowcy i oddychając ciężko. Sam nie wiedział, dlaczego był taki podejrzliwy. Może rzeczywiście to z nim było coś nie tak. - Dalej.
Alec wyciągnął z niego palce i zajął się samym sobą, szybko poruszając dłonią po swoim penisie. Po kilku sekundach chwycił go mocniej i zaczął nakierowywać na szparkę Magnusa. Cmoknął go w usta, po czym pchnął pewnie i wszedł w niego powoli. Zmarszczył nos, utrzymując się nad Magnusem na wyprostowanej ręce, podpierając się z boku jego głowy. Czarownik oddychał pod nim ciężko, trzymając go mocno za ramiona. Alec, widząc jego rozbiegane spojrzenie, zatrzymał się i opuścił niżej do niego, całując go lekko w usta.
- Okej? - spytał, głaszcząc go uspokajająco po boku.
Magnus tylko ściągnął go jeszcze niżej siebie, po czym wbił się w jego usta. Już nic nie rozumiał.
- Tak. Już dobrze – odpowiedział i uśmiechnął się delikatnie, prosząc w ten sposób, by ten kontynuował.
- To dobrze - wymruczał Alec i zaczął poruszać biodrami.
Magnus pogłaskał go palcami po karku, czując z każdym pchnięciem coraz większą przyjemność. Alec wisiał nad nim, pochylając tylko głowę do pocałunków. Poruszał też coraz mocniej i pewniej biodrami, trafiając we wrażliwy punkt we wnętrzu partnera i samemu czerpiąc z tego dużo przyjemności.
- Gorący jesteś - niemal wywarczał, przyglądając mu się z drapieżnym uśmieszkiem.
Magnus również się uśmiechnął. Pogłaskał go po głowie i cmoknął w nos, kiedy ten się do niego pochylił. Pojękiwał i stękał w rytm pchnięć Lightwood'a, a ten wbił się w jego wargi. Czuł jego usta na swoich, język penetrujący ich wnętrze i coraz szybsze ruchy penisa w swoim tyłku. Było to najlepsze połączenie, o jakim nawet nigdy nie marzył.
- Alec! - wydyszał w usta Nocnego Łowcy między jednym pocałunkiem a drugim.
Czuł się bardzo dobrze i przestał już myśleć o czymkolwiek innym. Zajęty był swoim seksownym mężczyzną, który teraz tak doprowadzał go do szaleństwa. Jego ciało drżało z przyjemności i aż wił się na pościeli, a sztywny penis ocierał się o brzuch Aleca. Sięgnął do niego dłonią i zaczął się pieścić.
- Zostaw – zganił go Lightwood i uderzył lekko w rękę. Magnus jęknął niezadowolony, ale posłusznie ją zabrał. Zaraz jednak uśmiechnął się delikatnie, bo poczuł jak Alec obejmuje jego penisa własną dłonią i to było dużo lepsze od jego wcześniejszych ruchów. Dojście nie zajęło mu dużo czasu i już po chwili sperma, jaka trysła z jego penisa, lśniła na jego brzuchu. Alec wykonał jeszcze kilka płynnych ruchów i również wystrzelił w jego wnętrzu. - Ooo, jak dobrze – zaśmiał się i z głośnym westchnieniem opadł na jego klatkę piersiową.
- Mhm – zgodził się z nim czarownik, nie dodając jednak nic więcej.
Nie miał na nic siły, bo był bardzo wymęczony. Nie wiedział, dlaczego tak było, bo nigdy wcześniej mu się to nie zdarzało, ale nie narzekał, bo Alec nie kazał mu się póki co ruszać. Pstryknął jedyne palcami, by wyczyścić swój brzuch. Zaraz po tym wplótł rękę we włosy Lightwood'a i zaczął się nimi od niechcenia bawić. Było mu tak dobrze i tak błogo, że najchętniej w ogóle by nie wychodził z łóżka.
- Za chwilę mam trening, także radziłbym się tak nie wtulać, bo i tak zaraz lecę – powiedział w pewnym momencie Nocny Łowca, podnosząc się z ciała swojego mężczyzny.
- Jaki znowu trening? - zdziwił się Magnus, rozglądając po pomieszczeniu.
To, co zauważył, nieźle go zaskoczyło. Mógł przysiąc, że wcześniej, kiedy wpatrywał się w sufit, widział ten z jego własnej sypialni, a nie zwykły i biały jak u Aleca. Wyraźnie znajdował się w jego pokoju i mu się to nie podobało. Co było z nim nie tak, że jeszcze jakieś piętnaście minut temu widział coś innego? Czy to możliwe, że był aż tak zajęty Lightwood'em, że nie spostrzegł takich oczywistości? Co się z nim działo?
Odrobinę zdezorientowany usiadł na łóżku i zapatrzył się na ubierającego się chłopaka. Nie wydawał się ani odrobinę zszokowany. Co więcej, zachowywał się zupełnie normalnie. Szybko naciągnął na siebie bieliznę, po czym zniknął za drzwiami łazienki. Magnus odetchnął głęboko, popatrując za nim i starając sobie to wszystko ułożyć w głowie. Aby się upewnić, że znowu mu się to wszystko nie przewidziało, jeszcze raz omiótł pokój swoim spojrzeniem. Podskoczył przestraszony i schował się za pierwszym lepszym materiałem, jaki udało mu się pochwycić w dłonie, kuląc się i próbując wtopić w obicie łóżka, kiedy zobaczył wpatrującą się w niego siostrę jego chłopaka. Izzy za to uśmiechnęła się szeroko i przywitała z nim wesoło:
- Hej, Magnus? Co tam u ciebie? - zaśmiała się i jak gdyby nigdy nic wróciła do bazgrania czegoś na kartce, którą miała w ręku.
Bane był pewien, że gdyby nie to, że jest nieśmiertelny, to padłby na zawał. W sumie to mało brakowało. Osłupiały ponownie rozejrzał się po pomieszczeniu, chcąc jakoś wytłumaczyć jej obecność. Cały czas tu była?!
- No i wtedy Clary wyskoczyła z tekstem, że... - usłyszał kolejny głos, którego teraz z pewnością słyszeć nie powinien. Dochodził on z łazienki, w której teraz znajdował się Alec. Ku jego niezadowoleniu po chwili ujrzał osobę, której głos kilka sekund temu wychwycił. Kiedy tylko wyszedł z pomieszczenia, jego wzrok od razu padł na czarownika. - Ooo, Magnus! Już się uspokoiłeś? Tak jęczałeś, że nie chciałem wam przeszkadzać – zaśmiał się i po prostu usiadł na fotelu.
W ogóle nie przejął się tym, że Bane jest całkowicie nagi, a jego męskość zakryta jest jedynie cienkim prześcieradłem. Magnus za to miał ochotę zacząć krzyczeć. Co się tutaj wyprawiało?! Spojrzał na swojego chłopaka, ale ten niewzruszony zaśmiał się i podszedł do szafy, chcąc zapewne wyjąć z niej jakieś ubrania. Zupełnie nie zwracał na niego uwagi.
- Przestań, Jace – powiedział swobodnie. - Daj mu spokój i tak wygląda, jakby zobaczył ducha.
Magnus już miał coś powiedzieć, ale kiedy otworzył usta, stało się coś niespodziewanego. Nie mógł wydobyć z siebie ani jednego słowa. Chciał zganić Aleca i nakrzyczeć na Jace'a. Chciał wygonić rodzeństwo Nocnego Łowcy, a nawet nie mógł nic z siebie wydusić. Złapał się za szyję, ale to nie pomogło. W dalszym ciągu nie słyszał żadnego słowa.
- Nie wiem dlaczego – stwierdził jedynie blondyn, jakby wcale nie zauważył zachowania Bane'a.
Alec wzruszył ramionami i ponownie się zaśmiał, a czarownik myślał, że oszaleje. Nie podobało mu się to, ale w porównaniu z tym, co wydarzyło się dalej, nie mógł narzekać.
Drzwi otworzyły się, a w nich pojawiła się postać, której za nic w świecie nie chciał teraz widzieć. Jęknął niezadowolony i o dziwo ten dźwięk już udało mu się zarejestrować. Spróbował coś powiedzieć.
- Alec – wyszeptał pierwsze, co przyszło mu na myśl. Zadowolony podskoczył na łóżku i machnął w stronę Lightwood'a, korzystając z tego, że wrócił mu głos. - Alec, co się tu dzieje?!
Maryse, tak jak reszta zebranych w pokoju, postanowiła go zignorować. Do pewnego momentu oczywiście.
- Aleksandrze, prosiłam cię, żebyś do mnie wpadł po śniadaniu, prawda? - przypomniała mu, a jej głos brzmiał bardzo surowo. Bane z niewiadomych nawet dla siebie powodów pod jego wpływem skulił się jeszcze bardziej i tak jak wcześniej chciał, żeby ktoś na niego spojrzał, tak teraz chciał schować się pod mebel, byle tylko nie zwróciła na niego uwagi. Jednak jak to zawsze jest, kiedy się czegoś bardzo nie chce, to to właśnie się dostaje, prawda? Matka Lightwood'a rzuciła mu ostre spojrzenie, a on nie mógł się ruszyć. Był przerażony i nie wiedział nawet dlaczego. Zachowywał się zupełnie inaczej niż zazwyczaj i nic nie mógł na to poradzić. Czuł się tak, jakby to nie on kierował samym sobą, a ktoś inny. Jakby ktoś pociągał za sznurki, a on był jedynie marionetką. - Magnusie, mogę zapytać, co tutaj robisz? I dlaczego, na Razjela, jesteś nagi? - zdziwiła się, uważniej mu się przyglądając.
Bane tak bardzo chciał uniknąć tego pytania, ale jednak nie było mu to dane. Już miał przygotowaną odpowiedź, taką, która oczywiście by jak najbardziej odpychała Aleca od jakichkolwiek podejrzeń, ale zanim zdążył się odezwać, pierwszy zrobił to Jace, praktycznie wchodząc mu w słowo.
- Bo mój braciszek, a twój kochany syn – wskazał na czarnowłosego, który zupełnie nie przejmował się tym, że jego brat jest nierozważny i może zaraz powiedzieć coś, co ich obu wkopie. - też się lubi czasem zabawić i niecałe piętnaście minut temu uprawiali seks na tym właśnie łóżku – dokończył, przenosząc swój wzrok na mebel, na którym skręcał się ze złości czarownik. Nie mógł uwierzyć, że ten idiota powiedział coś takiego. Czy on naprawdę nie zdaje sobie sprawy z tego, że niektóre słowa ciągną za sobą również i konsekwencje? - Gdybyś tylko przyszła odrobinę wcześniej, mogłabyś nawet to zobaczyć. Mnie osobiście nie kręcą takie rzeczy, ale Izzy wpatrywała się jak zaczarowana – dodał ze śmiechem, za jego rodzeństwo szybko mu zawtórowało. - Ja widziałem tylko grę wstępną, w której braciszek nieźle się wykazał swoją drogą – powiedział.
Bane miał ochotę coś rozwalić. Patrzył na Aleca, chcąc dać mu jakiś znak, by ten zaczął interweniować, ale jedyne co zauważył to to, że Lightwood był wyjątkowo szczęśliwy. Powodem tego był najprawdopodobniej komplement ze strony blondyna, bo już po chwili przybił z nim piątkę. Maryse z kolei popatrywała na nich obu, co chwilę coś mówiąc, ale niestety nie słyszał jej słów, bo przeszkadzał mu głośny śmiech obu braci. Alec zupełnie nie przejmował się zaistniałą sytuacją. Co więcej można powiedzieć, że sam do niej doprowadził. Mógł od razu wyprosić swoje rodzeństwo, a nie jeszcze wchodzić z nimi w dyskusje. Jego zachowanie było bardzo dziwne, ale sądząc po minach reszty, nikt inny tego nie zauważył.
Sam Magnus miał ochotę zapaść się pod ziemię. Nie pomagał mu fakt, że Maryse po chwili rozmowy ze swoją córką zaczęła się do niego z niewiadomych powodów uśmiechać. Nie był to zwykły uśmiech, a takli trochę nieobliczalny. Rozejrzał się, chcąc złapać z Aleciem kontakt wzrokowy i mu się to nareszcie udało, ale nie wiedział, czy ma być z tego powodu zadowolony, czy wręcz przeciwnie, bo Lightwood również się do niego uśmiechał i jego uśmiech także nie był normalny. Izzy i Jace też podchwycili zachowanie matki i wszyscy teraz z równie psychicznymi uśmieszkami się do niego zbliżali. Podciągnął się na łóżku i wykonał gwałtowny ruch do tyłu, tak by jeszcze bardziej zwiększyć dystans między nimi, ale na nic się to zdało. Przerażony nie mógł zrobić nic więcej, jak po prostu się w nich wpatrywać i …
W tym momencie otworzył oczy i podniósł się szybko do siadu prostego. Rozglądał się po pomieszczeniu, nie mogąc złapać oddechu. Był cały spocony, a jego klatka piersiowa unosiła się i opadała w niewiarygodnie szybkim tempie. Co to miało być?! I dlaczego był taki bezradny?
Po kilkukrotnym sprawdzeniu czy na pewno znajduje się w swojej sypialni i czy jest sam, opadł z powrotem na plecy, próbując unormować oddech. Odgarnął do tyłu mokre od potu włosy i położył rękę za głową, wpatrując się w tak dobrze znany mu sufit.
Kiedy nareszcie udało mu się jako tako uspokoić, podniósł się ponownie i zerknął w stronę zegarka. Jak się okazało do świtu pozostało jeszcze kilka godzin, ale on nie był pewien czy uda mu się teraz zasnąć. Już nie pamiętał nawet, kiedy mu się śniło coś podobnego. Nadal zdezorientowany wstał, przetarł oczy i ruszył do łazienki. Z niezadowoleniem zauważył namiocik, który wytworzył się między jego nogami. W sumie to nic dziwnego, bo początek snu był naprawdę bardzo przyjemny. Dopiero pod koniec wszystko się skomplikowało i namieszało mu w głowie. Do tej pory nie rozumiał, co tam się tak naprawdę wydarzyło.
Odsunął to jednak na boczny tor, teraz chcąc zająć się sobą. Potrzebował zimnego prysznica i to już! Po kilkunastu minutach, które bardzo mu pomogły i przyniosły niemałe ukojenie, wyszedł spod natrysku i owinął ręcznik wokół bioder, uprzednio się oczywiście osuszając. Włosy zostawił wilgotne, tak, by spływające strużki ochładzały jego nadal rozgrzane ciało. W tym właśnie stroju udał się do sypialni, skąd wziął jedynie telefon, po czym skierował swoje kroki do kuchni. Tam przyszykował sobie szklaneczkę alkoholu z lodem i napisał do swojego chłopaka:
Alec. Chyba wariuję. Potrzebuję cię”
Proste pięć słów, ale chciał mu je przekazać. Naprawdę go teraz potrzebował, bo miał mętlik w głowie. Wiele by dał, by móc teraz powiedzieć mu wszystko to, co go nurtowało. Niepewny odłożył telefon na bok tak, by w razie czego go widzieć i popił przygotowanego trunku. Nie liczył jednak na odpowiedź, bo zdawał sobie sprawę z tego, że chłopak pewnie śpi. Był środek nocy i było to zupełnie normalne. Po całym dniu treningów każdy prędzej czy później by padł ze zmęczenia. Jakie było jego zdziwienie, kiedy po kilkunastu minutach jego telefon zaczął dzwonić, a na ekranie pojawiło się zdjęcie jego faceta. Szybko złapał go w dłonie i odebrał połączenie. Usłyszał zaspany głos Aleca i nie mógł się nie uśmiechnąć.
- Co się dzieje? - zapytał Nocny Łowca rzeczowo.
- Nic takiego – odpowiedział i poczuł się źle, stwierdzając, ze zapewne go obudził. Nie chciał.
- Skoro nic takiego, to dlaczego piszesz do mnie w środku nocy, że mnie potrzebujesz? - odparł niemal błyskawicznie, ziewając przy okazji. Nie zakrył ust i Magnus mógł to usłyszeć. Nie był jednak zły za ten „brak manier”, a po prostu ponownie się uśmiechnął. - I o co chodzi ze zdaniem, że wariujesz?
- Oj, no bo po prostu... - zaczął, ale zaraz przerwał, bo pomyślał sobie, że to co chciał powiedzieć brzmi naprawdę głupio. Alec jednak nie pozwolił się zwieść i po nie tak długich przekonywaniach Magnus nareszcie dokończył: - Miałem dziwny sen.
Bane myślał, że teraz nastąpi wiązanka pod tytułem: „budzisz mnie, bo miałeś dziwny sen?!”. Każdy by się zezłościł i czarownik podejrzewał, że w przypadku chłopaka będzie tak samo. Nigdy by się nie spodziewał tego, że Alec zamilknie, a po chwili usłyszy również jego cichy śmiech. Lightwood najwyraźniej nie miał mu tego za złe, a przynajmniej na to wskazywała jego reakcja.
- Magnus, Magnus – zaczął, a czarownik wiedział, że ten kiwa przy okazji głową. Po takim czasie, który z nim spędził, już potrafił przewidzieć jego niektóre zachowania i nawyki. - Naprawdę zadzwoniłeś do mnie, bo miałeś zły sen? - zapytał i ponownie się zaśmiał.
Magnus spuścił głowę i wpatrzył się w szklankę, którą nadal miał w dłoni. Nie mógł się powstrzymać przed uniesieniem kącików ust, bo chichot Aleca był bardzo przyjemny i zaraźliwy.
- To nie ja zadzwoniłem tylko ty – wypomniał mu jednak. - I nie mówiłem, że miałem zły sen a dziwny. Naprawdę bardzo dziwny, nie mogę teraz zasnąć – pożalił się. - I to nie jest śmieszne! - jęknął.
W odpowiedzi usłyszał głośne westchnienie i po chwili słowa swojego chłopaka:
- Dobrze, po prostu wydało mi się to zabawne – wyjaśnił. - Ale skoro nie jest to okej – dodał po kilku sekundach. Potem między nimi zapadła cisza, a Magnus się nią delektował. Lepiej mu się robiło, kiedy wiedział, że w każdej chwili może usłyszeć chociażby głos Nocnego Łowcy. Następne pytanie, które wydobyło się z jego ust jeszcze bardziej go zaskoczyło. - Mam przyjechać?
Czarownik otworzył usta, żeby potwierdzić, ale w końcu stwierdził, że sam nie wie. Pewnie, że chciałby mieć Aleca obok siebie, ale czy tylko przez ten jeden argument chłopak ma gnać przez pół miasta, zarywając noc? Od rana będzie miał treningi, będzie zupełnie wykończony...
- Nie – powiedział więc. - Nie musisz. To bez sensu, masz rację.
- No to idź do łóżka w takim razie – stwierdził Lightwood.
Bane westchnął i pokręcił głową.
- Mówiłem ci, że nie mogę zasnąć – przypomniał cicho.
- No to przyjadę – odparł pewnie Nocny Łowca. - Będę za półgodziny, pogadamy i pójdziemy spać, okej? - zapytał, chociaż tak naprawdę nie oczekiwał nawet odpowiedzi.
Pożegnał się jeszcze i rozłączył, od razu zaczynając się ubierać. Magnus z kolei nadal z telefonem przy uchu, wpatrywał się przed siebie. Nie wiedział, co robić. Ten sen wytrącił go z równowagi, ale uśmiechnął się delikatnie na myśl, że zaraz będzie mógł zobaczyć swojego chłopaka, który z pewnością nie był taki jak podczas drzemki. Alec w rzeczywistości nie miał go gdzieś.

_______________________________________________

Hejo, jestem z kolejnym rozdziałem. To już czterdziesty piąty :)
Dziękuję za wszystkie wejścia i jak zwykle zachęcam do komentowania! Piszcie, czy wam się podobało czy nie. Zaraz wychodzę, więc będę już kończyć. Czekam na wasze opinie i przesyłam buziaki :*
PS pochwalę się, że mam dzisiaj urodziny :))

25 komentarzy:

  1. Rozdział super! Na początku w ogóle nie mogłam się połapać o co chodzi. No ale gdy okazało się że to tylko sen, to już wszystko było spoko. Ale na początku taki mrauśny ;).
    Ps: Wszystkiego naj naj najlepszego z okazji urodzin!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to chodziło :) I wiem, że mrauśny haha
      Dziękuję bardzo :*

      Usuń
  2. Wow... ale schiza. Na początku myślałam(kiedy Magnus zauważył zmianę sufitu), że ta dziwna istotka zza drzwi namieszała coś z czasoprzestrzeni i w ogóle. A teraz boje się pójść spać. Będzie mi się śniła Maryse z tym dziwnym, strasznym, chorym uśmiechem. Gdzieniegdzie jest czarny tekst, zauważyłaś? Powiem jedno: Nie da się nie kochać tego bloga!!
    Niech Cie wyściskam mordko kochana!*HUG* Przesyłam dużo ciepełka, na te zimowe dni. 100 lat i ogółem żyj tak długo jak Magnus! (Trzeba zapisać datę)
    Buziaczki :*
    *Gadzina*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie bój się spać, już nasz Magnus się boi, starczy. A o tej istotce to całkiem dobra rozkmina haha :)
      Wiem, że jest czarny gdzieniegdzie i nie mogę tego zmienić. Edytuję i zmieniam, ale pozostaje takie samo :( mam nadzieję, że to nie duży problem, jeśli chodzi o czytanie.
      Dziękuję ci bardzo bardzo :* (zapisuj, 7 grudnia :) )

      Usuń
    2. Co do tekstu, to dziwne. My(z Kaczorkiem) na swoim blogu nie mogłyśmy zmienić wielkość tekstu na "normalną". Też edytowałyśmy, ale po aktualizacji była taka sama. Nie przeszkadza, ale myślałam, że nie zauważyłaś.
      Zapisane :*
      *Gadzia*

      Usuń
    3. No właśnie nie wiem, co z tym zrobić. Mam nadzieję, że nie będzie źle, jeśli tak po prostu zostanie.
      Dostanę link na waszego bloga? :)

      Usuń
    4. jasne, nie ma sprawy :D
      http://granicaszalenstwa.blogspot.com/

      Usuń
    5. tak ogólnie to dopiero zaczynamy :D
      jak coś to poprosimy o komy lub hejty. w zależności od okoliczności XD to już jak chcecie :P
      Kaczor*
      Ps. Zależało by nam na Twoim omie, Lily. Tylko [rosimy szczerze :)
      Ps2 ten poprzedni to ja XDDD

      Usuń
    6. dziękuję :)
      Jak znajdę czas to chętnie poczytam. Może nawet jeszcze dzisiaj. I jeśli ci zależy to mogę coś po sobie zostawić ;)

      Usuń
    7. dziękujemy <3
      Kaczorek*

      Usuń
  3. 10000 lat !!!!!
    A teraz do rzeczy... XDDDD nie no. życzonka później XD
    jak zaczęłam to czytać to na początku myślałam że to agresywne zachowanie ze strony Aleca to przez tą dziewczynę, że im dłużej on z nią przebywa to jego układ nerwowy się chrzani XDD Ejooo!!! to by bylo fajne... XDDD weź może jakoś tak pod uwagę ten pomysl XDD będę wdzięczna XDDD jeśli nie to trudno XDDD i to był by taki proroczy sen Magnusa, tylko, że w kuch. Na stole. Przyłapani przez Maryse. I Ragnora. I Cate. i ogółem XDDD nie no, mam nadzieję, że w następnym będzie coś o Maryse i jej podejrzeniach. OOOOO i jak to wyjdzie na jaw to pogmatwajmy fabułę i wkręćmy w to Roberta, który będzie wściekły i coś się sanie. Nie że im źle życzę ale wiesz o co chodzi XDDD Mam nadzieję XDDD Jakie to słodkie ze strony Aleca. A co tam. YOLO. Luj z tym, że następnego dnia ma trening od rana. Magnus ważniejszy XDDD To takie urocze z jego strony. Też tak chcę. Ale niestety mieszkam na zadupiu i nawet gdym miała chłopaka to nie miał by jak przyjść :( XDD Dobra. A teraz życzenia!!!!!
    Zdrowia, szczęścia, pomyślności, spełnienia marzeń i superowego chłopaka i wszystkiego czego sobie tylko zażyczysz, nasza Ty pełnoletnia dziewczyno XDDD *bo masz już 18, jeśli dobrze pamiętam*
    i standardowo: weny, czasu pomysłów i sru tu tut tu XDDDDD
    Buzioleeee i do nexta :*******
    Kaczorek*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha no nieźle z tym proroczym snem. Wszystko byle była kuchnia, co? :))
      Bardzo mi się podoba to, że twój mózg cały czas coś kombinuje. Nie wiem jednak, czy to wykorzystam, bo wolę was zaskakiwać :D Ale może coś tam wyskrobię.
      Boję się Roberta i jego prawdopodobnej reakcji. A Alec zawsze był słodki. Tylko Magnus.
      Nie martw się, do mnie też raczej by nikt nie przyjechał w środku nocy. Chociaż przyznam, że niedawno mój przyjaciel przyjechał do mnie przed 23 tylko po to, żeby oddać mi zeszyt, który pożyczał dzień wcześniej. Co tam jakieś 20 km haha
      Dziękuję ci bardzo i przesyłam buziaki :* (dobrze pamiętasz)

      Usuń
    2. Ja bym przyjechała! *^*
      Cherrs~

      Usuń
    3. zaproponowałabym ci nawet nocleg!

      Usuń
  4. WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO!!!!! <3
    Rozdzialik boski,a ten sen mega.
    Czekam na nexsta.
    Pozdrawiam :*****

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo, pozdrawiam i ślę buziole :*

      Usuń
  5. Miałem mindfuck'a po przeczytaniu tego. Tak trzymaj! ~T PS. Najlepszego :^)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. serio? haha takiego komplementu jeszcze nie słyszałam :)
      dzięki bardzo :*

      Usuń
  6. So... już wyraziłam opinię na temat rozdziału więc nic dodać nic ująć xd Chociaż dodać Ragnora i to na co czekam xd
    Ale tak z tym demonem też byłoby nieźle xd
    Weny :*
    Cherrs~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cherry, jesteś nie fair w stosunku do innych. Nie rób tak, że dajesz zarys co ma się stać.
      To nie jest fajne... i tak musimy czekać. chociaż to czekanie ciągnie się w nieskończoność a ty jeszcze tak trochę prowokujesz. albo powiedz normalnie, o co ci chodzi, albo nic nie zaczynaj... to nie fair :(

      Usuń
    2. Ale no kurde to jest tylko mój pomysł i nie mam pojęcia czy Lily to da. I jeśli chcesz *kimkolwiek jesteś* to mogę o tym opowiedzieć. Btw nie znam fabuły i wiem tyle ile wy, a Lily nawet gdy ją błagam nie chce powiedzieć więc plis nie naskakuj...
      Cherrs~

      Usuń
    3. Cherrs ma rację. Wie tyle ile wszyscy inni, także spokojnie. Często podsyła mi pomysły i to zazwyczaj o nich pisze w komentarzach. Jestem nieugięta i o niczym jej nie mówię, chociaż mam z nią można powiedzieć stały kontakt :) Mam nadzieję, że już wszystko jasne. Nikogo nie faworyzuję i nikomu nie zdradzam pomysłów, jakie rodzą się w mojej głowie. Wszyscy jednocześnie mogą przeczytać nowe rozdziały, już od jakiegoś czasu publikowane co tydzień w poniedziałek :))

      Co do pierwszego komentarza to bardzo dziękuję, kochana :*

      Usuń
  7. Czytałam dopiero dzisiaj i muszę powiedzieć , że byłam kompletnie zdezorientowana zastanawiałam się czy nie pominęłam jakiegoś rozdziału :D Hehehe jesteś najlepsza :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha z pewnością niczego nie pominęłaś :)
      Dziękuję bardzo! :*

      Usuń
  8. Kiedy następny rozdział ?! Kocham tego bloga... <3

    OdpowiedzUsuń